W marcu 2024 roku, wracając z pracy na rowerze, Zosia doznała zawału mózgu, po którym upadła na asfalt, doznając pęknięcia czaszki i krwiaków mózgu. Po wielu tygodniach spędzonych w śpiączce i intensywnej terapii Zosia przez cały czas oddycha przez rurkę tracheostomijną, jest żywiona przez PEG, ma porażenie czterokończynowe i wymaga kosztownej, specjalistycznej rehabilitacji – której koszt przekracza 50 000 zł.
Jej mąż, Wiesław, opisuje Zosię jako pogodną, zawsze uśmiechniętą kobietę o wielkim sercu. - Zosia nigdy nie potrafiła przejść obojętnie wobec ludzkiego nieszczęścia. Zawsze starała się pomagać innym, choć sama miała niewiele… A teraz sama potrzebuje pomocy – pisze.
Na zorganizowanej zbiórce udało się już zebrać niemal 30 000 zł, jednak potrzeby są znacznie większe. Każda wpłata przybliża Zosię do koniecznej rehabilitacji i poprawy jakości życia.
