- Mówił: "była praca, musi być nagroda" - czyli picie. Ale jakie... pięć, siedem dni. I ja w tym wszystkim, prosząca, by przestał. Prosiłam, żeby się zaczął leczyć. Obiecywał, iż pójdzie, ale jak tylko czuł się dobrze i kac się skończył, żadna rozmowa na znany temat nie mogła się odbyć - napisała w liście do redakcji Medonetu jedna z naszych czytelniczek wspominając zakończony już związek z mężczyzną uzależnionym od alkoholu.