Przełom w leczeniu raka pęcherza

termedia.pl 6 godzin temu
Zdjęcie: OnkoCafe


Od lipca na listę refundacyjną trafią trzy nowe terapie stosowane w leczeniu raka pęcherza, w tym lek celowany dla pacjentów z mutacjami FGFR2/3 w miejscowo zaawansowanym raku urotelialnym. – Zależało nam, żeby wszystkie te terapie weszły jednorazowo, dzięki czemu lekarze będą mogli poukładać leczenie na nowo i nauczyć się, jak zmienić praktyki – podkreślił Mateusz Oczkowski.



Znakomici eksperci w dziedzinie urologii i onkologii – prof. Artur Antoniewicz, dr Bożena Sikora-Kupis, dr Iwona Skoneczna, dr Jakub Żołnierek, dr Omar Tayara oraz zastępca dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia Mateusz Oczkowski – spotkali się podczas debaty eksperckiej poświęconej rakowi pęcherza moczowego. Spotkanie zorganizowała 16 czerwca Fundacja OnkoCafe, a prowadziła je jej prezes Anna Kupiecka.

Nie rzucamy słów na wiatr

Mateusz Oczkowski, mówiąc o najnowszych zmianach refundacyjnych, przypomniał, iż podczas gdy w raku prostaty czy raku nerki leczenie w Polsce znajduje się na poziomie europejskim, rak urotelialny był ostatnim obszarem, gdzie brakowało szerokiego spektrum terapeutycznego.

– Nie rzucamy słów na wiatr. jeżeli widzimy, iż standardy są nieuzupełnione, potrzeby pacjentów są niezaspokojone, to bierzemy to pod uwagę. Widać, iż wystarczyło jedno obwieszczenie, żeby uzupełnić niemal wszystkie wytyczne dla raka uroterialnego. Od pierwszego lipca onkolodzy dostaną nowe narzędzia do pracy, czyli trzy nowe terapie: niwolumab w pierwszej linii leczenia raka zaawansowanego, pembrolizumab w drugiej linii leczenia, leczenie w drugiej i trzeciej linii erdafitynibem, czyli lekiem ukierunkowanym na mutacje genetyczne – mówił Mateusz Oczkowski.

Dzięki temu do trzech terapii już obecnych w programie lekowym dochodzą trzy kolejne. W procesie znajduje się też terapia łączona koniugatu z pembrolizumabem w pierwszej linii.

– Zależało nam, żeby wszystkie te terapie weszły jednorazowo i żeby lekarze mogli poukładać leczenie na nowo, nauczyć się jak zmienić praktyki. Onkolodzy muszą mieć czas, bo co innego wytyczne, a co innego nowe refundowane narzędzia, którymi można się posługiwać – podkreślił przedstawiciel MZ.

Nowe leki – istotny krok w stronę medycyny precyzyjnej

Jak wskazywali eksperci podczas debaty, dzięki nowym, refundowanym terapiom otwiera się nowy rozdział w leczeniu raka pęcherza. Ukierunkowane molekularnie podejście oznacza, iż leczenie można dobrać na podstawie konkretnej mutacji, a nie tylko lokalizacji nowotworu. To krok w stronę medycyny precyzyjnej również w urologii onkologicznej.

Około 19 proc. populacji pacjentów z przerzutowym lub zaawansowanym rakiem pęcherza obciążonych jest zmianami genetycznymi w receptorze czynnika wzrostu fibroblastów (FGFR). Wykrycie zmian FGFR dzięki testów genetycznych umożliwia wdrożenie pierwszego leczenia celowanego, które przynosi większą korzyść od dotychczasowego standardu leczenia (chemioterapia). Pacjenci mogą być zatem poddani skutecznemu leczeniu w ramach szerszego upowszechniania się medycyny precyzyjnej. Leczenie celowane zaawansowanego raka pęcherza jest podawane w formie doustnej, co jest wygodne dla pacjenta i generuje oszczędności na podaniu dla systemu opieki zdrowotnej.

– Rak pęcherza jest chorobą specyficzną, ponieważ są to guzy zmutowane, to wiele uszkodzeń genowych, które potrzebują zastosowania leków będących odpowiedzią na te mechanizmy, które są przez te mutacje wyzwalane. Postęp biologii molekularnej umożliwia zbadanie komórki nowotworowej w danym rozpoznaniu, identyfikuje uszkodzenia, które powodują, iż guz rośnie i zachowuje się agresywnie. jeżeli znamy to podłoże, to jesteśmy w stanie skonstruować lek ukierunkowany molekularnie, który jest odpowiedzią na indywidualną potrzebę pacjenta, co może zatrzymać lub ograniczyć chorobę, a w przyszłości może także ją zniszczyć. To jest kwestia personalizacji leczenia i dopasowania go do indywidualnych potrzeb pacjenta – tłumaczył dr Jakub Żołnierek.

