To kolejne ze skrajnie głupich (i niebezpiecznych!) wyzwań, które raz na jakiś czas pojawiają się w mediach społecznościowych: po "tide pod challenge", "paracetamol challenge" czy "blackout challenge", w tej chwili na topie jest "chroming challenge". O chromowaniu ostrzegaliśmy już w ubiegłym roku na łamach dadhero.pl. To wyzwanie, które polega na:
wdychaniu przez dzieci oparów bezpośrednio z pojemnika z aerozolem (np. dezodorantu) lub butelki (np. ze zmywaczem do paznokci na bazie acetonu),
wdychaniu benzyny,
wąchaniu tkanin przesiąkniętych toksycznymi oparami.
– Opary są bardziej skoncentrowane, gdy są zanurzone w tkaninie lub rozpylone w
torbie. Wdychanie chemikaliów tymi metodami może zwiększyć ilość wdychanych
oparów i doprowadzić do wyższego stopnia zatrucia – mówiła toksykolożka dr Kelly Johnson-Arbor w rozmowie z Parents.com.
Niebezpieczne wyzwanie z TikToka
O dramatycznych skutkach wyzwania opowiedziała 37-letnia Brytyjka Mikayla Solomon, mama dziewczynki, która udziału w "chroming challenge" omal nie przypłaciła życiem. 12-letnia Tiegan zaprosiła na noc do domu przyjaciółkę. Dziewczynki w ramach zabawy zaczęły wdychać opary z dezodorantu, a adekwatnie – dezodorantów. O "zabawie" dziewczynek poinformowała mamę 18-letnia siostra Tiegan.
– Nie wiedziałam, co to oznacza, ale starsza córka powiedziała mi, iż Teigan wdycha dezodorant. Nie miałam pojęcia, o co chodzi – wspomina. – Dziewczyny miały przy sobie pięć czy sześć dezodorantów w sprayu – dodaje.
Gdy 12-latka zaczęła uskarżać się na nudności i palpitacje serca, mama ruszyła z nią na ostry dyżur. Badania nie wykazały jednak niczego niepokojącego i dziewczynkę odesłano do domu. Przez kolejnych 12 dni Teigan zmagała się z ostrą biegunką, wymiotami i zaburzeniami świadomości (miała wrażenie, iż wszystko dzieje się w zwolnionym tempie). Mama ponownie zabrała ją do szpitala, jednak lekarzom nie udało się znaleźć bezpośredniej przyczyny złego stanu dziewczynki. W końcu objawy ustąpiły.
Tiegan miała szczęście. Zatrucie toksycznymi oparami może doprowadzić do zatrzymania akcji serca, trwałych zmian w mózgu, a choćby śmierci.
– Rodzice muszą o tym wiedzieć – mówi Mikayla. – jeżeli podejrzewasz, iż twoje dziecko mogło wziąć udział w tym wyzwaniu, lepiej idź z nim do lekarza – dodaje.