Zimne prysznice. Czy naprawdę wzmacniają odporność? To mówią badania

zdrowie.interia.pl 4 dni temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Lodowaty prysznic o poranku – dla jednych brzmi jak koszmar, dla innych jak najlepszy sposób na rozpoczęcie dnia. Coraz więcej osób decyduje się na tę praktykę, wierząc, iż hartuje organizm i chroni przed infekcjami. Ale czy zimna woda naprawdę wzmacnia odporność, czy to tylko kolejny trend z mediów społecznościowych? Naukowcy zaglądają pod strumień zimnej wody i sprawdzają, jak reaguje nasze ciało.


Dlaczego zimne prysznice robią furorę?


Jeszcze dekadę temu zimny prysznic kojarzył się raczej z dyscypliną wojskową albo koniecznością w akademiku, gdy brakowało ciepłej wody. Dziś to lifestyle’owy rytuał - influencerzy publikują filmiki z "cold shower challenge", a trenerzy personalni zachęcają do tego swoich podopiecznych. Zimna woda stała się modą, która łączy wellness, biohacking i psychologię.
Powód? Już pierwsze sekundy pod strumieniem sprawiają, iż serce zaczyna bić szybciej, a oddech staje się głębszy. Czujemy przypływ energii, a niektórzy porównują to do naturalnego espresso. Z drugiej strony mówi się, iż regularne hartowanie ma zmniejszać podatność na infekcje i wspierać układ odpornościowy. Brzmi kusząco - zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, gdy przeziębienia czy grypa atakują ze zdwojoną siłą. Reklama


Co na temat zimnych pryszniców mówi nauka?


Najczęściej cytowanym badaniem jest eksperyment przeprowadzony w Holandii w 2016 roku. Uczestnicy przez miesiąc kończyli poranny prysznic zimną wodą - od pół minuty do półtorej minuty. Okazało się, iż osoby z tej grupy rzadziej zgłaszały nieobecności w pracy. Brzmi obiecująco, prawda? Problem w tym, iż infekcje przytrafiały im się równie często, jak reszcie. Różnica polegała na tym, iż ci "zahartowani" częściej decydowali się mimo objawów iść do pracy. Można więc powiedzieć: zimny prysznic nie sprawił, iż chorowali mniej, ale być może pomógł im lepiej znosić złe samopoczucie.
Jeszcze ciekawszy był eksperyment z 2014 roku, w którym badacze sprawdzali, jak na organizm działa połączenie zimnych kąpieli, technik oddechowych i medytacji. Okazało się, iż osoby, które trenowały w ten sposób, reagowały spokojniej na podanie "sztucznej infekcji" - ich odpowiedź zapalna była łagodniejsza. Choć element zimna był tu istotny, trudno oddzielić go od reszty praktyk.


Co mówią szersze analizy?


Kiedy przyjrzymy się przeglądom badań, obraz robi się jeszcze bardziej skomplikowany. Najnowsze analizy wskazują, iż zimne prysznice mogą poprawiać niektóre parametry odporności, a przy okazji wpływać korzystnie na samopoczucie, sen i poziom stresu. Brzmi świetnie, ale badania mają sporo ograniczeń: są prowadzone na małych grupach i często różnią się metodologią.
Dlatego naukowcy mówią wprost - to, iż zimny prysznic daje subiektywne poczucie "zahartowania", nie oznacza jeszcze, iż realnie zmniejsza ryzyko przeziębienia czy grypy. Można go traktować jako dodatek do zdrowego stylu życia, ale nie jako cudowną metodę na odporność.


Zimny prysznic jako trening dla ciała i głowy


Wielu zwolenników zimnych pryszniców podkreśla, iż najważniejszym efektem nie jest brak przeziębień, ale coś zupełnie innego - psychiczna odporność. Już kilka sekund pod zimnym strumieniem to dla organizmu stres. Uczymy się go znosić i oddychać spokojnie mimo dyskomfortu. To z kolei przekłada się na codzienne sytuacje: łatwiej radzimy sobie ze stresem w pracy czy nagłym kryzysem.
Nie bez znaczenia jest też poczucie satysfakcji. Wytrzymanie minuty w zimnej wodzie daje wrażenie małego zwycięstwa, które pozytywnie nakręca na resztę dnia.


Kiedy zimny prysznic może zaszkodzić?


Choć moda na lodowate prysznice rośnie, lekarze przypominają: nie każdy powinien z niej korzystać. Nagły kontakt z zimną wodą oznacza gwałtowny skok ciśnienia i przyspieszone bicie serca. To może być niebezpieczne dla osób z chorobami serca, nadciśnieniem czy zaburzeniami krążenia. Ostrożność powinny zachować również osoby z astmą, chorobą Raynauda czy kobiety w ciąży.
Warto też pamiętać, iż zimny prysznic nie zastąpi podstaw dbania o odporność - zdrowej diety, ruchu, snu i szczepień.


Jak zacząć, żeby nie przesadzić?


Jeśli jesteś zdrowy i chcesz spróbować, zacznij stopniowo. Nie rzucaj się od razu pod lodowaty strumień. Lepszym pomysłem jest zakończenie zwykłego prysznica kilkoma sekundami chłodniejszej wody. Z czasem możesz wydłużać ten etap do minuty czy dwóch. Najważniejsze - oddychaj spokojnie i nie walcz z ciałem. Po wszystkim dokładnie się wytrzyj i ogrzej.
Pamiętaj też, iż zimny prysznic to narzędzie, a nie obowiązek. jeżeli czujesz, iż to nie dla ciebie- nic się nie stanie. Odporności nie buduje się jednym trikiem, a codziennymi nawykami.
Źródła:
https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371%2Fjournal.pone.0161749&utm
https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S030645652400189X?utm
https://psychiatryonline.org/doi/full/10.1176/appi.neuropsych.20240053?utm
CZYTAJ TEŻ:
Idź do oryginalnego materiału