Jak podkreślił ekspert, w innych chorobach mamy od dawna leki ukierunkowane molekularnie, w raku pęcherza nowe strategie terapeutyczne dopiero wchodzą i dają szansę grupie pacjentów, którzy mogą z nich skorzystać.

– Dzięki tej terapii u połowy pacjentów guz się zmniejsza, u 6 proc. uzyskujemy całkowitą remisję, czyli guz znika. Nie jesteśmy w stanie ich wyleczyć, ale możemy przedłużyć ich życie o wiele miesięcy. I – co równie ważne – poprawić jego jakość – zaznaczył lekarz.

Bezcenni koordynatorzy

Jak w trakcie debaty podkreślali eksperci, dzięki wdrażaniu KSO organizacja opieki nad pacjentem, zwłaszcza zaangażowanie coraz większej liczby koordynatorów przynosi już dobre efekty, choć przez cały czas wymaga modernizacji.

– Prawdziwe wyzwanie to koordynacja. Lekarz POZ musi wiedzieć, iż przy krwiomoczu kieruje do urologa, a nie onkologa. I odwrotnie – urolog po operacji powinien od razu zaplanować konsultację onkologiczną. To właśnie usprawnią koordynatorzy w Krajowej Sieci Onkologicznej – podkreślił Mateusz Oczkowski.

– Jako onkolodzy widzimy dramatyczne skutki opóźnień. Pacjenci trafiają do nas zbyt późno, bo miesiącami byli leczeni „na zapalenie pęcherza”. Dlatego tak ważna jest ścisła współpraca: urolog i onkolog powinni działać razem, a nie obok siebie – dodała dr Bożena Sikora-Kupis, onkolog kliniczny z NIO w Warszawie.

Natomiast dr Iwona Skoneczna, onkolog kliniczny ze Szpitala Grochowskiego, zwróciła uwagę na gotowość placówek do wdrażania innowacyjnych terapii. – Ośrodki są gotowe do leczenia celowanego – potrzebujemy tylko szybkiego rozpoznania i równego dostępu do badań molekularnych. Opóźnienia niweczą skuteczność choćby najlepszych terapii – stwierdziła.

Wczesne rozpoznanie poprawia rokowanie

Około 20 proc. pacjentów dowiaduje się o diagnozie zbyt późno, czyli w zaawansowanym stadium choroby. Przyczyny? Eksperci podkreślali, iż w Polsce brak jest dostatecznej edukacji zdrowotnej na temat objawów raka pęcherza, zwłaszcza krwiomoczu. Zbyt niska jest świadomość społeczna, iż palenie tytoniu jest czynnikiem sprzyjającym rozwojowi raka pęcherza moczowego. Zbyt długi jest czas oczekiwania na wizytę u urologa z powodu konieczności pozyskania skierowania od lekarza pierwszego kontaktu.

Tymczasem rokowania przy nowotworze złośliwym pęcherza zależą głównie od stopnia zaawansowania choroby w momencie diagnozy. Jeśli leczenie wymaga usunięcia pęcherza moczowego, szacunkowa szansa na przeżycie kolejnych 5 lat wynosi 20 proc., natomiast leczenie podjęte we wczesnym stadium choroby zwiększa szanse do 70 proc.

Lekarze podkreślali wielokrotnie, iż dostęp do nowoczesnych terapii musi być wsparty sprawnym i szybkim rozpoznaniem choroby, które dziś bywa opóźnione już na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej. W centrum uwagi znalazł się objaw często bagatelizowany – krwiomocz, który powinien być sygnałem alarmowym, a także konieczność zapewnienia łatwego dostępu do USG jamy brzusznej jako podstawowego narzędzia w diagnostyce.

– Pacjenci trafiają do nas zbyt późno, bo lekarze POZ często leczą krwiomocz jak zwykłe zapalenie układu moczowego. Tymczasem proste USG jamy brzusznej mogłoby uratować życie. Potrzebujemy szybkiej diagnostyki i większej świadomości czynników ryzyka – nie tylko palenia, ale też alkoholu czy e-papierosów – powiedział dr Omar Tayara, urolog z Europejskiego Centrum Zdrowia w Otwocku.

– Poprawę wyników leczenia osiągniemy dzięki zwiększeniu świadomości pacjentów, ich wiedzy, iż najważniejszymi czynnikami ryzyka zachorowania są palenie papierosów, picie alkoholu, narażenie na wdychanie substancji chemicznych. Musimy także edukować lekarzy POZ, żeby pacjentów z krwiomoczem kierować do urologa, a nie onkologa – to skróci ścieżkę pacjenta – podsumował dr Jakub Żołnierek.

Przeczytaj także: „Nowe opcje terapeutyczne w leczeniu raka pęcherza” i „Onkologia w czasie rewolucyjnych zmian”.

Idź do oryginalnego materiału