Chodzi o szpital z ulicy Wrzoska.
Do naszej redakcji napisał Czytelnik, którego żona musiała wybrać się z ich dzieckiem do Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu przy ulicy Wrzoska 1. - Moja Żona pojechała z 11-miesięcznym dzieckiem na SOR około 23.00 w poniedziałek, bo karetka nie przyjedzie o ile nie ma zagrożenia życia - wyjaśnia. - Okazało się, iż muszą zostać, gdyż ma złe wyniki, jakiś wirus atakuje drogi oddechowe. Opieka super, na to nie można narzekać. Niestety pojechała naszym autem i musiała je zostawić na parkingu przed szpitalem. Ja zostałem w domu z drugim 4-letnim synem, który również jest chory. 4 dni postoju samochodu 400 zł!!!! - dodaje. - Przecież nie wiedziała, iż zostanie! Nie mamy jak ściągnąć auta, bo z chorym synem nie będę jechać pociągiem. Nie powinno tak być, dzięki temu, iż żona przyjechała sama, karetka mogła jechać na pilne wezwanie. Żona przy wypisie powinna udać się do ochrony i mieć parking za darmo albo za symboliczną opłatą. To jest żerowanie na ludzkim nieszczęściu i krzywdzie. Czy naprawdę zarząd jest taki chciwy, czy parking należy do miasta i na ludziach zmuszonych do pozostawienia auta w takiej sytuacji chce się dorobić - dopytuje.
Skontaktowaliśmy się ze szpitalem w tej sprawie. - Jak większość parkingów, także parking przy Wielkopolskim Centrum Pediatrii posiada regulamin, w którym zawarta jest informacja o opłatach. Osoby dojeżdżające do WCP nie są zobowiązane do korzystania z płatnego parkingu. Tuż przed wjazdem na teren naszego szpitala dostępne są bezpłatne miejsca parkingowe, na których można zaparkować samochód - czytamy w odpowiedzi. - Płatne parkingi przyszpitalne są dziś standardem nie tylko w Poznaniu, ale także w innych miastach w Polsce i na świecie. Warto tu wspomnieć o doświadczeniach szpitali zachodnich mi.in. brytyjskich, w przypadku których bezpłatne parkingi się nie sprawdziły i działały ze szkodą dla pacjentów. Korzystali z nich bowiem mieszkańcy miasta nie potrzebujący opieki zdrowotnej. Opłaty za miejsca parkingowe wymuszają na kierowcach rotację miejsc, co w efekcie ułatwia dojazd do szpitala osobom, które nagle potrzebują pomocy. Działają zatem z korzyścią dla pacjentów.