Ten poniedziałkowy dyżur 7 lipca ratownicy medyczni prawdopodobnie zapamiętają pa całe życie. Historia jest niewiarygodna, ale prawdziwa.
Urodziła na parkingu. Ratownicy zauważyli noworodka w nogawce
38-latka spod Sosnowca od rana czuła się źle. Miała bóle brzucha i krwawiła z dróg rodnych. Postanowiła pojechać do szpitala w Sosnowcu. Własnym samochodem. Wsiadła, ruszyła, ale nie dojechała. W drodze poczuła się już tak źle, iż musiała się zatrzymać. Dojechała tylko do Wojtkowic, zatrzymała się na parkingu i wezwała pogotowie.
Ratownicy medyczni ruszyli i wiedzieli tylko tyle, iż jadą do kobiety, którą boli brzuch i krwawi z dróg rodnych. Gdy dojechali i zaczęli badać kobietę, odkryli, iż w nogawce jest noworodek. Najwyraźniej kobieta urodziła siłami natury córkę jeszcze przed przyjazdem karetki.
Nie wiedziała, iż jest w ciąży. Ratownicy wezwali drugą karetkę
Kobieta powiedziała ratownikom, iż nie miała pojęcia, iż jest w ciąży, choć została mamą nie po raz pierwszy, a choćby trzeci.
Choć to wydaje się szokujące, takie sytuacje, iż kobieta nie ma świadomości, iż jest w ciąży, się zdarzają. Zwykle wtedy, gdy kobieta wciąż miesiączkuje, nie ma mdłości, brzuch nie jest duży, choćby w trzecim trymestrze albo gdy np. ze względu na występującą jeszcze przed ciążą dużą otyłość, figura kobiety diametralnie się nie zmienia. Bywa też tak, iż kobieta „nie widzi” ciąży, gdy wiąże się to z problemami natury psychicznej.
Dziecko, które bez pomocy lekarzy, położnej czy ratowników, urodziła na parkingu 38-letnia kobieta, jest wcześniakiem, być może brzuch matki nie był jeszcze bardzo duży.
Matka i córka trafiły do szpitali w Ligocie i Siemianowicach pod Katowicami
Dziewczynka miała problemy z oddychaniem i ratownicy na miejscu zaczęli ją reanimować i wentylować. Na szczęście dziecko gwałtownie zaczęło samo oddychać.
Wezwali też kolejną karetkę, przystosowaną do przewożenia noworodków, która zawiozła dziewczynkę do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w katowickiej Ligocie, na odział neonatologii i intensywnej terapii noworodka. A matkę dziewczynki ratownicy zawieźli drugą karetką do szpitala w Siemianowicach.
Pogotowie Ratunkowe w Sosnowcu poinformowało dziennikarzy RMF, którzy jako pierwsi podali informację o porodzie na parkingu i dziennikarzy Gazety Wyborczej w Sosnowcu, iż matce i dziecku nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo.