Czy AI zastąpi terapeutów?
O przyszłości człowieka i terapeuty w świecie sztucznej inteligencji
Jeszcze niedawno to pytanie wydawało się akademickim ćwiczeniem. „A co by było, gdyby komputer potrafił zrozumieć emocje?”. Dziś, w 2025 roku, to już nie teoria – to rzeczywistość. I nie pytają o to tylko entuzjaści technologii, ale także terapeuci, psychologowie, klienci i… rynek. Pytają ludzie z różnych środowisk – ci, którzy rozmawiają z AI, gdy nie mają z kim porozmawiać, ci, którzy z konieczności korzystają z niej jak z cyfrowego pocieszyciela.
Sztuczna inteligencja, która kiedyś tylko podpowiadała filmy na Netflixie, dziś towarzyszy ludziom w żałobie, samotności i kryzysie. Może odpowiedzieć spokojnie i bez oceny. Może być obecna wtedy, gdy inni nie mogą. Ale czy potrafi naprawdę pocieszyć? Czy może zrozumieć łzy, milczenie, strach? Daje nadzieję – ale budzi też niepokój. Może pomóc, ale nie zastąpi spojrzenia, dotyku, prawdziwej obecności. Zanim więc wydamy wyrok – przyjrzyjmy się, gdzie jesteśmy. Nie tylko jako użytkownicy. Jako ludzie.
🔄 Punkt zwrotny: AI w rękach każdego
Jeszcze w 2022 roku, żeby korzystać z AI, trzeba było wiedzieć, co to API, czym jest prompt engineering, jak działa model językowy. Dziś wystarczy wpisać „czuję się przygnębiony” w okno czatu. Albo po prostu powiedzieć to na głos – i usłyszeć odpowiedź.
To radykalna zmiana. Nie tylko technologiczna – przede wszystkim kulturowa. Kiedyś, żeby porozmawiać o emocjach, trzeba było mieć kogoś zaufanego. Przyjaciela. Mentora. Terapeutę. Dziś – wystarczy mieć telefona. To trochę tak, jakby każda osoba miała w kieszeni własnego „osobistego towarzysza emocji”.
Towarzysza, który zawsze ma czas. Którego można wyciszyć, zamknąć, zresetować. Nie obrazi się. Nie odejdzie. Nie powie „mam już dość”. To relacja jednostronna – i właśnie dlatego tak łatwo w nią wejść.
Dla jednych to piękna dostępność. Szansa na wsparcie, którego wcześniej nie mieli. Dla innych – niepokojąca dehumanizacja. Ucieczka od prawdziwego spotkania.
Ale fakt jest taki: AI stała się wszechobecna. I nie wymaga zgody, by wejść do relacji. Po prostu się pojawiła – i z dnia na dzień zaczęła zastępować coś, co do tej pory było wyłącznie domeną człowieka: obecność. Intencjonalną, empatyczną, niedoskonałą – ale żywą.
🧠 AI w natarciu: co już się dzieje?
Zanim zaczniemy się spierać o przyszłość, warto spojrzeć na teraźniejszość. A ona mówi jasno: AI już teraz wspiera miliony ludzi psychologicznie – mniej lub bardziej świadomie.
Użytkownicy AI nie są geekami z Doliny Krzemowej. To często młodzi ludzie zmagający się z lękiem społecznym, matki samotnie wychowujące dzieci, seniorzy czujący się niewidzialni. AI staje się ich codziennym rozmówcą. Czasem – jedynym.
Ale to dopiero początek. AI przestaje być tylko „czatem”. Integruje się z zegarkami, telefonami, kamerami, mikrofonami. Wykrywa mikroekspresje twarzy, analizuje ton głosu, wykrywa zmiany w rytmie oddychania. W czasie rzeczywistym rozpoznaje emocje i – co więcej – reaguje.
W niedalekiej przyszłości Twoje okulary będą widzieć, iż jesteś smutny, zanim Ty to przyznasz. A chatbot powie Ci: „Zatrzymaj się na chwilę. Oddychaj. Jesteś w bezpiecznym miejscu.”
Czy to przerażające? A może… potrzebne?
🔧 Projekt „Lena”: AI, która nie udaje człowieka
W Ekosystemie Liderów Zmian pracujemy nad projektem LENA AI. Ale nie po to, by stworzyć kolejnego robota, który udaje terapeutę. Chcemy stworzyć AI, która wie, iż nie jest człowiekiem – ale potrafi towarzyszyć człowiekowi z pokorą.
Nie chodzi nam o to, żeby zastąpić specjalistów. Chcemy zbudować coś, co będzie dostępne wtedy, kiedy człowieka zabraknie. O 3:00 w nocy. W samotnym pokoju hotelowym.
Ma umieć prowadzić rozmowę, rozpoznać lęk, podtrzymać motywację, zauważyć ryzyko. Ma wiedzieć, kiedy odpuścić. I kiedy odesłać do człowieka.
To nie sztuczna empatia. To inżynieria etycznego towarzyszenia.
👥 Kogo naprawdę zastąpi AI?
Zastąpi tych, którzy wykonują zawód automatycznie. Którzy nie uczą się nowych podejść. Którzy opierają się wyłącznie na starych skryptach, którzy wykonują powtarzalne, proste czynności..
Nie zastąpi tych, którzy naprawdę widzą człowieka. Którzy potrafią towarzyszyć, słuchać, być. Którzy czują subtelne zmiany w napięciu ciała, wiedzą, kiedy zadać pytanie, a kiedy po prostu… milczeć. Tego nie da się zaprogramować. To trzeba mieć w sobie.
