Publiczna stomatologia w Polsce stoi na skraju zapaści – alarmuje Naczelna Izba Lekarska. W najnowszym stanowisku prezydium NRL z 7 listopada 2025 r. wskazano, iż planowane przez ministerstwo zdrowia zmiany w koszyku świadczeń gwarantowanych nie tylko nie rozwiązują problemów, ale mogą doprowadzić do dalszego ograniczenia dostępu pacjentów do leczenia stomatologicznego. Dentyści ostrzegają: bez zwiększenia finansowania nowoczesne rozwiązania staną się kolejnym obciążeniem dla gabinetów i pacjentów.
Opublikowane przez NRL stanowisko dotyczy projektu rozporządzenia Ministra Zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia stomatologicznego. Przewidziano w nim wprowadzenie do koszyka świadczeń gwarantowanych nowoczesnych światłoutwardzalnych materiałów kompozytowych. Zmiana ta ma na celu poprawę jakości wypełnień oraz trwałości leczenia, jednak – jak podkreśla Naczelna Izba Lekarska – nie idzie za nią żadne zwiększenie wyceny świadczeń.
– Wprowadzenie opiniowanej zmiany przepisów będzie skutkowało poważnym zwiększeniem kosztów udzielania świadczeń przez lekarzy dentystów, a wzrost ten nie będzie równoważony przez stosowną zmianą wyceny świadczeń stomatologicznych. W rezultacie koszt zapewnienia pacjentom lepszego standardu wypełnień zostanie sfinansowany nie przez publicznego płatnika, ale przez lekarzy dentystów – czytamy w stanowisku.
„To nie jest reforma – to próba przykrycia problemu”
Wejście w życie rozporządzenia w praktyce będzie oznaczać, iż koszt zastosowania lepszych materiałów poniosą lekarze dentyści, którzy już dziś zmagają się z niedoszacowaniem procedur refundowanych przez NFZ. Samorząd lekarski wskazuje, iż nowoczesne kompozyty wymagają użycia specjalistycznego sprzętu, materiałów pomocniczych, czasu oraz doświadczenia klinicznego, co znacząco podnosi koszt realizacji świadczeń.
– Wprowadzenie kompozytów światłoutwardzalnych istotnie rzutuje na koszty realizacji świadczenia przez lekarza dentystę, a to z uwagi na fakt, iż ich stosowanie wymaga wyposażenia gabinetu stomatologicznego w odpowiedni sprzęt, który umożliwia prawidłowe przeprowadzenie procesu polimeryzacji (…). Materiał światłoutwardzalny wymaga wysokiej precyzji i doświadczenie klinicznego – izolacji pola zabiegowego, warstwowej techniki nakładania i polimeryzacji kompozytu, dokładnego dopasowania koloru i modelowania, końcowego opracowania i polerowania z użyciem specjalnych narzędzi i materiałów. Z powyższych względów zwiększone stosowania tego materiału do wypełnień muszą zostać uwzględnione w zmianie wyceny Funduszu – dodano w stanowisku.
Jak podkreślił lek. dent. Paweł Barucha – wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej i przewodniczący Komisji Stomatologicznej NRL – państwo nakłada na lekarzy obowiązek leczenia na najwyższym poziomie, ale nie daje do tego narzędzi. – To nie jest reforma — to próba przykrycia problemu kosztem lekarzy i pacjentów. Bez realnego finansowania będziemy świadkami dalszego rozpadu systemu i dramatów ludzi, którzy nie będą mogli pozwolić sobie na leczenie. To już się dzieje – powiedział.
Samorząd apeluje o systemowe zmiany
Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej w swoim stanowisku podtrzymuje również postulaty dotyczące doprecyzowania przepisów w zakresie znieczulenia ogólnego oraz zasad wykonywania rentgenodiagnostyki w różnych zakresach świadczeń stomatologicznych. Brak spójnych i jednoznacznych regulacji utrudnia lekarzom codzienną pracę, zwiększając ryzyko błędnej interpretacji przepisów.
Samorząd lekarski apeluje o kompleksową, przemyślaną reformę systemu finansowania stomatologii publicznej, która obejmie nie tylko aktualizację wyceny procedur, ale także jasne określenie standardów leczenia, bezpieczeństwa radiologicznego i zasad rozliczeń z NFZ-em.
Pełną treść stanowiska NRL znaleźć można TUTAJ.
Pacjent traci najbardziej
Środowisko od lat ostrzega, iż skutkiem niedofinansowania publicznej stomatologii jest przede wszystkim pogarszający się dostęp pacjentów do leczenia. Coraz więcej osób – nie mogąc liczyć na opiekę na NFZ – całkowicie rezygnuje z leczenia stomatologicznego lub – jeżeli ma takie możliwości finansowe – przenosi się do sektora prywatnego. Dla wielu rodzin, zwłaszcza o ograniczonych zasobach i w mniejszych miejscowościach, oznacza to faktyczne wykluczenie z systemu opieki stomatologicznej.
Rozpoczęty niedawno rok akademicki 2025/2026 jest jednocześnie drugim rokiem obowiązkowego egzaminu OSCE dla studentów stomatologii. O szanse i wyzwania związane z przeprowadzaniem tego egzaminu zapytaliśmy przedstawicieli samorządu lekarskiego. Lek. dent. Paweł Barucha – wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej, przewodniczący Komisji Stomatologicznej NIL – podkreślił, iż jakość nauczania stomatologii na polskich uczelniach jest doskonale weryfikowana nie tylko przez krajowy, ale i światowy rynek pracy, na którym rodzimi absolwenci studiów stomatologicznych radzą sobie świetnie. – Jedyną rzeczą, która może martwić jest to, iż wdrożenie takiego systemu egzaminowania jest bardzo drogie, a uczelniom brakuje na to pieniędzy. Można więc zastanawiać się, czym jest on nam potrzebny akurat w tym momencie – podkreślił.
Źródło: https://nil.org.pl









