Standardy ochrony dzieci mają pomóc w reagowaniu na przemoc wobec najmłodszych pacjentów

mzdrowie.pl 1 rok temu

W ramach tworzenia standardów ochrony dzieci opracowano ścieżkę postępowania w przypadku podejrzenia krzywdzenia dziecka. Zasady te stanowią podstawą prawidłowej interwencji personelu medycznego. Relacja pomiędzy małym pacjentem a personelem medycznym musi być oparta na szacunku do dziecka, oraz zrozumieniu tego jak postrzega ono sytuację, w której się znalazło.

Już niedługo we wszystkich placówkach opieki zdrowotnej będą obowiązywać nowe wytyczne, których celem jest ochrona dzieci przed przemocą. Standardy ochrony dzieci (SOD) okazały się skuteczne w reagowaniu na krzywdę najmłodszych, czego dowiódł pilotaż przeprowadzony we współpracy z Fundacją Dajemy Dzieciom Siłę w Warszawskim Centrum Opieki Medycznej „KOPERNIK”. Standardy mają zapewnić personelowi medycznemu poczucie bezpieczeństwa w sytuacji reagowania na krzywdę dziecka, uwrażliwić na najmniejsze oznaki przemocy (nie tylko fizycznej) oraz stanowić przewodnik w zakresie możliwych do podjęcia interwencji. Stanowią także – jako zbiór zasad – podstawę bezpiecznej relacji pomiędzy członkami zespołu terapeutycznego a dzieckiem.

Według dostępnych danych, pracownicy systemu ochrony zdrowia zakładają najmniej Niebieskich Kart ze wszystkich uprawnionych do tego podmiotów. W 2021 roku założyli w całej Polsce jedynie 1138 kart, czyli kilka ponad 1 proc. wszystkich wypełnionych kart. Natomiast potencjalnych ofiar przemocy wśród dzieci – doznających urazu, w którym trudno wykluczyć udział osób trzecich – jest zdecydowanie więcej. Często zdarzają się obrażenia u dzieci na tyle małych, iż nie mogły ich samemu spowodować np. wskutek zabawy, a równocześnie nie były wynikiem raportowanych zdarzeń (typu wypadków drogowych). W 2020 roku z powodu urazów głowy do szpitala trafiło 3147 dzieci w wieku poniżej roku. Równocześnie diagnozę zespołu maltretowania (ICD-10 T74.0-T74.9) otrzymało jedynie 25 małych pacjentów. Oznacza to, iż adekwatne postępowanie w przypadku podejrzenia przemocy wobec dzieci stanowi problem w placówkach medycznych. Przepisy nakładające prawny obowiązek interwencji, przez brak precyzyjności, powodują rozproszenie odpowiedzialności pomiędzy osobami w danej jednostce medycznej. Często zdarza się, iż interwencja jest podejmowana albo z opóźnieniem, albo – co najgorsze – wcale.

Warszawskie Centrum Opieki Medycznej „KOPERNIK” jest pierwszym dziecięcym szpitalem w Polsce, w którym wdrożono standardy ochrony dzieci. W szkoleniu wzięło udział około 200 pracowników. Podczas trwania pilotażu założono 4 Niebieskie Karty i złożono 10 wniosków o kontrolę sytuacji rodzinnej dziecka – to zdecydowanie więcej niż w poprzednich latach. Aktualnym celem programu jest rozszerzenie na inne stołeczne placówki medyczne, czyli przychodnie i szpitale, których organem tworzącym jest miasto Warszawa. W przyszłości wprowadzone standardy mają obowiązywać we wszystkich jednostkach medycznych w kraju na podstawie nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego z lipca, zwanej ustawą Kamilka z Częstochowy. Pilotaż pokazał, iż władze placówki dzięki popieraniu personelu w podejmowaniu decyzji o uruchomieniu procedury Niebieskiej Karty zapewniają pracownikom poczucie bezpieczeństwa, tak niezbędne w konfrontacji z przemocą wobec dzieci. Podstawą są jasne zasady obowiązujące na terenie placówki.

