Szokujące sceny przed ukraińskim szpitalem. Tak potraktowano dyrektora

news.5v.pl 7 godzin temu

Protestujący twierdzą oni, iż zmiany w strukturze szpitala wynikają nie z potrzeb medycznych, ale z wewnętrznych konfliktów personalnych na wysokim szczeblu. Napięcia między Serhijem Demusem a dyrektorem medycznym placówki, Wołodymyrem Kowalczukiem, miały doprowadzić do próby likwidacji oddziału neurologicznego, co wielu odczytuje jako element osobistej rozgrywki.

— jeżeli do tego dojdzie, złożę rezygnację — oświadczył Kowalczuk, jak doniosły ukraińskie media, wskazując, iż czuje presję ze strony swoich przełożonych.

W obronie oddziału neurolodzy, pielęgniarki i pacjenci postanowili wyrazić swoje niezadowolenie w sposób, który odbił się szerokim echem w lokalnych mediach. W pewnym momencie demonstrujący w akcie desperacji wrzucili dyrektora do kontenera na odpady.

Serhij Demus próbował przedstawić swoje stanowisko. Podkreślił, iż decyzja o reorganizacji była wynikiem wewnętrznego konsensusu, a jej celem jest utworzenie nowego oddziału opieki paliatywnej. — Prace nad nowym oddziałem znajdują się w tej chwili w fazie końcowej. Pozostaje tylko kwestia wyposażenia, co potrwa najwyżej sześć miesięcy — tłumaczył Demus.

Protest przed szpitalem. Demonstranci wywalczyli swój cel

Jego argumenty jednak nie przekonały protestujących. Zdecydowanie odrzucili oni potencjalne korzyści płynące z wprowadzenia zmian, wskazując, iż reorganizacja stanowi zagrożenie dla ważnego segmentu opieki medycznej w regionie. Ich determinacja była na tyle silna, iż zapowiadali dalsze protesty, dopóki decyzja nie zostanie cofnięta.

Jak relacjonowała gazeta „Suspilne”, demonstranci wywalczyli swój cel jeszcze tego samego dnia. O godzinie 17.00 Serhij Demus ugiął się pod presją i wycofał zarządzenie dotyczące zmian w strukturze oddziału neurologicznego.

Idź do oryginalnego materiału