Syn chce zwrotu pieniędzy
"Mój syn dowiedział się o uldze na dziecko (tej rozliczanej w PIT) podczas oglądania wieczornych wiadomości i oczekuje, iż zwrócę mu część pieniędzy. Tak, dobrze przeczytaliście – on naprawdę chce, żebym oddała mu pieniądze, bo przecież – jak twierdzi – 'to moja ulga, więc należy mi się zwrot'.
Szczerze mówiąc, jestem w szoku. Nigdy nie spodziewałam się, iż moje dziecko w wieku 12 lat zacznie patrzeć na życie tymi kategoriami. Przecież jeszcze kilka miesięcy temu nie wiedział, czym jest PIT, a teraz domaga się zwrotu pieniędzy, które tak naprawdę nigdy do niego nie trafiły.
Zawsze starałam się zapewnić mu wszystko, co niezbędne – ubrania, gadżety, wyjazdy, rozrywki. Nigdy nie chodziło o to, by traktować pieniądze jak najważniejszy element naszej relacji. A teraz, widzę, jak bardzo zmienia się jego podejście. Wiem, iż to naturalne, iż dzieci uczą się o pieniądzach, ale nie spodziewałam się, iż na etapie nastoletnim zacznie liczyć na pieniądze, które nie są jego. Jak wytłumaczyć dziecku, iż ulga na dziecko nie jest formą 'dodatkowego kieszonkowego'?
To zachowanie wywołuje we mnie mieszane uczucia – z jednej strony czuję złość i rozczarowanie, z drugiej strony nie chcę, by traktował nas, rodziców, jak źródło pieniędzy. Chcę, żeby rozumiał, iż pieniądze to nie wszystko, a relacje międzyludzkie oparte na szacunku i zrozumieniu są znacznie ważniejsze. Problem w tym, iż teraz zaczynam się obawiać, iż jego sposób myślenia o rodzinie zaczyna krążyć wokół roszczeń finansowych, a nie tego, co naprawdę się liczy.
Wiem, iż jest to też doskonała okazja do nauki odpowiedzialności i wartości, które powinny kierować naszymi działaniami. Ale jak wyjaśnić mu, iż nie wszystko w życiu można przeliczyć na pieniądze? Jak sprawić, by zrozumiał, iż miłość i troska rodziców nie są uzależnione od finansów?"
