Zbadali miejskie tężnie. Wykryli groźne bakterie, w tym E. coli. GIS reaguje i zapowiada zmiany

g.pl 2 dni temu
Tężnie miejskie już od kilku lat cieszą się rosnącą popularnością. Okazuje się jednak, iż ich wpływ na zdrowie może być wręcz odwrotny od deklarowanego. Badania przeprowadzane już od 2021 roku dla tężni miejskiej przy Zalewie Nowohuckim w Krakowie stale potwierdzają zanieczyszczenie mikrobiologiczne.
Tężnia miejska przy Zalewie Nowohuckim w Krakowie jest jednym z najpopularniejszych miejsc tego typu w Polsce. To właśnie im przyglądają się uważnie naukowcy z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, a najnowsze doniesienia na ten temat pojawiają się na antenie RMF MAXX, a także portalach RMF24.pl i SmogLab. Niestety należy założyć, iż sytuacja w innych polskich tężniach nie jest lepsza, co sprowadza się do sposobu funkcjonowania tych atrakcji.


REKLAMA


Zobacz wideo Groźna bakteria w natarciu. Sprawdź, co trzeba o niej wiedzieć


Czy w tężniach solankowych są bakterie? Naukowcy z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie biją na alarm
Tężnia solankowa to konstrukcja z drewna tarniny, przez którą przepływa solanka, czyli woda nasycona solami mineralnymi. Powstająca przy tym procesie mgiełka jest wykorzystywana do inhalacji, które mają być pomocne w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń, np. górnych dróg oddechowych. Niestety w przypadku konstrukcji powstających w wielu miastach może być inaczej. Jak informuje RMF24.pl, badania przeprowadzone w sierpniu 2025 roku przez naukowców z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie wykryły w samej solance i powietrzu wdychanym przez osoby korzystające z krakowskiej tężni obecność groźnych bakterii: E. coli, E. faecalis oraz C. perfringens. Portal SmogLab przypomina, iż niepokojące wyniki dały już wcześniejsze badania, przeprowadzone w 2021 i 2022 roku. Wówczas wspomniane bakterie wykryto w solance, a mgiełce znajdowały się gronkowce, promieniowce, a także grzyby pleśniowe.
Na tamten czas stwierdziliśmy, iż te drobnoustroje nie przechodzą do mgiełki, co było optymistyczne, natomiast obecnie, mam tutaj na myśli nasze badania z miesiąca sierpnia, ta sytuacja się radykalnie zmieniła i właśnie w mgiełce, którą inhalują się ludzie, wykryliśmy już występowanie bakterii E. coli
- podkreśla prof. dr hab. inż. Katarzyna Wolny-Koładka z Katedry Mikrobiologii i Biomonitoringu Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, cytowana przez SmogLab. Naukowczyni dodaje, iż obecność E.coli w powietrzu może się zdarzyć, ale w takich środowiskach jak obory czy stajnie.
W momencie, w którym wykrywamy je w mgiełce, no to już naprawdę powinniśmy się mocno zastanowić nad tym, czy funkcjonowanie dalsze tych obiektów ma sens
- stwierdza prof. Wolny-Koładka. Bakterie E. coli mogą prowadzić do zatruć pokarmowych i zakażeń ogólnych, a w ekstremalnych przypadkach choćby sepsy. Co zatem stanie się dalej z tężniami miejskimi?
Zobacz też: To najbardziej zanieczyszczone kraje w Unii Europejskie. Tak wypada Polska


Dlaczego tężnie są niezdrowe? Tężnie miejskie różnią się od atrakcji w uzdrowiskach
Główny Inspektorat Sanitarny zdaje sobie sprawę z istniejącego problemu i zapewnia, iż są prowadzone prace nad wytycznymi dla zarządców takiej infrastruktury.
Wiemy o tym, iż takie tężnie powstają w bardzo wielu miejscach. Nie są to identyczne tężnie jak w obiektach uzdrowiskowych, nie są m.in. w sposób ciągły zasilane solanką, stąd konieczność przygotowania takich wytycznych dla zarządców tego typu infrastruktury
- przekazał rzecznik prasowy GIS Marek Waszczewski. Gdy SmogLab nagłaśniał problem w maju tego roku, prof. Mariusz Czop z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH wyjaśniał, iż za zanieczyszczenia w tężniach odpowiada kilka czynników.
Tężnie miejskie to jest takie specyficzne środowisko, które może być postrzegane jako idealny rozsadnik organizmów chorobotwórczych. To jest instalacja, w której roztwór solankowy krąży choćby kilkadziesiąt, czy kilkaset razy w obiegu, który nie jest całkowicie zamknięty
- tłumaczył prof. Czop. Ludzie ignorują tablice informacyjne i opłukują w solance ręce, a dzieci wchodzą do niecek na bosaka. Z wodą mają kontakt również dzikie zwierzęta, więc do obiegu mogą trafiać np. odchody ptaków. Niepokojące jest to, iż zainstalowane w tym roku lampy UV nie dezynfekują solanki zgodnie z założeniem. GIS podkreśla, iż pozostaje w kontakcie z różnymi jednostkami badawczymi, aby nowe wytyczne były skuteczne.
Źródło: RMF24.pl, SmogLab


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału