Zjadł muchomora z keczupem. Jego zachowanie wprawiło lekarzy w osłupienie

wdi24.pl 5 godzin temu

Do Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu trafił mężczyzna z objawami ciężkiego zatrucia grzybami. Choć takie przypadki w okresie jesiennym nie są rzadkością, zachowanie pacjenta wprawiło lekarzy w osłupienie. Trzydziestokilkulatek, który zjadł muchomora sromotnikowego, nie tylko nie wykazywał skruchy, ale wręcz zbagatelizował sytuację. "Nie obiecuję" — odpowiedział lekarzowi na pytanie, czy zaprzestanie jedzenia trujących grzybów. O całej sytuacji opoiwiedział redakcji Medonetu dr Eryk Matuszkiewicz z poznańskiego szpitala. Zamiast kani — muchomor sromotnikowy. Objawy zatrucia były poważne Zatrucia grzybami to problem, z którym polskie szpitale mierzą się co roku, szczególnie w okresie od sierpnia do listopada. Do poznańskiego szpitala zgłosił się młody mężczyzna, skarżący się na silny ból brzucha, wycieńczającą biegunkę, nudności i wymioty. Jak przyznał, objawy pojawiły się po zjedzeniu czubajki kani, która w rzeczywistości okazała się śmiertelnie trującym muchomorem sromotnikowym. Diagnoza została gwałtownie potwierdzona badaniami toksykologicznymi. Stan pacjenta był na tyle poważny, iż lekarze odnotowali pierwsze oznaki uszkodzenia wątroby. Natychmiast wdrożono leczenie, które na szczęście przyniosło efekty. Już po czterech dniach hospitalizacji udało się opanować objawy zatrucia. Wówczas pacjent zaczął opowiadać swoją historię, która wprawiła personel medyczny w zdumienie. Grzyby z keczupem i miodem. Eksperymenty, które mogły

Idź do oryginalnego materiału