„To nie jest mięso, to jakiś odpad”. Dietetyk o produktach z Biedronki

zdrowienapoziomie.pl 6 godzin temu

Dr Michał Wrzosek krytykuje produkty mięsne z Biedronki

Popularny dietetyk kliniczny, dr Michał Wrzosek, w swoim najnowszym nagraniu na TikToku nie szczędzi słów krytyki wobec gotowych produktów mięsnych dostępnych w Biedronce. Zwraca uwagę, iż wiele z nich jedynie z nazwy przypomina mięso, podczas gdy w rzeczywistości są to wysoce przetworzone mieszanki tłuszczu, skórek oraz różnorodnych dodatków. Bez ogródek stwierdza:

„To nie jest mięso, tylko jakiś odpad”

Wśród produktów, które szczególnie krytykuje dr Wrzosek, znajdują się kebab wołowo-drobiowy, tanie burgery oraz mięso mielone pochodzące z działu garmażeryjnego. Dietetyk podkreśla, iż w wielu z tych wyrobów znajduje się mechanicznie odseparowane mięso (MOM), sól, woda i stabilizatory, a nie mięśniowe mięso, co oznacza, iż konsumenci płacą przede wszystkim za tłuszcz i różnego rodzaju wypełniacze.

Co adekwatnie kupujemy?

W swoim filmie dr Wrzosek przedstawia zawartość lodówki z gotowymi produktami mięsnymi z Biedronki, pokazując wyraźne rozbieżności między obietnicami producentów a rzeczywistym składem. Pokazuje produkt z dodatkiem MOM, czyli mechanicznie oddzielonego mięsa, które w praktyce jest mieszaniną tłuszczu, skórek, chrząstek i ścięgien – trudno to nazwać pełnowartościowym mięsem.

Dietetyk zwraca także uwagę na nuggetsy marki Yeemy. Choć produkt zawiera 55% piersi z kurczaka, reszta to panierka, olej i sól. Dla porównania, fast foody mają jeszcze mniej mięsa, około 46%, jednak mimo to choćby dyskontowy produkt nie jest zdrowym wyborem.

„Zawartość soli jest tak wysoka, iż trudno nazwać to dobrą przekąską” – podkreśla.

Krytycznie dr Wrzosek ocenia również kebab wołowo-drobiowy tej samej marki. Skład tego produktu poza mięsem obejmuje także tłuszcz, cukier i ziemniaki, co powoduje, iż bardziej przypomina farsz niż mięso.

„To produkt bardziej przypominający farsz niż mięso” – dodaje ekspert.

Garmażeria pod lupą

Na szczególną uwagę dietetyka zasłużyło również mięso mielone z działu garmażeryjnego. Wyjaśnia on, iż nie jest to tradycyjne mięso mielone, a przetworzony wyrób zawierający wodę, białko wieprzowe, błonnik bambusowy, sól i konserwanty. W analizowanym przez niego produkcie tłuszcz stanowił aż 28 gramów na 100 gramów, podczas gdy białko zaledwie 16 gramów.

„Kupując takie opakowanie, w praktyce zabieramy do domu równowartość kostki masła” – komentuje dr Wrzosek.

Według niego to właśnie przez tego rodzaju produkty Polacy często przeceniają ilość białka w diecie, jednocześnie dostarczając organizmowi nadmiar tłuszczu i kalorii. Zaleca także ostrożność wobec tanich burgerów i klopsów o długim terminie przydatności, podkreślając, iż długi skład, obecność syropu glukozowego czy stabilizatorów to czerwone flagi, których należy unikać.

Co warto wybierać spośród produktów mięsnych?

Nie wszystko jednak jest złe w ofercie Biedronki. Dr Wrzosek wymienia produkty, które choć gotowe, posiadają akceptowalny skład i mogą być bezpieczniejsze dla zdrowia. Wśród nich wskazuje:

  • Wolno gotowanego indyka w sosie maślano-koperkowym – dzięki metodzie sous-vide nie zawiera konserwantów i zachowuje wysoką wartość odżywczą,
  • Mięso mielone z indyka lub kurczaka – charakteryzuje się dobrym stosunkiem białka do tłuszczu,
  • Filety z piersi kurczaka i indyka – najmniej przetworzone i wartościowe źródło białka,
  • Polędwicę wieprzową – zalecaną okazjonalnie i w umiarkowanych ilościach.

Ekspert przypomina prostą zasadę, która ułatwia dokonywanie zdrowszych wyborów: im krótszy skład i mniej dodatków, tym lepiej dla zdrowia konsumenta.

„Czytajcie etykiety. Im mniej składników i im więcej mięsa, tym bezpieczniej dla waszego zdrowia” – apeluje dr Wrzosek.

Podkreśla również, iż tanie mięso często oznacza niską jakość i wysoką zawartość tłuszczu, dlatego lepiej zainwestować w mniejsze ilości, ale lepszych produktów.

Idź do oryginalnego materiału