Zatrucia grzybami to problem, z którym polskie szpitale mierzą się co roku, szczególnie w okresie od sierpnia do listopada. Do poznańskiego szpitala zgłosił się młody mężczyzna, skarżący się na silny ból brzucha, wycieńczającą biegunkę, nudności i wymioty. Jak przyznał, objawy pojawiły się po zjedzeniu czubajki kani, która w rzeczywistości okazała się śmiertelnie trującym muchomorem sromotnikowym. Diagnoza została gwałtownie potwierdzona badaniami toksykologicznymi.
Stan pacjenta był na tyle poważny, iż lekarze odnotowali pierwsze oznaki uszkodzenia wątroby. Natychmiast wdrożono leczenie, które na szczęście przyniosło efekty. Już po czterech dniach hospitalizacji udało się opanować objawy zatrucia. Wówczas pacjent zaczął opowiadać swoją historię, która wprawiła personel medyczny w zdumienie.
Grzyby z keczupem i miodem. Eksperymenty, które mogły