– Prosiłem o siłę, Bóg dał mi przeciwności losu, aby zrobić mnie silnym. Prosiłem o mądrość, Bóg dał mi problemy do rozwiązania. Prosiłem o dobrobyt, Bóg dał mi mózg i krzepę. Prosiłem o odwagę, Bóg dał mi przeszkody do pokonania. Prosiłem o miłość, Bóg dał mi ludzi w kłopocie, aby im pomóc. Prosiłem o przychylność, Bóg dał mi okazje do wykazania się. Dostałem nie to, co chciałem, ale wszystko, czego mi było potrzeba – tak Anna Stachyra, Prezes Oddziału Rejonowego Polskiego Związku Emerytów Rencistów i Inwalidów w Świdniku scharakteryzowała osobę walczącą z uzależnieniem na jubileuszowym spotkaniu Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy „OAZA”. Wydaje się, iż idealnie.
Wczoraj członkowie „OAZY”, ich przyjaciele i goście świętowali 35-lecie istnienia stowarzyszenia. 35 lat to bardzo solidny jubileusz, a też stowarzyszenie ma bardzo solidne fundamenty
– Są z nami przedstawiciele władz miasta – pan Jerzy Irsak, zastępca burmistrza, pani Kamila Guz, sekretarz miasta, panowie Janusz Królik, i Robert Syryjczyk, wiceprzewodniczący Rady Miasta. Miasto to dobry, sprawdzony partner, na którego pomoc zawsze mogliśmy liczyć w trudnych chwilach. Na sali są też przedstawiciele młodzieży. Przynieśli prezent, na który z wytęsknieniem czekała ściana naszego ośrodka. Jest nim kalendarz stowarzyszenia Lotna Młodzież, na którym możemy odnaleźć twarze ludzi, którzy robią naprawdę świetne rzeczy. Od pewnego czasu pochylamy się nad problemem uzależnień wśród młodych ludzi, by w przyszłości nie musieli przeżywać tego, czego doświadczali nasi klubowicze. To najlepszy czas, by mówić o ryzykach, które mogą Was spotkać. Dlatego bardzo cieszymy się, iż jesteście z nami. – mówił Artur Lipka, prezes „OAZY”.
– Gratuluję 35 lat niezwykłej pracy pełnej troski, wsparcia i nadziei, którą każdego dnia niesiecie potrzebującym. Dzięki Wam, Waszej determinacji i empatii wiele osób odzyskało siły na nowe, lepsze życie, nabrało poczucia, iż nikt nie pozostaje w potrzebie sam. Życzę Wam jak najwięcej sukcesów i radości, jako wynagrodzenia za Wasze niesamowite zaangażowanie. Życzę wytrwania, ale też wdzięczności tych, dla których pracujecie, a Waszym podopiecznym godnego życia – powiedział w imieniu burmistrza Marcina Dmowskiego jego zastępca, Jerzy Irsak.
– Jak do „OAZY”, to tylko z palmą, która jest symboliczna dla tego miejsca. W imieniu dyrektora Centrum Usług Społecznych, Andrzej Mańki, chcę złożyć Wam najlepsze życzenia, ale też zdradzić, iż od mniej więcej dwudziestu lat jesteśmy od Was współuzależnieni i to chyba jedyne pozytywne współuzależnienie w naszym mieście. Palma też dlatego, iż to miejsce jakby wakacyjne, gdzie można przyjść, odpocząć, odbudować ducha, odzyskać stracone wartości, wytyczyć nowe cele, nabrać nowego wiatru w żagle. Problem uzależnień głęboko rani rodziny i zatrzymuje człowieka w rozwoju. Praca Centrum Usług Społecznych ma profesjonalny charakter terapeutyczny, jednak zawsze odsyłamy też pacjentów do klubu abstynenta, ponieważ często umiecie pomóc tak, jak my nie potrafmy. Kto wie, która praca jest ważniejsza. Bywałam tu dwadzieścia lat, ale pierwszy raz jest tu tak tłumnie. Są przedstawiciele władz miasta, wielu instytucji i organizacji. To wyraz uznania za Waszą bardzo dobrą robotę. Kiedyś my Was popychaliśmy, dzisiaj mam wrażenie, czasem Wy popychacie nas. Gratulujemy Wam tego – podkreślała Ewa Kossowska w imieniu Centrum Usług Społecznych.
