Urlop z kartą EKUZ? Wysoki rachunek za leczenie może przylecieć za tobą do Polski

natemat.pl 4 godzin temu
Nie planujesz chorowania na urlopie, ale wolisz dmuchać na zimne, więc wyrabiasz kartę EKUZ. Myślisz, iż w razie czego masz darmowe leczenie w całej Unii Europejskiej, bo zapłaci za nie NFZ? Możesz się zdziwić. Dlaczego? Tłumaczy Paweł Skotnicki, doradca ubezpieczeniowy, ekspert Północnej Izby Gospodarczej.


Karta EKUZ to dokument, który uprawnia Polaka do tego, żeby w czasie pobytu za granicą mieć darmowe leczenie w krajach Unii Europejskiej, w Wielkiej Brytanii i w krajach EFTA, czyli w Liechtensteinie, Norwegii, Szwajcarii, na Islandii. Jego koszty ma pokryć NFZ. Jest z tym jednak jeden, ale za to najważniejszy problem.

Co daje karta EKUZ? Prywatne leczenie nie wchodzi w grę


W razie choroby czy wypadku karta EKUZ gwarantuje ci, iż zostaniesz potraktowany tak, jak obywatel kraju, w którym akurat przebywasz. Może więc okazać się, iż to, co jest refundowane w Polsce, nie jest darmowe w Niemczech, Anglii czy Hiszpanii. A wtedy NFZ ci za to nie zapłaci.

Jest jeszcze, kolejny poważny kłopot. jeżeli dopadnie cię nie przeziębienie, ale np. zawał czy udar, będziesz potrzebować pilnej pomocy medycznej. Tak, jak wtedy, gdy ulegniesz wypadkowi.

– Może okazać się, iż nie dostaniemy full serwisu, a jedynie minimum potrzebne do ratowania nam życia. I prawdopodobnie zostaniemy przewiezieni do najbliższego szpitala, a ten może być prywatny. I wtedy za pobyt i leczenie zapłacimy – mówi Paweł Skotnicki.

Powrót do Polski może kosztować fortunę


Problematyczna jest też sprawa z transportem medycznym na terenie danego kraju. Z tym bywa różnie. – Znam pacjentów, którzy zostali przewiezieni karetką z miejsca wypadku do szpitala. I po jakimś czasie, gdy już byli Polsce, dostali za to fakturę do opłacenia. Bo wprawdzie szpital był państwowy, ale już transport nie – opowiada Paweł Skotnicki.

Jeszcze gorzej może być z powrotem do Polski. Pewnie myślisz, iż najważniejsze jest to, by ubezpieczenie pokryło ci koszty leczenia, bo choćby jeżeli przez chorobę "zabawisz" na urlopie dłużej, bo najwyżej przebukujesz bilet powrotny na samolot, albo kupisz sobie drugi, przecież co chwilę są tanie loty.

Jeśli to dotyczy złamanej nogi, którą masz w gipsie i nie możesz jej zgiąć w kolanie, może będziesz musiał wykupić sobie trzy miejsca w samolocie. Może na to cię stać. Ale…

– Powrót do Polski po poważnym wypadku czy udarze może wymagać podstawienia helikoptera czy odrzutowca, które mają OIOM na pokładzie. To już olbrzymie koszty np. w przypadku powrotu z Włoch 130 tys. euro, z USA – 200 tys. dolarów, a z Tajlandii – 150 tys. dolarów – wylicza Paweł Skotnicki.

Ubezpieczenie na wakacje. Co wybrać?


Polacy lubią oszczędzać. Większość z nas narzeka na reklamy na YouTube, ale żałuje 30 zł miesięcznie, by się ich pozbyć. Podobnie bywa z dodatkowym ubezpieczeniem na wakacjach. Ubezpieczenia różnią się między sobą, ale i tak to zaledwie od kilku do kilkunastu złotych dziennie. Na co zwrócić uwagę?

– Czy w jego zakres wchodzi akcja poszukiwawcza i ratownicza, transport medyczny wewnątrz kraju, koszty leczenia, transport do Polski oraz jakie są kwotowe limity na poszczególne zdarzenia. Do tego warto mieć odpowiedzialność cywilną w życiu prywatnym, a to już kosztuje grosze – mówi Paweł Skotnicki, doradca ubezpieczeniowy, ekspert Północnej Izby Gospodarczej.

A co, jeżeli lecimy ze znanym biurem podróży?


Sprawdźmy, co mamy w pakiecie minimalnym, bo prawdopodobnie taki jest dla wycieczkowiczów all inclusive. jeżeli wygląda to kiepsko, możemy dopłacić za lepszy pakiet albo dodatkowo ubezpieczyć się na własną rękę u innego ubezpieczyciela, jeżeli uznamy, iż oferuje "więcej za mniej".

Jak wybierać towarzystwo ubezpieczeniowe? – Jestem zwolennikiem wybierania dużych graczy zamiast firm krzaków. Ceny są na tyle konkurencyjne, iż lepiej mieć pewność, bo w branży finansowej wielkość ma znaczenie – mówi Paweł Skotnicki.

I wspomina przypadek sędziego ze Szczecina, który miał udar w Stanach Zjednoczonych. Choć był ubezpieczony, po powrocie zrobił zbiórkę w internecie, żeby dozbierać 300 tys. – opowiada Paweł Skotnicki.

Trafienie na SOR za granicą może skończyć się różnie. Jedna noc w szpitalu w USA po zwykłym urazie kosztuje 40 tys. zł. A do tego trzeba doliczyć transport do Polski. Nie wspominamy już o transporcie zwłok, którego kosztami, w przypadku śmierci, obciążymy rodzinę w Polsce.

Picie w basenie, w samolocie i inne ekscesy


A i jeszcze coś. Polacy lubią się na urlopie bawić, czasami aż za bardzo. Szczególnie gdy są daleko od kraju, znajomych z pracy i sąsiadów.

– Wiele osób lubi się rozluźnić na urlopie i część ubezpieczycieli wprowadziło tzw. klauzulę alkoholową – mówi Paweł Skotnicki. Jest wtedy szansa, iż choćby za demolkę hotelu po spożyciu mocnych trunków, w stylu tych, z jakich znani byli muzycy rockowi z lat 60., nie będziemy musieli płacić z własnej kieszeni.

Paweł Skotnicki, doradca ubezpieczeniowy, ekspert Północnej Izby Gospodarczej, członek stowarzyszenia Million Dollar Round Table zrzeszającego najlepszych na świecie agentów ubezpieczeń na życie, autor książki "Polak mądry przed szkodą" i "Edukacja Finansowa Dzieci", założyciel Polskiego Stowarzyszenia Rekomendowanych Doradców Ubezpieczeniowych.

Idź do oryginalnego materiału