Biorą leki na własną rękę. Efektem "ozempikowa twarz" i "ozempikowe pośladki". Lekarz ostrzega

kobieta.gazeta.pl 2 godzin temu
Leki z grupy GLP-1, czyli stosowane w leczeniu cukrzycy typu 2 i otyłości, w ostatnich latach zyskały ogromną popularność głównie ze względu na efekt szybkiej redukcji masy ciała. gwałtownie stały się też źródłem licznych kontrowersji i przedmiotem szerokiej debaty publicznej. Jedną z kwestii, która często pojawia się w dyskusjach na ten temat, są błędy, które popełniają osoby przyjmujące tego typu środki. Przez to narażają swoje zdrowie, a także zmniejszają prawdopodobieństwo, iż efekty terapii utrzymają się na dłużej.
Jak mówi Krzysztof Urban, lekarz certyfikowany przez Polskie Towarzystwo Badań nad Otyłością oraz specjalista medycyny rodzinnej Enel-Med, pierwotnie środki z grupy GLP-1, były przeznaczone dla osób z cukrzycą. Efektem ubocznym, jaki zaobserwowano w wielu przypadkach, była utrata wagi. Dlatego lekarze zaczęli przepisywać je pacjentom w trakcie leczenia choroby otyłościowej.

REKLAMA







Zobacz wideo



Lekarz: Musimy pamiętać o dołączeniu niefarmakologicznych działań
Jednak w tej chwili sięgają po nie także osoby bez wskazań medycznych, którym zależy po prostu na schudnięciu. - Zdarza się to niestety coraz częściej. w tej chwili nie wiemy jeszcze, jakie będą skutki stosowania leków na własną rękę za kilka czy kilkanaście lat - zauważa ekspert.
Niezależnie od tego, z jakich powodów rozpoczynamy przyjmowanie środków, lepiej unikać błędów, które mogą okazać się niebezpieczne dla naszego zdrowia. - Poważnym problemem jest traktowanie tych leków jako jedynego elementu, który pomaga nam w redukcji masy ciała. Musimy pamiętać też o dołączeniu niefarmakologicznych działań, takich jak aktywność fizyczna i zdrowa dieta - podkreśla Krzysztof Urban.
I, jak dodaje, środki z grupy GLP-1 prowadzą nie tylko do redukcji tkanki tłuszczowej, ale także mięśniowej. - Z tego powodu brak aktywności fizycznej, która mobilizuje mięśnie do pracy oraz zbilansowanej diety ze zwiększoną podażą białka oraz odpowiednią ilością płynów, powoduje, iż efekty nie są takie, jakbyśmy chcieli. Wiele osób po terapii nie wygląda zdrowo. Przez to w przestrzeni medialnej coraz częściej możemy spotkać się z terminami takimi jak "ozempikowa twarz" czy "ozempikowe" pośladki.



To pierwsze określenie odnosi się zmian, jakie zaobserwowano u wielu znanych osób przyjmujących leki. Związane były między innymi z wiotczeniem skóry, pogłębieniem zmarszczek i zapadnięciem policzków. Natomiast termin "ozempikowe pośladki" opisuje utratę objętości i jędrności w obrębie tej części ciała.
Ten błąd prowadzi do niedoborów
Wiele osób w trakcie przyjmowania leków odżywia się w nieprawidłowy sposób. Przykładowo, niektórzy w ciągu dnia sięgają po tylko jedną, niezdrową przekąskę. Nie odczuwają głodu, więc nie spożywają nic więcej. - To prowadzi do poważnych niedoborów pokarmowych. jeżeli więc zaczynamy terapię, warto skonsultować się z dietetykiem. Dzięki pomocy specjalisty nasz jadłospis będzie odpowiednio zbilansowany - zaznacza lekarz.
Inny powszechny błąd związany jest z dawkowaniem leków. - Niektóre osoby same wyznaczają sobie dawki. w tej chwili niestety mają taką możliwość po uzyskaniu recepty na którejś z platform internetowych. To bardzo niebezpieczne, gdyż w takich przypadkach lekarz nie ma możliwości zbadania pacjenta i ustalenia adekwatnej dawki - wyjaśnia Krzysztof Urban.
"Cel lekarza jest często zupełnie inny niż pacjenta"
Często zdarza się, iż osoby, które przyjmują środki na własną rękę, dostosowują dawki do swoich planów. Przykładowo, chcą w ciągu kilku tygodni zrzucić wagę przed jakimś wydarzeniem czy wyjazdem. - Problem polega na tym, iż cel lekarza w takich przypadkach jest często zupełnie inny niż cel pacjenta. Dla nas ważne jest, żeby cały proces przebiegał stopniowo i powoli. Nie chcemy, aby redukcja masy ciała przekraczała kilogram na tydzień. I to nie zawsze zgadza się z oczekiwaniami pacjentów - tłumaczy ekspert.



Kolejny problem związany jest z sięganiem po środki z niepewnych źródeł. - Ludzie nie mają żadnych recept i kupują leki przez internet. To bardzo ryzykowne zachowanie, bo tak naprawdę nie wiemy, co przyjmujemy - ostrzega lekarz.


Odstawienie leków a przybieranie na wadze
Gdy leki z grupy GLP-1 stawały się popularne, często ostrzegano, iż ich odstawienie zawsze wiąże się z powrotem do dawnej wagi. Dzisiaj wiadomo już jednak, iż taki scenariusz nie jest konieczny. Terapia pod okiem lekarza, a także dbanie o dietę i aktywność fizyczną, to elementy, dzięki którym możemy utrzymać pożądaną masę ciała. - W trakcie terapii pacjent ma czas na to, aby zmienić swój styl życia. o ile mu się to uda, prawdopodobieństwo ponownego przytycia po odstawieniu leków jest znacznie mniejsze - wyjaśnia Krzysztof Urban.
- Obserwacje osób, które przyjmowały leki, nie są oczywiście jeszcze długotrwałe. Ale wiadomo już, iż wielu pacjentów, którzy odstawili leki rok czy półtora roku temu, nie przybrało na wadze. Pomagają im w tym dobre nawyki związane z odżywieniem oraz aktywnością fizyczną - dodaje.
Brała leki przez pół roku. Zdradza, co się zmieniło
Swoimi doświadczeniami związanymi z leczeniem podzieliła się z nami Łucja, 34-latka z Warszawy. - Miałam otyłość i od lat nie byłam w stanie schudnąć. Poza tym zdiagnozowano u mnie insulinooporność, a ten stan może prowadzić do rozwoju cukrzycy typu drugiego. Dlatego w pewnym momencie lekarz zaproponował mi rozpoczęcie leczenia farmakologicznego. Zgodziłam się, bo nie wiedziałam już, co mogę zrobić, aby poprawić komfort życia - wspomina.



Łucja twierdzi, iż przez całą terapię czuła się bardzo dobrze. Jedynie, gdy zjadła za dużo, pojawiały się nudności. Kilka razy wystąpił też refluks. - Ale nie były to jakieś dokuczliwe dolegliwości. I pojawiły się tylko na samym początku terapii. Potem całkowicie ustąpiły - zaznacza.
W czasie leczenia, poza utratą kilogramów, Łucja zauważyła także inny efekt. - Uspokoiła się moja gospodarka hormonalna. Ustąpiły objawy związane z insulinoopornością, takie jak zmęczenie, senność, czy nagłe napady głodu - zdradza.
Łucja, gdy zaczynała brać leki, wiedziała, iż konieczna jest zmiana nawyków. Zaczęła więc dbać o to, by jej posiłki były regularne i odpowiednio zbilansowane - zawierały białko, warzywa i węglowodany. - Niektórzy myślą, iż skoro jedzą mniej, to mogą odżywiać się tak jak wcześniej. Jednak to droga donikąd, bo po zakończeniu terapii gwałtownie możemy wrócić do poprzedniego miejsca. Domyślam się, iż dla wielu osób może być to dosyć trudne, bo po prostu nie chce nam się jeść, chudniemy i nie myślimy o zdrowej diecie. Dlatego najlepiej nawyki zmieniać pod okiem psychodietetyka - radzi.
Leczenie farmakologiczne w przypadku Łucji trwało pół roku. Schudła aż 15 kilogramów. Wcześniej przez wiele lat wydawało jej się to nierealne. - Po odstawieniu leków czułam oczywiście, iż mój apetyt jest większy niż w ostatnich miesiącach. Na szczęście wcześniej udało mi się zmienić nawyki, więc nie rzuciłam się na jedzenie. Nie mam już takich drastycznych napadów głodu, jak w przeszłości. Teraz moja codzienność wygląda zupełnie inaczej - podsumowuje.



Czy przyjmowałaś/przyjmowałeś leki z grupy GLP-1? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania artykułu.
Idź do oryginalnego materiału