Minister Izabela Leszczyna, odpowiadając na pytanie, czy największym problemem systemu ochrony zdrowia dzisiaj jest brak pieniędzy w Narodowym Funduszu Zdrowia, podkreśliła, iż rząd Prawa i Sprawiedliwości nałożył na NFZ zobowiązania finansowe, które w żaden sposób nie odpowiadają rzeczywistym środkom i dochodom pochodzącym ze składki zdrowotnej.
Jak wyjaśniała minister w wywiadzie w TVN24, brak pieniędzy w NFZ wynika z decyzji, jakie podjął rząd PiS, które dotyczyły finansowania przez płatnika ratownictwa medycznego, dotyczących bezpłatnych leków dla seniorów i dzieci, leczenia osób nieubezpieczonych, przeniesienia finansowania wysokospecjalistycznych procedur z budżetu do funduszu. W ten sposób pozostawili sobie w budżecie więcej pieniędzy w okresie wyborczym, a mogli sobie na to pozwolić, bo w NFZ była „poduszka finansowa” po pandemii COVID-19, która powstała w wyniku niewykorzystanych środków.
– Ta „poduszka” się skończyła, a 13 mld zł zobowiązań pozostało w NFZ. Wprowadzono także ustawę podwyżkową, podając źródła jej finansowania. Zgadzam się z tym, iż wynagrodzenia w ochronie zdrowia były niskie. Ustawa miała być obowiązywać przez 5 lat, żeby te wynagrodzenia stały się atrakcyjne. I takie się stały. Ale PiS w roku przedwyborczym przedłużył działanie tej ustawy – mówiła Izabela Leszczyna, dodając, że rocznie kosztuje nas ona 24 mld zł, a do końca roku jej koszt wyniesie 100 mld zł.
– To jest znacząca kwota. Będę rozmawiała ze związkami zawodowymi, z przedstawicielami lekarzy. Naradzam się cały czas z przedstawicielami dyrektorów szpitali, czyli pracodawców, którzy rzeczywiście uważają, iż ta ustawa podwyżkowa jest dla nich ciężarem nie do uniesienia. I na każdym takim spotkaniu mówię o zmianach systemowych, które chcę wprowadzić – mówiła minister.