Święta Bożego Narodzenia są okresem szczególnie wyczekiwanym przez dzieci. Ekscytuje ich ubieranie choinki, pieczenie ciasteczek, ozdabianie domu, pisanie listu do św. Mikołaja i otwieranie prezentów. Zdarza się jednak, iż nieprzewidziane okoliczności takie jak np. choroba, mogą popsuć dziecku radość. Gorzej, o ile dziwne dolegliwości wracają co roku i to zawsze w święta. W takiej sytuacji znalazła się nasza czytelniczka Mariola, która postanowiła podzielić się całą historią.
REKLAMA
"Tajemnicza wigilijna choroba wracała co roku"
- Wszystko zaczęło się, kiedy moja córka skończyła sześć lat. Mamy dużą rodzinę, dlatego święta wiązały się dla nas z wielkimi przygotowaniami. 23 grudnia zawsze starałam się wziąć wolne, by z samego rana piec ciasta. W tym czasie mąż ubierał choinkę. Córka miała w zwyczaju kursować między kuchnią a salonem, żeby nam pomagać - twierdzi czytelniczka. Niestety, w połowie dnia 6-latka zaczęła skarżyć się na ból brzucha. Pod wieczór doszły kolejne objawy. - Dokuczały jej biegunka i wymioty. Nie mogła spać pół nocy. Bardzo jej współczuliśmy. Początkowo sądziliśmy, iż to jakaś jelitówka. Podaliśmy córce elektrolity i gorzką herbatę. Do wigilijnej kolacji jej stan się poprawił, ale przez cały czas nie mogła jeść ciężkostrawnych potraw - twierdzi kobieta.
Rodzice byli jednak bardzo zdziwieni, gdy za rok scenariusz się powtórzył. - Schemat był dokładnie taki sam. Wieczór 23 grudnia, córce zaczynają dokuczać wymioty. Ja trzymam miskę. Mąż informuje gorącej herbaty. Nie chciałam ciągnąć córki do lekarza z tą biegunką, dlatego następnego dnia zadzwoniliśmy do lekarza. Zasugerował, iż jest to zwykła jelitówka i zalecił, by podać córce elektrolity. Uprzedził jednak, żeby przyjechać do przychodni, jeżeli objawy nie ustąpią w ciągu dwóch. Ustąpiły i kolejnego dnia Emilka, choć bardzo osłabiona, usiadła przy wigilijnym stole - opowiada nam Mariola.
"To było jakieś kuriozum"
Jak duże było zdziwienie kobiety, gdy za rok choroba wróciła ponownie. - To było jakieś kuriozum. Przez większość dni w roku córka prawie wcale nie miała biegunki, ale jak w zegarku tajemnicza choroba rozpoczynała się przed biegunką jak jakiś bumerang. W końcu zaczęliśmy z mężem łączyć kropki - wspomina. Po świętach zapisała córkę na szereg badań. Gdy wszystkie wyniki krwi były w normie, rodzice postanowili zrobić córkę testy alergiczne. - W ten sposób dowiedzieliśmy się, iż tajemnicza choroba wracała z powodu...orzechów - przyznaje.
Zobacz wideo 800 plus na dziecko - dużo czy mało?
Jak przekazuje nam kobieta, po głębszym zastanowieniu rodzice doszli do wniosku, iż dziewczynka faktycznie jadła orzechy raz w roku. - Dekorowałam nimi świąteczne wypieki. Córka kręciła się po kuchni, a choćby pomagała mi ozdabiać ciasta i ciasteczka. Zawsze podjadała bakalie leżące na stole w otwartych woreczkach. Łuskała też fistaszki - wspomina Mariola. Rodzina z duszą na ramieniu czekała na kolejne święta. - Nie chcieliśmy, żeby ten czas kojarzył się Emilce z chorobą. Postanowiłam, iż nie zrobię żadnego dania, które zawierałoby orzechy lub mak. Orzechowiec, kutia i makowiec poszły w odstawkę na rzecz lekkiego sernika i ciasta z galaretką. Bardzo pilnowałam też składu wszystkich produktów. Lepiej dmuchać na zimne - podkreśla kobieta.
Po trzech latach nastał kres gehenny
Podejrzenia Marioli okazały się słuszne i po trzech latach ich córka wreszcie przespała noc przed wigilią. - Odetchnęliśmy z ulgą. Wierzcie lub nie, ale ta tajemnicza choroba naprawdę spędzała nam sen z powiek przed świętami. Postanowiłam podzielić się tą historią przed świętami, ponieważ niektórzy rodzice mogą mieć podobny problem. Wigilia to czas, w którym na naszych stołach pojawiają się konkretne potrawy. Wiele dzieci po prostu na codzień nie je maku, grzybów, czy orzechów, które są składnikami wielu dań. Lepiej mieć w tyle głowy, iż mogą uczulić - podsumowuje nasza czytelniczka.
Jakie świąteczne potrawy mogą uczulić dzieci?
Dietetyczka Joanna Giza tłumaczy nam, iż alergie pokarmowe mogą być mylone z zatruciem pokarmowym lub infekcjami ze względu na występujące podobne objawy, jak na przykład biegunki, nudności, wzdęcia, bóle brzucha, a choćby podwyższona temperatura. - Jednak objawy mogą obejmować nie tylko dolegliwości żołądkowo-jelitowe, ale również skórne (m.in. obrzęk warg, języka), oddechowe (kaszel) oraz z układu krążenia (zmienione ciśnienie krwi) i mogą się zmieniać z czasem, wraz z wiekiem. Najbardziej niebezpieczną reakcją alergiczną jest nagła anafilaksja, która wymaga szybkiego podania odpowiednich leków - dodaje.
Ekspertka zauważa, iż święta, to szczególny czas, kiedy na stole pojawiają się pokarmy, które nie występują w codziennej diecie, na które może dziecko może mieć alergię. "Produkty takie, ponieważ nie są regularnie spożywane, trudno skojarzyć z wystąpieniem dolegliwości, jakie mogą być efektem alergii. Dla dzieci silnymi alerganami, które pojawiają się w święta mogą być orzechy i ryby. Innymi składnikami pokarmowymi często uczulającymi są soja, pszenica, białka mleka krowiego i jaj. Zatem makowiec, piernik, karp i inne ryby, kutia mogą być wzięte pod lupę. Rozwiązaniem w przypadku stwierdzonej alergii jest eliminacja produktu uczulającego na pewien okres. Ważne, aby pamiętać, iż nie stosuje się profilaktycznie diety eliminacyjnej" - podsumowuje ekspertka.