Paradoksalnie więc – AI będzie filtrem jakości. Ujawni tych, którzy działali z powołania i tych, którzy działali z procedury.\
🤝 Terapia hybrydowa: nowy model relacji
Największą zmianą nie będzie to, iż AI zastąpi terapeutę. Największą zmianą będzie nowy sposób współpracy człowieka z maszyną.
Już dziś niektóre platformy terapeutyczne oferują wsparcie w modelu 5+1: pięć dni pracy z AI, jeden dzień z człowiekiem. AI dba o codzienność: sprawdza nastrój, przypomina o oddechu, proponuje pytania. Terapeuta wchodzi głębiej: prowadzi proces, integruje doświadczenia, trzyma przestrzeń.
To jak różnica między trenerem fitness a aplikacją z ćwiczeniami. Jedno nie wyklucza drugiego. A razem – mogą działać skuteczniej.
Dzięki temu dostęp do wsparcia zyskują osoby, które do tej pory nie miały na to szans: z małych miejscowości, bez funduszy, z barierami językowymi.
📚 Jak uczyć AI empatii?
Uczyć AI prowadzenia rozmowy terapeutycznej to trochę jak uczyć kogoś obcego kultury emocjonalnej. Trzeba pokazać, iż czasem „nic nie mów” znaczy więcej niż „wszystko będzie dobrze”.
Nasza LENA uczy się na podstawie transkryptów sesji, nagrań audio, dziesiątek tysięcy pytań, które padały na realnych sesjach terapeutycznych, a także coraz bardziej zaawansowanych psychologicznych i technicznych promptów.
To subtelności, których nie uczy się z podręcznika. Ale AI można tego nauczyć – jeżeli nie traktujemy jej jak kalkulatora, tylko jak ucznia. Uważnego. Gotowego do zmiany. Jest to oczywiście nie łatwa sprawa. Przed nami miesiące, jeżeli nie lata pracy, badań, zanim zostanie ona wypuszczona świat do pacjenta, klienta. A i tak nawet, gdy już zastnieje jako aplikacja to będą potrzebne zastępy psychologów, terapeutów, coachów, aby szkolić AI-ową LENĘ. Tak jak student naszej Szkoły Terapii i Coachingu potrzebuje cały czas się uczyć, doskonalić, tak samo AI terapeuta, będzie musiał nieustannie być szkolony, weryfikowany i wspierany przez człowieka.
🔐 Dane, które ważą więcej niż pieniądze
Dane psychologiczne to nie cyfry. To historia życia. Traum. Zdrad. Pragnień. Tego, czego nie mówimy nikomu – a czasem mówimy AI.
Jeśli dane z terapii wyciekną, nie stracisz tylko prywatności. Możesz stracić reputację. Godność. Bezpieczeństwo.
Dlatego każda firma tworząca AI-terapeutów musi mieć standardy wyższe niż banki i szpitale razem wzięte. Bo emocjonalna krzywda to nie tylko wyciek informacji – to naruszenie najgłębszej części człowieka.
🔎 AI jako lustro zawodowe
Dla wielu specjalistów AI będzie lustrem. Pokaże, co robimy dobrze – i czego nie robimy wcale.
Jeśli Twoją wartością jako terapeuty jest tylko umiejętność „przeprowadzenia rozmowy” – AI to zrobi szybciej, taniej i 24/7. Ale jeżeli Twoją wartością jest obecność, przemiana, intuicja, głębia metod, praca z podświadomością, uważność na nieoczywiste sprawy, łączenie wątków – masz przewagę nie do podrobienia.
To czas redefinicji zawodu. I ogromna szansa na jego pogłębienie. jeżeli tylko odważymy się przestać się bać – i zaczniemy współpracować. Dlatego też w ramach Ekosystemu Liderów Zmian nie tylko rozwijamy od 2009 roku Szkołę Terapii i Coachingu CVP, cały czas ją doskonaląc, nie tylko rozwijamy Centrum Terapii Supporters.pl, aby dawać wsparcie 1na1, nie tylko tworzymy społeczność Klubu CVP, która może systematycznie się spotykać w grupach, ale również tworzymy Fundację Eter11 – Nastolatki w Przyszłości (która ma wystartować w tym roku), która ma wspierać nastolatki poprzez współpracę z rodzicami i nauczycielami w odnajdywaniu się w świecie technologii. A zarazem budujemy organizację AIT (AI Therapy), aby nie tylko obserwować zmiany technologiczne, które wpływają na rynek psychologii, terapii, coachingu, ale uczestniczyć w tych zmianach.
💬 AI dla tych, którzy nie mają nikogo
AI nie zastąpi przyjaciela. Nie zastąpi relacji. Ale może być tymczasową protezą relacyjności – dla tych, którzy są samotni, wykluczeni, niedosłyszeni przez system.
Jeśli kogoś nie stać na terapię, a czuje, iż traci grunt – AI może być jego „człowiekiem do rozmowy”. I może nie uleczy wszystkiego. Ale czasem jedna rozmowa ratuje życie. I jeżeli ma to być rozmowa z maszyną – niech tak będzie.
Nie idealizujmy AI. Ale też nie demonizujmy. Dajmy jej miejsce tam, gdzie człowieka nie ma.
🧭 Podsumowanie: terapeuta przyszłości jako lider relacji
Terapeuci przyszłości to nie tylko specjaliści od psychiki. To liderzy relacji. Twórcy nowych modeli kontaktu. Architekci przestrzeni emocjonalnych.
Będą pracować z AI, szkolić AI, współpracować z AI. Ale najważniejsze, iż przez cały czas będą potrzebni ludziom. Bo AI może zadać pytanie, ale nie spojrzy w oczy. Może zaproponować ćwiczenie, ale nie poda ręki. Może być obecne – ale nie obdarzy obecnością.
I to jest właśnie rola człowieka.