„Istnieje bowiem pewna bariera mentalna. Zastanawiamy się, czy nasze podejrzenia nie są nadmierne i czy zgłaszając potencjalną przemoc wobec dziecka nie naruszymy czyichś dóbr osobistych. Dobro dziecka jest naszym nadrzędnym celem, a poza tym my już kiedyś byliśmy pionierem. Sto pięćdziesiąt cztery lata temu powstaliśmy jako pierwszy szpital pediatryczny w Polsce. Kiedy Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę zaproponowała, żebyśmy znowu stali się pionierem, w realizacji tak ważnego zadania, oczywiście ochoczo odpowiedzieliśmy na tę propozycję. (…) Nasi pracownicy uświadomili sobie, iż mają obowiązek reakcji w sytuacji podejrzenia krzywdzenia dziecka, ale też zyskali przekonanie, iż za ich decyzją np. o wszczęciu procedury Niebieskie Karty, stoi instytucja, czyli szpital, który ma strukturalnie wdrożone zasady reagowania. Nasz zespół zgłosił dużo więcej wniosków o wgląd w sytuację rodzinną i wypełnił dużo więcej formularzy NK od początku tego roku w porównaniu do lat poprzednich. To znaczy, iż ta kooperacja i idea opracowania standardów ochrony dzieci są niezwykle potrzebne” – tłumaczy Izabela Marcewicz-Jendrysik (prezes Warszawskiego Centrum Opieki Medycznej „Kopernik”).

Renata Kaznowska (zastępca prezydenta m. st. Warszawy) podkreśla – „To właśnie w placówkach medycznych ich kadra ma bezpośredni kontakt z dzieckiem i z opiekunami, więc przygotowane standardy są taką mapą drogową, katalogiem, który ma pomóc pracownikom w poruszaniu się w tych bardzo wrażliwych i trudnych obszarach”.

Standardy ochrony dzieci przed krzywdzeniem (SOD) są zbiorem zasad, które mają wspierać personel w tworzeniu przyjaznego i bezpiecznego środowiska dla małych pacjentów. Jedną z zasad jest budowanie bezpiecznych relacji między personelem a dziećmi już na etapie rekrutacji pracowników. Obowiązkowo każdy członek zespołu terapeutycznego, posiada wiedzę na temat symptomów krzywdzenia dziecka oraz potrafi podjąć niezbędne kroki w sytuacji podejrzenia, iż dziecko stało się ofiarą przemocy. Co ważne, zwrócono tu uwagę nie tylko na fizyczny aspekt krzywdzenia, ale również m.in. zmiany w zachowaniu dziecka, które pomimo braku uszkodzeń ciała mogą świadczyć o tym, iż doświadczyło ono przemocy. Eksperci podkreślają, iż aby wytyczne nie pozostały jedynie deklaracjami, niezbędne jest zaangażowanie wszystkich pracowników placówki.

„Standardy ochrony dzieci – to zbiór zasad, które pozwalają tworzyć bezpieczne, wolne od przemocy środowisko we wszystkich instytucjach, które działają na rzecz dzieci, pracują z dziećmi, w których przebywają dzieci, czyli szkołach, przedszkolach, żłobkach, klubach sportowych, a także w placówkach ochrony zdrowia. Standardy zakładają, iż w danej placówce, instytucji wprowadzonych jest szereg zasad” – wyjaśnia Urszula Kubicka-Kraszyńska (specjalistka ds. standardów ochrony dzieci w Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę). I dodaje – „Zasady dotyczą m.in. bezpiecznej rekrutacji personelu, tak aby zminimalizować ryzyko, iż do kontaktu z dziećmi zostaną dopuszczone osoby, które nie mają dobrych intencji. Przewidziano też procedurę reagowania, gdy zachodzi podejrzenie, iż dzieci mogą być krzywdzone. Każdy pracownik posiada wiedzę, co w takiej sytuacji powinien zrobić, w jaki sposób interweniować. (…) Te zasady stanowią ogólną ramę i żeby mogły działać w danej instytucji, żeby były żywe i wpływały na to, jak na co dzień realizowane jest dobro dziecka, muszą być wdrożone w taki sposób, aby uwzględniać specyfikę danego miejsca, potrzeby ludzi, którzy w nim pracują oraz uwarunkowania prawne”.

