– W jakim stopniu prawdziwe jest powszechne przekonanie, iż zimą powinniśmy jeść więcej?
– To nie do końca prawda.
– Ale przecież jak marzniemy, to chcemy się rozgrzać.
– Ekspozycja na zimno aktywuje mechanizmy ograniczające utratę ciepła z organizmu. Chodzi o zmniejszenie ilości ciepła przenoszonego z wnętrza ciała do kończyn oraz dwa rodzaje termogenezy: drżeniową i bezdrżeniową. Pierwsza polega na wzroście napięcia mięśni szkieletowych oraz ich skurczów, co objawia się dreszczami, które przyczyniają się do zwiększenia ilości generowanego ciepła. W termogenezie bezdrżeniowej do generowania energii dochodzi wskutek wzmożonej produkcji ciepła w tzw. tkance tłuszczowej brunatnej.
– Czy większe spalanie energii w celu zatrzymania w organizmie ciepła sprzyja jednocześnie redukcji masy ciała?
– Niestety, ten cel został ewolucyjnie zablokowany. Gdyby tak się nie stało, to większość naszych pierwotnych przodków nie dożywałaby wiosny. Co ciekawe, mamy też wykształcony dodatkowy mechanizm broniący nas przed utratą masy ciała w odpowiedzi na zimno. Przykładowo, z powodu mniejszej ekspozycji na światło słoneczne zwiększa się poziom wydzielanej melatoniny, która z jednej strony reguluje nasz sen, ale jednocześnie może też powodować wzrost apetytu. Gdy melatonina osiągnie odpowiednio wysoki poziom, robimy się ospali, niechętni do działania, co może przełożyć się na rzadsze podejmowanie aktywności fizycznej.
– I w efekcie możemy przytyć zamiast schudnąć.
– No właśnie. Warto zwrócić też uwagę na leptynę, zwaną hormonem sytości. Wytwarzana jest ona przez komórki tłuszczowe, które wysyłają do mózgu informację o uczuciu sytości. Według badań, niska temperatura może sprawić, iż poziom tego hormonu, potrzebny do odczucia sytości, może nie być łatwy do osiągnięcia, przez co mamy większy apetyt i trudniej jest nam oderwać się od jedzenia. W dodatku jeszcze zimą spada poziom serotoniny, czyli tzw. hormonu szczęścia. I wówczas odczuwamy większy apetyt, zwłaszcza na produkty bogate w węglowodany. Wszystkie te zmiany metaboliczno-hormonalne w połączeniu z obniżoną aktywnością fizyczną prowadzą do zwiększania masy ciała w okresie jesienno-zimowym. Błędem byłoby więc stwierdzenie, iż wszyscy, co do zasady, potrzebują w tym okresie więcej kalorii.
– prawdopodobnie są jednak wyjątki.
– Więcej kalorii w zimie potrzebują na pewno osoby, które długi czas przebywają na mrozie, na przykład z uwagi na rodzaj wykonywanego zawodu. Natomiast jeżeli większość czasu spędzamy w ogrzewanych pomieszczeniach i nie podejmujemy bardzo intensywnej aktywności fizycznej, to nie powin niśmy profilaktycznie zwiększać kaloryczności spożywanych pokarmów, bo będzie to skutkowało przyrostem masy ciała.