Już nie dzieci, ale jeszcze nie dorośli. Nastolatki... No właśnie, kim są? Do czego zmierzają? Czym się kierują? Pewnie stąpają po ziemi, doskonale wiedzą, czego chcą i znają swoją wartość. Nie dają sobą manipulować i chętnie wyrażają swoje zdanie. Są mądrzy, ale jeszcze nie do końca odpowiedzialni. Bo choć nie są już dziećmi, to jeszcze wciąż zdarza im się błądzić we mgle.
Wyjątkowy czas
Nastolatki już za kilka lat wkroczą w inny wymiar rzeczywistości. Kiedy osiągną pełnoletność, czy skończą te 20 lat, ich życie powoli zacznie wywracać się do góry nogami. Nie z dnia na dzień, ale stopniowo, z miesiąca na miesiąc. Wyprowadzka z domu, studia, praca i życie na własną rękę, na własny rachunek okazują się prawdziwą rewolucją.
Nastolatki choćby nie zdają sobie sprawy z tego, iż teraz mają najpiękniejszy czas. Pierwsza miłość, motyle w brzuchu, spojrzenia w oczy ukochanej osoby, spotkania z przyjaciółmi czy wypady pod namiot... Oj, będą wracać do tego wspomnieniami.
Miłość (ta pierwsza)
Kiedy ukochana córeczka tatusia zaczyna spotykać się z chłopakiem lub kiedy ukochany synek mamusi nagle się zakocha, wszystko zaczyna się komplikować. A w szczególności wtedy, gdy rodzicom ten wybranek lub ta wybranka nie przypadnie do gustu. Kolorowo nie jest też wtedy, gdy rodzice nie ufają do końca swojemu dziecku i najchętniej na każdym kroku chcieliby je kontrolować.
Na portalu X pojawił się dość interesujący, a choćby intrygujący wpis. Wynika z niego, iż grupa nastolatków spotkała się w mieszkaniu jednego z nich, w którym obecna była również i mama. Domyślam się, iż impreza trwała w najlepsze.
"Jeden chłopak musi rodzicom wysyłać co godzine zdjęcia całej grupy, żeby wiedzieli, iż nie jest 1:1 ze swoją dziewczyną. Podobno byliby spokojniejsi widząc na zdjęciach również mnie. Mam ochotę strzelic sobie fotę z butelką wina i w chmurze dymu" – pisze użytkowniczka @DOrleanska we wspomnianym wpisie (pisownia oryginalna – przyp. red.).
I co z tego?
Domyślam się, iż rodzice, którzy co godzinę otrzymają zdjęcie swojego syna z grupą znajomych i mamą jednego z nich, będą spokojniejsi. Z jednej strony będą mieli pewność, iż syn nie jest sam na sam ze swoją dziewczyną, ale z drugiej... Co im ta pewność da?
Przecież przez taką godzinę może wydarzyć się wiele. Fakt, iż na zdjęciu są też inni znajomi, przecież nie oznacza, iż syn spędza z nimi czas. Może siedzieć w pokoju ze swoją dziewczyną i tylko na 30 sekund wychodzić do zdjęcia. Zrobi, wyśle i przez godzinę ma spokój i czas dla siebie. Czy tędy droga?
"Jeśli rodzice chcą mieć wpływ na decyzje nastolatków i chcą zapewnić im bezpieczeństwo, to powinni znaleźć sposób, który sprawi, iż będą prawdziwym wsparciem i podporą. Krótko mówiąc, będą ludźmi, których rady dzieci będą chciały usłyszeć" – pisze psycholog dr Emily R. Kline w artykule zamieszczonym na portalu Psychology Today.
Zastanawiam się też, co czuje chłopak, który poniekąd zmuszany jest do takiego posunięcia? Czy nie rodzą się w nim negatywne uczucia, być może poczucie niesprawiedliwości? Czy nie ma wrażenia, iż rodzice mu nie ufają, iż kontrolują go na każdym kroku? Czy nie przepełnia go złość, frustracja, a może także i wstyd przed rówieśnikami? Czy taka kontrola i brak zaufania nie niszczą relacji rodzic-dziecko? Z jednej strony staram się zrozumieć zaniepokojonych rodziców, ale z drugiej myślę, iż to przekraczanie granic.