Izabela Marcewicz-Jendrysik (prezes Warszawskiego Centrum Opieki Medycznej „KOPERNIK”) podkreśla, iż wprowadzone standardy pomagają personelowi placówki w praktyce – „Jeżeli mamy sytuację, w której zaistnieje podejrzenie, iż dziecko jest ofiarą przemocy, to decyzja o tym, by uruchomić procedurę interwencyjną nigdy nie spoczywa na jednej osobie, czyli na osobie, która ma takie podejrzenie. Każdy przypadek jest konsultowany, analizowany i wtedy dopiero zapada decyzja, czy podejmujemy kroki interwencyjne”. W sytuacji, gdy pojawią się obawy, iż w wyniku przemocy może dojść do zagrożenia życia i zdrowia dziecka, natychmiast wzywana jest policja oraz informacja trafia do prokuratury.

„A jeżeli to są symptomy, które wymagają pewnej analizy, obserwacji, to uruchamiamy procedurę Niebieskiej Karty. Wypełnia ją pracownik ochrony zdrowia. Przesyłana jest ona do zespołu interdyscyplinarnego, który podejmuje działanie i weryfikuje sytuację w rodzinie. Natomiast, jeżeli mamy do czynienia z zaniedbaniem niezwiązanym z przemocą domową np. w przypadku, gdy rodzice są niewydolni wychowawczo, pozostało jedna ścieżka. Prosimy sąd rodzinny o wgląd w sytuację i składamy odpowiedni wniosek” – tłumaczy Monika Kurkowska-Dudziec (pełnomocnik ds. praw pacjenta w Warszawskim Centrum Opieki Medycznej „KOPERNIK”). Co ważne, wystarczy jedynie podejrzenie krzywdzenia dziecka, aby podjąć interwencję. Nie wymaga się, aby pracownicy placówki medycznej udowadniali, iż rzeczywiście przemoc miała miejsce. To nie jest ich obowiązek. Ich zadaniem jest wczesna reakcja na choćby delikatne sygnały świadczące o tym, iż mały pacjent może być krzywdzony.

Warto podkreślić, iż SOD dotyczą również ochrony dzieci przed traumą w kontaktach z personelem medycznym. Jest to kodeks zasad bezpiecznych relacji między członkami zespołu terapeutycznego a dzieckiem. Podkreślone tu zostały trzy elementy przyjętej strategii: przestrzeganie praw małych pacjentów, minimalizacja wszelkich niedogodności mogących wystąpić podczas pobytu dziecka w placówce medycznej, a także zbadanie, co oznacza konkretnie w danej jednostce traktowanie najmłodszych świadczeniobiorców z szacunkiem. Zasady zostały opracowane tak, aby były zrozumiałe dla małych pacjentów oraz dostępne dla nich w każdej chwili podczas pobytu w szpitalu. Doktor Anna Krawczak (specjalistka ds. ochrony dzieci w Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę) zaznacza, iż ważne jest, jak dziecko spostrzega sytuację, w której się znalazł – „We współpracy ze szpitalem postanowiliśmy przygotować, w myśl standardów, również dziecięcą wersję standardów. Cytując: Chcemy, żebyś zawsze czuł (czuła), iż Twoje zdrowie, potrzeby i uczucia są dla nas ważne. jeżeli chciałbyś (chciałabyś) powiedzieć nam o tym, co Ci się podoba lub nie podoba w naszym zachowaniu, w poradni czy szpitalu – zrób to, postaramy się wysłuchać Cię z uwagą. I jeszcze jedna ważna rzecz: Będziemy Cię traktować z szacunkiem. Nie będziemy Ci mówić, iż nie boli, jeżeli może”.

„Chodzi o to, by dzieci nie okłamywać. Mamy obowiązek opisywać procedurę medyczną w taki sposób, by była zrozumiała dla dziecka. Nie mówimy małemu dziecku, iż idziemy na diagnostykę RTG, ale mówimy, iż idziemy zrobić specjalne zdjęcie, by przekonać się co jest w środku. Chodzi o to, by dziecko czuło się podmiotem, by to ono udzielało informacji. Bywa tak, iż to rodzice chcą przejąć całą rozmowę i odpowiadają za syna czy córkę” – dodaje Monika Kurkowska-Dudziec.

Idź do oryginalnego materiału