Dążenie do rezygnacji z fluorowania wody pitnej, forsowane przez administrację Donalda Trumpa, każe zadać pytanie, jak przełoży się to na zdrowie jamy ustnej milionów Amerykanów. Czy zmiany te, w połączeniu ze wzrostem kosztów leczenia ponoszonych z własnej kieszeni, dodatkowo ograniczą dostęp do opieki stomatologicznej – zwłaszcza w przypadku rodzin o niskich dochodach?
Raport o stanie zdrowia jamy ustnej w 2025 r. przygotowany przez ValuePenguin wykazał, iż ponad jedna trzecia dorosłych Amerykanów nie chodzi regularnie do dentysty.
Ograniczenia prawne dotyczące fluoryzacji
Twierdzenia dotyczące szkodliwości fluoru, rozpowszechniane przez sekretarza ds. zdrowia i opieki społecznej Roberta Fitzgeralda Kennedy’ego Jr., których nie potwierdza świat nauki, dodatkowo pogorszyły i tak już zły stan zdrowia jamy ustnej mieszkańców USA. Na początku 2025 r. ustawodawcy w Ohio i Karolinie Południowej zaproponowali ograniczenie zawartości fluoru w wodzie pitnej. Następnie Utah w marcu stała się pierwszym stanem, który całkowicie zakazał fluoryzacji. W maju dołączyła Floryda – od 1 lipca tego roku 78% mieszkańców tego stanu, którzy dotąd mieli dostęp do fluorowanej wody, straci to źródło fluoru.
Ekspertka ds. ubezpieczeń zdrowotnych Divya Sangameshwar uważa, iż brak dostępu do fluoru może pogorszyć stan zdrowia jamy ustnej Amerykanów: – Wraz z zakazami fluoryzacji wody wskaźniki frekwencji próchnicy mogą wzrosnąć, zwłaszcza wśród dzieci zamieszkałych na obszarach wiejskich lub w społecznościach o niskich dochodach, które nie mają dostępu do stałej opieki dentystycznej. Dla rodzin oznacza to większe wydatki. Częstsze ubytki i inne problemy stomatologiczne będą wymagały większych nakładów na zabiegi takie jak wypełnienia, leczenie kanałowe czy ekstrakcje zębów – powiedziała Sangameshwar.
Wkrótce nowa faza kryzysu w zakresie zdrowia jamy ustnej?
Choć fluor zmniejsza częstość występowania próchnicy, a dostęp do niego znacznie różni się w zależności od stanu, to zły stan zdrowia jamy ustnej jest powszechny w całym kraju. W 2024 r. 12,1% dzieci w wieku od 1 do 17 lat miało próchnicę lub ubytki zębowe, a 40,3% dorosłych miało brak przynajmniej jednego zęba stałego. Najwyższy dostęp do fluorowanej wody dotyczył Dystryktu Kolumbii – korzystali z niej wszyscy mieszkańcy. Tam także odnotowano najniższy wskaźnik ekstrakcji zębów w kraju – 29,5%.
Jeśli jednak dostęp do fluoru zostanie ograniczony i coraz mniej Amerykanów będzie chodziło do dentysty (z powodu braku dostępu lub ograniczeń finansowych), można przewidywać, iż Stany Zjednoczone wejdą w nową fazę trwającego już kryzysu zdrowia jamy ustnej.
Wydatki z własnej kieszeni utrudniają niezbędną opiekę stomatologiczną
W ankiecie ValuePenguin wykazano też, iż wydatki z własnej kieszeni stanowią 38,9% wszystkich kosztów leczenia stomatologicznego – to prawie czterokrotnie więcej niż udział tych wydatków w łącznych kosztach opieki zdrowotnej (10,4%).
Ponadto dane zebrane przez CareQuest (organizację non-profit działającą w obszarze stomatologii) wskazują, iż rosną różnice w wydatkach z własnej kieszeni między najbiedniejszymi a najbogatszymi rodzinami w USA. Według CareQuest w 2007 r. na opiekę stomatologiczną najbiedniejsze rodziny płaciły 5,5 razy większy odsetek swoich dochodów niż rodziny najbogatsze, a w 2021 r. było to już 7,4 razy więcej w porównaniu z najzamożniejszymi rodzinami. Co więcej, odsetek osób z uboższych rodzin, które w poprzednim roku były przynajmniej raz u dentysty, wyniósł w 2024 r. tylko 25% – w porównaniu do około 55% w rodzinach bogatszych.
Divya Sangameshwar dodała, iż Amerykanie rezygnują z wizyt u dentysty z wielu powodów, w tym wysokich kosztów leczenia, lęku przed dentystą, braku czasu, braku dentystów w okolicy oraz braku ubezpieczenia stomatologicznego. Ponadto dla wielu osób zdrowie jamy ustnej nie jest priorytetem.
Źródło: https://www.dentistryiq.com/