Na stres? Ekrany!
W dzisiejszym świecie dzieci i młodzież są otoczone z każdej strony cyfrowymi rozwiązaniami. Technologie są już w większości naszych sfer życiowych, a wiele dzieci i dorosłych mierzy się z uzależnieniem od ekranów. Są też osoby, które granie na telefonie/komputerze czy oglądanie seriali traktują jako rodzaj relaksu, który pomaga rozładować stres, kumulujący się w ciele przez cały dzień.
Efekt tego jest taki, iż traktujemy ekrany i udogodnienia cyfrowe jako nie tylko rodzaj rozrywki, ale pewnego rodzaju uspokajacz – tak jak małe dzieci, którym uruchamia się odruch ssania (np. smoczka), kiedy mają potrzebę odstresowania się. Temat stosowania technologii w celu odstresowania się na swoim instagramowym profilu poruszył pediatra, Wojciech Feleszko, który zacytował wywiad z psychologiem na temat technologii i sposobów na stres wśród dzieci i młodzieży.
"Musimy mówić o tym głośno, jak nowe technologie mogą być niszczące dla naszych dzieci" – zaczyna wpis lekarz zajmujący się dziećmi. W dalszej części wpisu opowiada o wywiadzie z Danielem Dziewitem, psychoterapeutą i psychologiem, który przytaczał np. różne badania dotyczące negatywnych skutków życia w całkowicie cyfrowym świecie. Wśród nich pediatra wymienia skutki takie jak przemoc cyfrowa czy rodzinne dramaty, które są efektem tego, iż już naprawdę małe dzieci dostają od rodziców i opiekunów telefon do ręki, który ma je uspokoić.
Ekrany, które działają jak smoczek
Praktyka, która polega na dawaniu małym dzieciom telefonu jako sposób na złość i płacz, jest dla wielu rodziców sposobem rozwiązującym emocjonalne reakcje dziecka. To taki "cyfrowy smoczek", który ma ukoić nerwy, płacz i sprawić, iż maluch będzie zadowolony i spokojny (bo wpatrzony w kolorowe animacje na ekranie). Wielu rodziców korzysta z tej metody, mimo iż eksperci wciąż powtarzają, iż to nie jest dobry sposób na rozwiązanie napadów negatywnych emocji.
W rozmowie, którą przytacza dr Feleszko, wspomniany psychoterapeuta i psycholog takie podsuwanie dzieciom i młodzieży technologicznych rozrywek jako ukojenie nerwów określa właśnie jako "cyfrowy smoczek". Mówi też wprost o tym, iż taki uspokajacz może być skuteczny na krótką metę, ale tak naprawdę jest niezwykle krzywdzący dla dziecka: zarówno jego psychiki, zdrowia emocjonalnego, jak i również dla rozwoju.
Specjalista zaznacza też, iż taka praktyka może być początkiem niszczenia relacji rodzic-dziecko, a maluchy przez zbyt wczesny i częsty kontakt z ekranami mogą mieć problemy z agresją lub rozwojem. O przemocy, związanej z technologiami, mówił również norweski rząd, który zakazał uczniom korzystania z telefonów w szkołach, dzięki czemu zanotowano osłabienie zjawiska nękania wśród uczniów.
Dr Feleszko zaznacza też, iż "cyfrowy smoczek" może być jedną z przyczyn późniejszych problemów psychicznych u nastolatków i zaznacza, iż najważniejsze jest pilnowanie czasu ekranowego i ograniczanie dzieciom kontaktu z technologiami oraz mądre z nich korzystanie.
Ważne jest, by pamiętać, iż technologie to narzędzia i nie można nimi zastąpić realnego życia. Na koniec pediatra pisze również o tym, iż jeżeli widzimy u siebie lub dziecka problem ze zbyt częstym korzystaniem z technologii i wykorzystywaniem ich jako uspokajacze, warto pomyśleć o skorzystaniu z pomocy specjalisty: psychologowie i psychoterapeuci mają najlepsze kompetencje, by pomóc nam w takich sytuacjach.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli ty lub twoje dziecko potrzebujecie pomocy dotyczącej zdrowia psychicznego, nie czekaj i skontaktuj się z odpowiednimi organizacjami, które udzielają wsparcia osobom zmagającym się z chorobami psychicznymi i zaburzeniami. Najlepiej zacząć od rozmowy ze szkolnym lub przedszkolnym psychologiem albo zapytania o pomoc w środowiskowym ośrodku pomocy na terenie naszego miasta/gminy.
Może pomóc również telefon zaufania, w ramach którego konsultanci poradzą, jak należy postąpić. Taką pomoc uzyskasz np. w telefonie zaufania dla dzieci i młodzieży Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę 116 111.