Wyobraź sobie poranek, w którym twoje dziecko budzi cię o piątej rano, ty ledwo otwierasz oczy po kolejnej nieprzespanej nocy, kawa smakuje jak przegrana, a myśl o całym dniu znowu brzmi jak zadanie niewykonalne. jeżeli łapiesz się na tym coraz częściej – zatrzymaj się. To może być coś więcej niż zmęczenie. W 2025 roku coraz częściej mówi się o zjawisku rodzicielskiego wypalenia – i dobrze, bo jego skutki mogą być poważne, ale i odwracalne, jeżeli zareagujesz na czas.
Czym jest wypalenie rodzicielskie?
Rodzicielskie wypalenie to nie mit. To stan przewlekłego stresu i przeciążenia emocjonalnego wynikającego z intensywnego i długotrwałego zaangażowania w rolę rodzica. Pojęcie to, opisane szeroko przez belgijską psycholożkę Moïrę Mikolajczak, zyskało w ostatnich latach na znaczeniu – szczególnie w kontekście pandemii, pracy zdalnej i rosnących oczekiwań wobec rodziców.
Psychologowie wyróżniają cztery główne objawy wypalenia rodzicielskiego:
- Skrajne wyczerpanie fizyczne i emocjonalne.
- Uczucie dystansu wobec dzieci – nie chodzi o brak miłości, ale o emocjonalne odłączenie się.
- Utrata satysfakcji z bycia rodzicem.
- Rozbieżność między „tym, kim jestem jako rodzic” a „tym, kim chciałbym być”.
To nie to samo co depresja czy zwykłe przemęczenie – choć objawy mogą się częściowo pokrywać, źródło wypalenia tkwi w roli rodzica, a nie w innych sferach życia.
Dlaczego to zjawisko rośnie?
Czy nie wydaje ci się, iż dzisiejsi rodzice są bardziej pod presją niż kiedykolwiek wcześniej?
Żyjemy w kulturze „rodzicielstwa totalnego” – oczekuje się, iż będziesz nie tylko opiekunem, ale też psychologiem, dietetykiem, animatorem i mentorem. Media społecznościowe, choć bywają inspirujące, często stają się źródłem presji i porównań. Do tego dochodzi brak wsparcia systemowego – w Polsce przez cały czas kuleje opieka okołoporodowa, dostęp do psychoterapii czy elastyczność w pracy zawodowej.
Według badań z 2023 roku opublikowanych w „Frontiers in Psychology”, choćby 5–8% rodziców w krajach rozwiniętych doświadcza pełnoobjawowego wypalenia rodzicielskiego. A skala trudności może być znacznie większa.
Jak rozpoznać, iż to dotyczy właśnie ciebie?
Nie trzeba czekać, aż wszystko się zawali. Oto sygnały, które powinny zapalić ci czerwoną lampkę:
- Czujesz, iż ciągle jesteś „na granicy” i łatwo wybuchasz.
- Fantazjujesz o ucieczce, choćby na kilka dni w samotności.
- Zamiast cieszyć się chwilami z dzieckiem, czujesz otępienie lub irytację.
- Robisz wszystko mechanicznie, bez zaangażowania.
- Masz wyrzuty sumienia, iż nie jesteś „wystarczająco dobrym” rodzicem – i nie umiesz przestać się obwiniać.
Co możesz zrobić? Gdzie szukać pomocy w 2025 roku?
Nie jesteś w tym sam_a. I nie musisz być. Oto kilka sprawdzonych strategii:
1. Nazwij problem
To pierwszy krok. Nazwanie emocji i przyznanie się do trudności to nie porażka, ale przejaw dojrzałości emocjonalnej.
2. Skorzystaj z profesjonalnej pomocy
W 2025 roku dostęp do psychoterapii – zarówno prywatnej, jak i częściowo refundowanej – jest łatwiejszy niż kiedyś. Warto skorzystać z platform online jak np. Wellbee, Mindgram czy aplikacji do monitorowania zdrowia psychicznego.
Psychoterapia poznawczo-behawioralna i terapia schematów są uznawane za skuteczne w pracy z wypaleniem rodzicielskim.
3. Zaangażuj partnera i bliskich
Podział obowiązków to nie luksus – to konieczność. Wypalenie często wynika z braku wsparcia i nadmiaru obowiązków. Nie bój się prosić o pomoc.
4. Zadbaj o siebie bez poczucia winy
Nie musisz od razu wyjeżdżać na Bali. Czasem wystarczy 30 minut ciszy, książka, trening, kawa na ławce w parku – regularnie, z intencją zadbania o siebie.
5. Poszukaj grup wsparcia
W większych miastach działają lokalne grupy wsparcia dla rodziców. Sprawdź inicjatywy takie jak Klub Mam, kręgi rodzicielskie czy grupy na Facebooku, które oferują empatię, wymianę doświadczeń i konkretne narzędzia.
Rodzic nie jest robotem
Pomyśl tylko – czy wymagałabyś od przyjaciółki, by była zawsze cierpliwa, uśmiechnięta, kreatywna, dobrze zorganizowana i nigdy się nie złościła? Dlaczego więc tego oczekujesz od siebie?
Rodzicielstwo to maraton, nie sprint. Możesz się zatrzymać, napić wody, oddychać. Możesz się wypalić – i to nie znaczy, iż zawiodłaś. To znaczy, iż jesteś człowiekiem.
Zakończenie
Jeśli czujesz, iż wypalenie zaczyna przejmować kontrolę nad twoją codziennością – nie ignoruj tego. Twoje zdrowie psychiczne jest tak samo ważne jak potrzeby twojego dziecka. A może choćby ważniejsze – bo to od twojej kondycji zależy, jak potoczy się ta wspólna podróż.
Podziel się w komentarzach swoimi doświadczeniami. Czy miałaś kiedyś moment, w którym poczułaś się „na krawędzi”? Co ci wtedy pomogło?
źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/matka-c%C3%B3rka-poca%C5%82unek-rodzic-6935336/
Magdalena Kwiatkowska