Testy na HIV powinny być dostępne już w każdej poradni. Ale to nie takie proste

opolska360.pl 2 tygodni temu

Rozporządzenie ministra zdrowia, zgodnie z którym darmowe testy przesiewowe IV generacji są świadczeniem gwarantowanym dla wszystkich, przewiduje testy na HIV w poradniach POZ. Wystarczy wizyta u lekarza rodzinnego, który wystawia skierowanie na badanie w przychodni. Wynik ma być już po kilku dniach.

Testy na HIV w POZ. Niepokojący wzrost zakażeń

Jeszcze do niedawna taki test w Polsce można było wykonać bezpłatnie w jednym z Punktów Konsultacyjno-Diagnostycznych. Jest ich całej Polsce jednak tylko 30, a w naszym województwie dwa, oba w Opolu. Wiele osób choćby nie wie o ich istnieniu. Testy wykonywano też obowiązkowo dawcom krwi i narządów, ciężarnym, czy pracownikom służby zdrowia w ramach medycyny pracy.

Wprowadzenie nowych zasad testowania, jak uzasadnia ministerstwo, ma związek ze skokiem stwierdzonych nowych zakażeń. Tylko w pierwszych 10 miesiącach 2024 r. zanotowano niemal 2 tys. nowych przypadków: większość już niestety w zaawansowanym stadium choroby.

Z danych NFZ wynika, iż w począwszy od roku 2012 liczba nowych rozpoznań HIV systematycznie wciąż wzrastała. W 2021 r. było to 16,9 tys. osób, co oznacza o 84 proc. więcej niż w 2012 roku. HIV czyli ludzki wirus nabytego niedoboru odporności pierwsze objawy ma zwykle niespecyficzne, łatwo je zignorować lub pomylić np. z grypą. To gorączka, nudności, bóle mięśniowo- stawowe, ból głowy i gardła, ból brzucha, zdarza się biegunka i wysypka. Powiększone są węzły chłonne.

Po ustąpieniu pierwszych objawów (może ich nie być choćby wcale) stadium bezobjawowe może trwać choćby 10 lat – ale wirus cały czas niszczy komórki układu odpornościowego, co może prowadzić do rozwoju AIDS. Tymczasem wcześnie wykryte zakażenie HIV może być skutecznie leczone. Dlatego tak ważne jest zwiększenie dostępności badań.

Testy na HIV w POZ. Mnożą się wątpliwości

Po 5 maja powiatowe stacje sanepidu śpieszyły, by informować o nowym świadczeniu – np. poprzez facebookowe profile. Postanowiliśmy sprawdzić, czy przychodnie już wykonują te testy, ale rekonesans przyniósł rozczarowujące wyniki: im mniejszy ośrodek zdrowia, tym trudniej uzyskać informacje o nowych świadczeniach gwarantowanych. W minionym tygodniu większość przychodni dopiero sprawdzała na stronach ministerstwa i NFZ, o co chodzi z tymi badaniami. Niektóre o zmianach dowiadywały się od dziennikarzy.

– Nie słyszałam o tym, nie mamy żadnych wytycznych – dziwiła się Barbara Koc, dyrektor Samodzielnego Publicznego ZOZ w Łubnianach, pod który podlega też Wiejski Ośrodek zdrowia w Jełowej. – To jest nowość, nie wiem jak w praktyce będzie to wyglądać, ale w przypadku nowych zarządzeń i świadczeń trzeba będzie podpisać aneks do umowy z NFZ.

O wielu formalnościach do załatwienia mówi też kierownik Przychodni Rodzinnej w Strzelcach Opolskich.

– To między innymi aneks do umowy z laboratorium ale nie tylko, spraw formalnych jest dużo więcej, myślę, iż będziemy gotowi wdrożyć te badania lada dzień, ale nie wiem kiedy dokładnie – przyznaje kierownik Przychodni Rodzinnej Agnieszka Nawrocka. – Póki co, o taką możliwość pytała jednak tylko jedna osoba, czas pokaże, jak duże będzie zainteresowanie.

Współwłaścicielka innej strzeleckiej poradni – NZOZ Zdrowie – ma wątpliwości, co do wdrożenia testów w małych przychodniach. Jak mówi, może być z tym problem:

– Nie znamy szczegółów, jak to ma być robione, nie wiem, czy jako tak mała przychodnia damy radę spełnić wszystkie warunki – mówi ostrożnie Małgorzata Porada-Spychala. – Przy takich badaniach ważna jest na przykład anonimowość badań. Mam ogólnie wątpliwości, czy to dobry pomysł, by takie świadczenia miały być w każdej przychodni, osobiście jakbym to ja miała robić sobie taki test, to wolałabym pojechać do innego miasta, a nie do przychodni, gdzie wszyscy mnie znają.

Przychodnie zaskoczone

Ale wątpliwości mają też i duże przychodnie. Takie, jak np. SPZOZ Centrum w Opolu.

– Wdrożyliśmy te badania, był już pierwszy chętny. Ale jeżeli chodzi o dalsze postępowanie, to czekamy na wyjaśnienia ze strony NFZ. Czyli jak to ma wyglądać. No, bo te testy cechują się dużą drażliwością i jeżeli wynik okaże się pozytywny lub wątpliwy, należy wykonać test potwierdzający – mówi Zofia Winiarska-Kossakowska z przychodni Centrum.

– Owe badanie ma wyższą czułość, opiera się na biologii molekularnej i kosztuje około 200 zł. Nie mamy informacji, kto ma za nie zapłacić i jak to ma się odbywać, bo w rozporządzeniu jest mowa tylko o testach przesiewowych. I zgodnie z wytycznymi organizacji zajmujących się walką z AIDS, wydawanie wyników pozytywnych i wątpliwych obarczone jest pewnymi warunkami. My nie możemy ich pacjentowi wydać – tłumaczy.

Zofia Winiarska-Kossakowska przyznaje, iż rozporządzenie zaskoczyło przychodnie. I ma obawy, iż nie było w sposób dostateczny konsultowane z diagnostami.

Wygląda to bowiem tak, iż jeżeli test przesiewowy wykluczy HIV, laboratorium wyda pacjentowi wynik. A jeżeli nie? Tego w przychodniach nikt nie wie. Pacjent powinien bowiem zostać skierowany na dalszą diagnostykę. W komunikatach na temat darmowych testów w POZ brak informacji, co dalej z osobami, u których wynik będzie pozytywny lub wątpliwy.

Dopiero niedawno wysłano pierwsze testy do badania. W przychodni mają nadzieję, iż wyjaśnią te wątpliwości, zanim przyjdą wyniki.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału