Sądową wojnę z TikTokiem niedawno zaczęli Amerykanie, teraz dołączyli do nich Francuzi. A dokładnie rodzice siedmiorga nastolatków korzystających z tej popularnej platformy. Dwoje z tych młodych ludzi odebrało sobie życie. Ich rodzice uważają, iż wpływ na tę dramatyczną decyzję miały szkodliwe treści, jakie podsuwały algorytmy tej aplikacji. Dlatego, wraz z rodzicami pięciorga innych nastolatków, postanowili złożyć pozew zbiorowy przeciw TikTokowi.
Muszą za to odpowiedzieć
"Rodzice chcą, aby sąd uznał odpowiedzialność prawną TikToka. To spółka komercyjna oferująca produkt konsumentom, którzy w dodatku są nieletni. Musi zatem odpowiedzieć za wady produktu" – powiedziała w rozmowie ze stacją telewizyjną Franceinfo adwokatka Laure Boutron-Marmion, która będzie reprezentować w sądzie rodziny nastolatków. Dodała też, iż pozew, który trafił do sądu w Créteil, jest precedensem, bo w Europie nikt dotąd nie pozywał TikToka.
Oskarżenia pod adresem chińskiej platformy są bardzo mocne. W pozwie wymieniono posty, filmiki i wyzwania, które można odebrać jako zachętę do niebezpiecznych dla zdrowia i życia zachowań - samookaleczeń, eksperymentów żywieniowych, a choćby prób samobójczych. Zdaniem rodziców oskarżających TikToka takie treści podsuwały nieletnim specjalnie opracowane algorytmy tej platformy. I właśnie dlatego domagają się osądzenia i ukarania jej właścicieli.
Pozew za śmierć dziecka
TikTok nie jest jedyną platformą społecznościową krytykowaną za szkodliwy wpływ na dzieci. Podobne zarzuty kierowane są też pod adresem Facebooka i Instagrama. Chiński gigant obrywa jednak najmocniej. Jednym z powodów jest wiek użytkowników. Wśród dzieci TikTok jest znacznie popularniejszy niż Facebook czy Instagram.
A zatem to właśnie najmłodsi są głównymi odbiorcami publikowanych tam treści. Także tych skrajnie głupich czy niebezpiecznych. Dowód można znaleźć na polskim podwórku. Z opublikowanego dwa lata temu raportu "Nastolatki 3.0" wynika, iż co czwarte dziecko ogląda w internecie patostreamy. Zwykle na TikToku.
Pozew złożony przez rodziców z Francji jest pierwszym w Europie, ale kolejnym po serii pozwów, jakie trafiły do sądów w USA. Fala zaczęła się w sierpniu tego roku, kiedy to Tawainnie Anderson postanowiła domagać się od TikToka odszkodowania za śmierć jej 10-letniej córki. Dziewczynka zmarła po tym, jak wzięła udział promowanym na tej platformie "wyzwaniu", który polegał na celowym pozbawianiu się przytomności przez podduszanie się.
Ameryka rusza do walki z TikTokiem
Pozew złożony przez Anderson w sądzie w Filadelfii uruchomił lawinę. W ubiegłym roku na batalię sądową z TikTokiem zdecydowały się władze aż 13 stanów w USA, a także burmistrz miasta Waszyngton. Autorzy wszystkich tych pozwów zarzucają TikTokowi, iż podsuwane przez algorytmy treści są niebezpieczne dla nieletnich i niszczą ich zdrowie psychiczne.
Przedstawiciele TikToka nie skomentowali dotąd pozwu złożonego przez rodziców z Francji. Można jednak przypuszczać, iż zareagują tak samo, jak zareagowali na pozwy złożone w Stanach. Wtedy rzecznik prasowy TikToka stwierdził, iż zarzuty są bezzasadne, podkreślał, iż jego firma bardzo poważnie podchodzi do troski o zdrowie psychiczne dzieci i wdrożyła wiele rozwiązań, które mają chronić najmłodszych użytkowników.