W pierwszej połowie tego roku do wszystkich szpitalnych oddziałów ratunkowych w Małopolsce zgłosiło się niemal 272 tys. pacjentów – 194 tys. z nich medycy przyznali niski priorytet przyjęcia, oceniając, iż ich stan zdrowia nie wymaga natychmiastowej interwencji.
W województwie małopolskim działa dwadzieścia jeden szpitalnych oddziałów ratunkowych, których pracę finansuje Narodowy Fundusz Zdrowia.
Tylko w pierwszej połowie tego roku do wszystkich z nich łącznie zgłosiło się niemal 272 tys. pacjentów.
Najwięcej chorych szukało pomocy w:
- Szpitalu Wojewódzkim im. św. Łukasza w Tarnowie – 21 tys.,
- w Szpitalu Specjalistycznym im. J. Śniadeckiego w Nowym Sączu – 20 tys.,
- Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Nowym Targu – 18 tys.,
- Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie – 17,3 tys.,
- 5. Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką – 17 tys.
Spośród 272 tys. chorych 77 proc. dotarło na ostre dyżury samodzielnie, pozostałe 23 proc. przywiozły tam karetki i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Aż 194 tys. przyjętych pacjentów pracownicy medyczni podczas tzw. triażu przyznali niski albo najniższy priorytet przyjęcia – zielona i niebieska kategoria triażu.
Oznacza to, iż aż 71 proc. wszystkich chorych w ich ocenie nie wymagało natychmiastowej interwencji medycznej i mogło poczekać na kontakt z lekarzem od 120 do 240 minut.
Najwyższy – czerwony priorytet – przyznano 0,5 proc. pacjentów. Tacy chorzy natychmiast trafiają pod opiekę lekarza. W przypadku pozostałych osób uznano, iż musi to nastąpić do 10 minut (pomarańczowa kategoria triażu) albo do godziny (żółta kategoria triażu).