Chińczycy buntują się przeciwko covidowym restrykcjom [ZDJĘCIA]

upday.com 1 rok temu
Zdjęcie: Protesty w Chinach/ fot. Mark Cristino EPA/PAP


Pekin, Szanghaj i Wuhan - to tylko niektóre z chińskich miast, w których realizowane są wielkie demonstracje przeciwko polityce „zero covid”, surowym restrykcjom i lockdownom. Tysiące osób wyszły na ulicę. Doszło do przepychanek z policją oraz zatrzymań.


Fala protestów przetacza się przez Chiny. Zarzewiem buntu stał się pożar w mieście Urumczi, stolicy regionu Sinciang, w którym zginęło co najmniej 10 osób. Protesty rozpoczęły się w piątek (25.11), gdy okazało się, iż władze cenzurowały w sieci pytania, czy restrykcje utrudniły ewakuację i gaszenie pożaru.

Fala protestów przetacza się przez Chiny

W niedzielę (27.11) Chińczycy ponownie gromadzili się przy Wulumuqi Zhonglu w Szanghaju, gdzie poprzedniego dnia miały miejsce największe protesty. Jak informuje agencja Reuters, doszło do przepychanek i walk między policją a protestującymi. Władzy chciały bowiem zapobiec zgromadzeniom.

Jak informuje PAP, w Pekinie w ciągu dnia setki osób zebrały się na kampusie prestiżowego Uniwersytetu Tsinghua. Wieczorem rzesze ludzi zebrały się w dzielnicy Chaoyang, by palić znicze w intencji ofiar pożaru w Urumczi. Wznoszono okrzyki: „Szanghajska policjo, wypuść ich!”, w odniesieniu do sobotnich aresztowań – wynika z relacji w mediach społecznościowych.

Do demonstracji doszło również w Chengdu, stolicy prowincji Syczuan na południowym zachodzie Chin. Ludzie unosili białe kartki papieru i krzyczeli:

„Nie chcemy dożywotnich władców! Nie chcemy cesarzy!”, co postrzegane jest jako aluzja do przywódcy kraju Xi Jinpinga, który usunął z konstytucji limit kadencji – podał Reuters.

Według agencji AFP setki osób przeszły w niedzielę w marszu protestu przeciwko lockdownom ulicami Wuhanu w środkowych Chinach, gdzie na przełomie 2019 i 2020 roku zdiagnozowano pierwsze na świecie przypadki Covid-19.

Demonstracje przeciwko restrykcjom #COVID19 rozlewają się na ulice kolejnych chińskich miast. Protestuje Pekin, Szanghaj i Wuhan.

Protests against strict COVID measures in cities in #China: Beijing, Shanghai and Wuhan as some demand Xi Jinping to resign.pic.twitter.com/Jvyrm2XC5O

— Wojciech Cegielski (Polskie Radio / Podcast Świat) (@wojciechce) November 28, 2022

W sobotę protesty odbywały się również na uniwersytetach w Nankinie i Xianie. W Lanzhou na północnym zachodzie kraju rozgniewani mieszkańcy wywracali namioty dla personelu kontroli epidemicznej i budki do testów na Covid-19 – wynika z relacji w mediach społecznościowych.

Symbolem protestu stały się czyste, białe kartki papieru, trzymane przez demonstrujących. Wyrażają one sprzeciw wobec ograniczania wolności słowa.

Police arrived at peaceful Covid protest in Beijing, on Liangma river. Candles being lit. Earlier, chants in honour of dead in recent fire in Urumqi,and “Shanghai police let them go”- reference to arrests today pic.twitter.com/W0ZgldZXqZ

— David Rennie 任大伟 (@DSORennie) November 27, 2022

Korespondent BBC pobity i więziony przez chińską policję

W niedzielę (27.11) wieczorem relacjonujący protesty w Szanghaju korespondent BBC Edward Lawrence został zatrzymany przez chińską policję. Dziennikarza skuto kajdankami, pobito i skopano. Po kilku godzinach Brytyjczyk został wypuszczony - poinformowała stacja BBC.

W internecie pojawiły się nagrania przedstawiające kilku policjantów obezwładniających Brytyjczyka.

This one shows that the journalist being arrested by the Shanghai police while telling his friend to “ Call the consulate now” pic.twitter.com/1PAeOFNTyx

— Shanghaishanghai (@Shanghaishang10) November 27, 2022

zecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian oświadczył na briefingu prasowym w Pekinie, iż komunikat BBC nie odzwierciedla przebiegu wydarzeń, a Lawrence nie przedstawił się policjantom jako dziennikarz.

Do sprawy odniósł się brytyjski minister biznesu:

„Nie może być absolutnie żadnego usprawiedliwienia dla bicia przez policję dziennikarzy tylko za relacjonowanie trwających protestów” – powiedział stacji Sky News Shapps.

Dziennikarze wątpią w prawdziwość oświadczenia chińskiego MSZ. „Kompletna bzdura. A nawet, jeżeli to prawda, po co go bić?” - ocenił na Twitterze założyciel hongkońskiego portalu Hong Kong Free Press Tom Grundy.

Polityka "zero covid" uderza w chińską gospodarkę i prawa człowieka

Trwające od kilku dni demonstracje przeciwko polityce "zero covid" są największymi od początku wybuchu pandemii, a choćby - jak twierdzą specjaliści - od momentu objęcia rządów w kraju przez Xi Jinpinga 10 lat temu.

New videos from the last night’s protests in Wuhan show that the scale of the protests in the city is larger than initially thought.

The people of Wuhan experienced the harshest lockdown in China, and can be expected to be particularly angry. pic.twitter.com/sNvCHudIJn

— Visegrád 24 (@visegrad24) November 28, 2022

Komunistyczne władze Chin obstają przy polityce „zero covid” i dążą do całkowitej eliminacji koronawirusa z kraju. Lockdowny, masowe testy i wszechobecne kontrole uderzają w chińską gospodarkę i wywołują niezadowolenie społeczne, ale według władz zapobiegają milionom potencjalnych zakażeń i zgonów.

Więcej od upday:

  • Katarczyk zdeptał regionalną flagę. Pomylił ją z symbolem LGBTQ

  • Indie wstrząśnięte makabryczną zbrodnią. Poćwiartował i zamroził partnerkę

  • Lewandowski u króla złotych steków. Odwiedził słynną restaurację Salt Bae

Idź do oryginalnego materiału