
Niegdyś miał być symbolem sukcesu ucznia, dzisiaj czerwony pasek coraz częściej staje się źródłem presji, stresu i niezdrowej rywalizacji. Eksperci ostrzegają, iż pogoń za idealnymi wynikami odbija się na zdrowiu psychicznym dzieci, a także na jakości relacji między nimi a ich rodzicami. Czy nagroda w postaci paska na świadectwie przynosi więcej szkody niż pożytku?
Julia, 13-letnia uczennica z imponującą średnią 5,46, spędza noce na poprawianiu piątek na szóstki i przygotowywaniu dodatkowych zadań z geografii. Noc przed ostatnim testem z biologii spędziła w łazience z bólem brzucha i dusznościami. Dlaczego?
– Bo przecież mama wkleja moje świadectwa z paskiem na Facebooka, żeby znajomi widzieli, jakie ma zdolne dziecko – mówi w rozmowie z Onetem dziewczynka.
Rodzice Julii, choć dumni z jej osiągnięć, zaczęli dostrzegać, iż perfekcjonizm córki ma swoją cenę.
– Pytam ją, po co to sobie robi, a ona odpowiada: „Żebyś była ze mnie dumna”. A przecież ja i tak jestem – mówi mama Julii. Psychologowie podkreślają, iż motywacja wewnętrzna uczniów powinna opierać się na ich własnych zainteresowaniach i dążeniu do rozwoju, a nie na zewnętrznych oczekiwaniach.
13-letni Adam, który od czwartej klasy zdobywa świadectwa z paskiem, coraz gorzej radzi sobie z presją. Gdy ostatnio otrzymał czwórkę z fizyki, rozpłakał się tak mocno, iż miał duszności.
– Wieczorem powiedział mi, iż nie chce już iść do szkoły, bo wszyscy będą się z niego śmiać – mówi jego mama Aneta.
Po konsultacji z pedagogiem szkolnym rodzina postanowiła zrezygnować z udziału Adama w dwóch konkursach w kolejnym roku szkolnym. Chłopiec odetchnął z ulgą i wreszcie znalazł czas na swoje pasje – w sobotę zbudował statek kosmiczny z LEGO, zamiast powtarzać angielski.
Kacper, uczeń szóstej klasy, przyznał, iż zmienił trójkę z niemieckiego na czwórkę w programie graficznym, aby uniknąć konfliktu z mamą.
– Jak w zeszłym roku nie dostałem paska, to nie pojechałem na obóz kajakarski – tłumaczy chłopiec. Dla Kacpra czerwony pasek to nie wyróżnienie, ale narzędzie do utrzymania spokoju w domu.
Jakub Tylman, pedagog i dyrektor szkoły podstawowej, zwraca uwagę, iż czerwony pasek często staje się symbolem sukcesu nie tyle dla dziecka, ile dla rodziców.
– To odznaka, która dobrze wygląda na zdjęciu, ale niekoniecznie odzwierciedla prawdziwy rozwój dziecka – mówi w rozmowie z Onetem.
Tylman podkreśla, iż szkoła powinna doceniać różnorodność talentów, a nie dzielić dzieci na lepsze i gorsze. – Życie nie wystawia świadectw z czerwonym paskiem – ono nagradza odwagę, empatię, wytrwałość, kreatywność i autentyczność – zauważa.
52-letnia Iwona, nauczycielka z 28-letnim stażem, opowiada, iż nigdy wcześniej nie widziała tylu łez przy końcu roku szkolnego.
– Płaczą choćby ci, co mają pasek, ale „nie najlepszy”. Płaczą ci, co nie mają paska, bo wiedzą, iż w domu były oczekiwania. Nikt tu już nie jest zdrowy na umyśle – mówi.
Dr hab. Zofia Dołęga, psycholog z Uniwersytetu SWPS, podkreśla, iż pogoń za czerwonym paskiem może prowadzić do stanów lękowych i innych problemów psychicznych u dzieci.
– Śmiem twierdzić, iż pasek na świadectwie ma słabe albo żadne przełożenie na sukcesy w życiu dorosłym. Natomiast koszty jego zdobywania są spore – mówi.
Według ekspertki kluczem do sukcesu nie są wyłącznie oceny, ale autodeterminacja, zainteresowania i rozwój pasji.
– Można być prymusem szkolnym, mając relatywnie niski poziom inteligencji, i odwrotnie – wysoki poziom inteligencji nie gwarantuje znakomitych ocen – dodaje.