Z końcem kwietnia w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie zostanie zlikwidowany Samodzielny Dział do spraw Błędów Medycznych. Pracujący w nim śledczy zostaną oddelegowani do innych zadań i wydziałów.
Powstanie takich działów w prokuraturach zostało zainicjowane w 2016 r. przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, który od lat jest skonfliktowany z lekarzami. Od tego czasu spraw dotyczących błędów medycznych znacznie przybyło – zaledwie rok po ich utworzeniu liczba takich śledztw w prokuraturach regionalnych wzrosła aż o 56 proc. W ostatnich latach każdego roku wszczynano około 2 tys. spraw o błędy medyczne. kilka z nich trafiało jednak na sądową wokandę.
Z danych Naczelnej Izby Lekarskiej – cytowanych przez „Gazetę Wyborczą” – wynika, iż w latach 2018–2021 skierowaniem aktu oskarżenia zakończyło się odpowiednio – 153, 197, 199 i 216 spraw, a wyrokiem skazującym jeszcze mniej.
– Wśród lekarzy dużo mówiło się na temat działów ds. błędów medycznych. Nasz stosunek do nich jest i był negatywny. Obecny model jest opresyjny. Ponieważ sprawy ciągnęły się w sądach latami, to ewentualne zmiany w pracy szpitali nie mogły być wprowadzane na bieżąco – mówi w „Gazecie Wyborczej” Jakub Kosikowski, rzecznik prasowy NIL i rezydent onkologii klinicznej.
Pismo od minister Izabeli Leszczyny
Nowy rząd Donalda Tuska zaczął analizować działania tych działów.
– Zostało to zainicjowane pismem minister zdrowia Izabeli Leszczyny, w którym wniosła o rozważenie możliwości ich likwidacji z uwagi na panującą w środowisku lekarskim powszechną opinię, iż stanowią one formę zastraszania lekarzy i personelu medycznego, a wręcz stygmatyzacji tej grupy zawodowej – mówi „Gazecie Wyborczej” prok. Beata Galas z biura prasowego Prokuratury Krajowej.
Działy te mają zostać zlikwidowane w prokuraturach regionalnych w Warszawie i Katowicach. Nie oznacza to, iż lekarze nie będą już ścigani za błędy medyczne.
W resortach zdrowia i sprawiedliwości trwa w tej chwili dyskusja odnośnie tego, jak ma wyglądać nowy model ponoszenia odpowiedzialności przez lekarzy.
– Jesteśmy za tym, żeby nie byli karani za błędy, które nie są celowym działaniem, jakim jest na przykład praca pod wpływem alkoholu – mówi „Gazecie Wyborczej” Jakub Kosikowski.
Przeczytaj także: „Zbigniew Ziobro złapie sprawców błędów medycznych”.