– Chcemy podziękować wszystkim, którzy pomogli nam budować tę wielką siłę, jaką teraz mamy. Są między nimi wolontariusze ze swoją ogromną, nieprzemijającą chęcią do niesienia pomocy – mówił Artur Lipka.
Wśród wyróżnionych podziękowaniami „OAZY” znaleźli się pracownicy socjalni Centrum Usług Społecznych, Urząd Miasta Świdnik, Regionalne Centrum Polityki Społecznej w Lublinie, Komenda Powiatowa Policji w Świdniku.
– Wiemy jak odpowiedzialna i niebezpieczna jest praca policjantów, a także z jakimi wyzwaniami muszą się borykać i jak rzadko słyszą słowo „dziękuję”. Pracujemy z osobami, które pozostają w kryzysie bezdomności. Wiele z nich miało kontakt z Policją. Każdego takiego człowieka można ukarać mandatem, bądź poddać innej karzę. Przepisy na to zawsze się znajdą. Jednak dzielnicowi i inni funkcjonariusze Policji przysyłają go do nas, bo może da się mu jakoś pomóc i uratować – dziękował policjantom Artur Lipka.
Podziękowania odebrali także przedstawiciele Forum Lubelskich Organizacji Pozarządowych, Związek Stowarzyszeń Abstynenckich Województwa Lubelskiego, Sekcja Profilaktyki, Terapii Uzależnień i Wsparcia Rodziny Centrum Usług Społecznych, Ośrodek Interwencji Kryzysowej.
– Możemy realizować swoje cel dzięki temu, iż mamy kontakt z wieloma różnymi organizacjami, które pomagają nam przekazywać ludziom nasze idee i wartości. Okazało się, iż taka szeroka platforma jest skarbnicą wiedzy, z której możemy czerpać garściami. Świętujemy 35 lat historii stowarzyszenia, ale patrzymy w przyszłość. Organizujemy spotkania online z mieszkańcami powiatu świdnickiego, które są też tłumaczone na język migowy. Mamy niesamowitą możliwość współpracy z najlepszymi specjalistami w naszym mieście i powiecie. Gościmy dzisiaj przedstawicieli Trawnik i Rybczewic. Długo zastanawialiśmy się nad tym, czy mamy chęć i siły, żeby ruszyć poza miasto. Na miejscu cieszymy się bardzo stabilną pozycją i poparciem, ale dojrzeliśmy do tej decyzji poprzez fakt, iż na nasze sobotnie spotkania dojeżdżają osoby spoza Świdnika. Mamy już pewne doświadczenia wynikające z posiadania biura w Lublinie i objęcia opieką grupy osób pozostających w kryzysie bezdomności. Z niecierpliwością czekamy na przebudowę miejsca, w którym dzisiaj świętujemy, na piękny budynek Centrum Aktywności Społecznej. Zgodnie z obietnicą burmistrza Marcina Dmowskiego ma to nastąpić w ciągu dwóch lat. Będą nowe sale, masa nowych możliwości i sąsiedztwo wielu organizacji, na współpracę z którymi bardzo liczymy, pamiętając, iż naszym największym przesłaniem jest niesienie pomocy rodzinom i naszym najbliższym. Dla nas, osób, które doświadczyły trudów uzależnień i pokonały je, widziały rodziny, które czasem się sklejają, a czasem nie, najważniejsza jest właśnie rodzina. Bo jeżeli jest rodzina, to jest wszystko, na czym można budować od początku. A jeżeli ktoś nie ma rodziny, stajemy się nią my – podsumował Artur Lipka.
Po zakończeniu uroczystości zapytaliśmy prezesa o to, co jest największym osiągnięcie stowarzyszenia „OAZA” w ciągu minionych 35 lat?
– To, iż mimo wielu trudności przeżywanych przez różnie stowarzyszenia pozarządowe, nasze ciągle budowało swoją jedność. Ale najważniejsze, iż nasi podopieczni utrzymują trwałą abstynencję i nie zrywają z nami kontaktu. Naszą siłą jest ciągłe wsparcie i wymiana doświadczeń w walce z chwilami słabości. Bo każdy wie, iż tu znajdzie ludzi, którzy go zrozumieją i nie odtrącą.
Jan Mazur
