Ceny masła szokują polskich konsumentów, a eksperci prognozują, iż najgorsze jeszcze przed nami. Według najnowszych danych przytoczonych przez „Rzeczpospolitą”, w styczniu za kostkę masła płaciliśmy średnio 7,60 złotych, co oznacza drastyczny wzrost o 30 procent w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Wszystko wskazuje na to, iż na wielkanocnych stołach masło może stać się luksusowym dodatkiem.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Analitycy rynku spożywczego biją na alarm – zbliżamy się do przekroczenia nowego psychologicznego progu cenowego. Piotr Biela, ekspert cytowany przez „Rzeczpospolitą”, przewiduje, iż do Wielkanocy cena regularnej kostki masła może osiągnąć zawrotne 12 złotych, a choćby promocyjne oferty nie spadną poniżej 8,99 złotych. Ta prognoza rysuje ponury obraz dla polskich gospodarstw domowych, szczególnie w kontekście zbliżających się świąt.
Paradoksalnie, wzrost cen następuje mimo grudniowej interwencji rządowej, która miała ustabilizować rynek. Próba uspokojenia sytuacji poprzez sprzedaż 1000 ton masła z rezerw strategicznych okazała się niewystarczająca. Eksperci już wtedy sceptycznie podchodzili do skuteczności tej inicjatywy, a obecna sytuacja potwierdza ich obawy.
Sytuację pogarsza również spadek liczby promocji na masło. Według opracowania UCE Research, Hiper-Com Poland i Grupy Blix, opartego na analizie danych z 540 sklepów, liczba promocji zmniejszyła się o 11,6 procent. Konsumenci mają więc coraz mniej okazji do zakupu masła w korzystniejszych cenach.
Zjawisko wzrastających cen masła nie jest wyłącznie polskim problemem. Podobne tendencje obserwuje się w całej Europie, co wskazuje na głębsze przyczyny tego trendu. Eksperci wskazują na globalny wzrost kosztów produkcji, wyższe ceny pasz dla bydła mlecznego oraz rosnące koszty energii i transportu jako główne czynniki napędzające inflację na rynku nabiałowym.
Dla wielu polskich rodzin wzrost cen masła oznacza konieczność modyfikacji planów świątecznych i codziennych nawyków żywieniowych. Tradycyjne wielkanocne wypieki, które często wymagają znacznych ilości masła, mogą okazać się znacznie droższym przedsięwzięciem niż w ubiegłych latach. Niektórzy konsumenci już teraz poszukują alternatyw, takich jak margaryny czy mieszanki tłuszczowe, które mogą częściowo zastąpić masło w niektórych przepisach.
Eksperci doradzają konsumentom śledzenie promocji i zakup masła z wyprzedzeniem, gdy tylko pojawią się korzystne oferty. Warto również rozważyć zakup większej ilości masła i jego zamrożenie – prawidłowo przechowywane w zamrażarce zachowuje swoje adekwatności przez kilka miesięcy.
Branża mleczarska podkreśla, iż wysokie ceny masła odzwierciedlają również rosnące koszty produkcji i trudną sytuację rolników, którzy muszą mierzyć się z rosnącymi cenami pasz, energii i innych nakładów. W dłuższej perspektywie stabilizacja cen masła będzie zależeć od szerszych trendów na rynku mleczarskim oraz skuteczności działań regulacyjnych.
Pozostaje mieć nadzieję, iż po świętach wielkanocnych sytuacja na rynku masła zacznie się stabilizować. Do tego czasu konsumenci muszą przygotować się na wyższe wydatki lub poszukiwać alternatywnych rozwiązań, które pozwolą utrzymać tradycję świątecznych wypieków bez nadmiernego obciążania domowego budżetu.