„Straszna choroba, straszne umieranie” – ostrzega dr Lidia Stopyra, krakowska lekarka, która widziała błonicę na własne oczy. Po latach nieobecności choroba wraca do Polski, a lekarze biją na alarm. 6-letnie dziecko, które nie było zaszczepione, walczy o życie.
Eksperci alarmują – błonica to śmiertelnie groźna infekcja, która wraca przez spadek wyszczepialności. Lekarka Lidia Stopyra, ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w krakowskim szpitalu im. Stefana Żeromskiego, przestrzega przed konsekwencjami unikania szczepień:
„To straszna choroba, straszne umieranie. Rodzice modlą się o śmierć dla dziecka, by nie cierpiało” – napisała w mediach społecznościowych, przypominając swoje doświadczenia z Afryki.
Błonica – niebezpieczna choroba wraca
Błonica, znana także jako dyfteryt, to zakaźna choroba gardła i krtani, którą udało się niemal wyeliminować dzięki szczepieniom. Jednak wraz ze wzrostem liczby osób odmawiających szczepień, zagrożenie powraca.
Według prof. Leszka Szenborna z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, choroba ta była nieobecna w Polsce przez lata dzięki odporności zbiorowej. „Dziecko było bezpieczne w Polsce, bo otaczały je osoby zaszczepione. Wystarczyło jednak znaleźć się w innych warunkach, by zaraziło się błonicą” – tłumaczy profesor.
Kilka dni po potwierdzeniu przypadku u dziecka, do wrocławskiego szpitala trafił dorosły pacjent z objawami błonicy, który miał kontakt z zakażonym chłopcem.
Niebezpieczna toksyna i śmiertelne powikłania
Bakterie błonicy wydzielają toksynę, która może prowadzić do martwicy tkanek, a także poważnych powikłań – od niewydolności oddechowej po zapalenie mięśnia sercowego, porażenia nerwowe i niewydolność nerek.
Według Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH, w Polsce odnotowano w 2024 roku dwa przypadki błonicy, a rok wcześniej tylko jeden. Szczepienia przeciwko tej chorobie są obowiązkowe, ale lekarze zwracają uwagę, iż coraz więcej osób unika ich podania, co zwiększa ryzyko epidemii.
„Osoby zaszczepione są bezpieczne. Podróże są bezpieczne – ale tylko dla zaszczepionych” – podkreśla doktor Stopyra. Eksperci apelują, by dorośli co 10 lat odnawiali szczepienie przypominające.