Dzięki refundacji in vitro w ciąży jest w tej chwili 6752 kobiet, a 20 tys. par zakwalifikowało się do leczenia niepłodności tą metodą – przekazała 11 grudnia minister zdrowia Izabela Leszczyna. Po pół roku działania programu w Europejskim Atlasie Leczenia Niepłodności Polska awansowała z 42. na 19. miejsce.
Spełniona obietnica ws. in vitro
Z państwowej refundacji in vitro cierpiące na niepłodność pary mogą korzystać od 1 czerwca br. Program Ministerstwa Zdrowia powstał na bazie uchwalonej pod koniec 2023 r. ustawy, która przewiduje, iż rocznie na refundację in vitro państwo przeznaczać będzie co najmniej 500 mln zł. Potrwa do 31 grudnia 2028 r., łącznie kosztować będzie 2,5 mld zł.
Była to jedna z obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej. W 2022 r. przyłączyła się ona do obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „Tak dla in vitro”. PO miała już doświadczenie z refundowaniem procedury. Państwowe wsparcie dla par borykających się z niepłodnością wprowadził w 2013 r. drugi rząd Donalda Tuska (odpowiedzialny był za to ówczesny minister zdrowia Bartosz Arłukowicz). Do 2016 r. przeznaczono na leczenie bezpłodności metodą pozaustrojowego zapłodnienia 245 mln zł, urodziło się ponad 22 tys. dzieci.
W tej chwili w programie zakwalifikowanych jest już do leczenia 20 tys. par, dzięki leczeniu uzyskano 6752 ciąże – wynika z najnowszych danych przedstawionych przez minister zdrowia 11 grudnia.
Z „piekła” do „nieba”
Kiedy program wchodził w życie, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji „Nasz Bocian” Marta Górna powiedziała PAP, iż jest on skonstruowany tak, iż Polska awansuje z jednego z najgorszych miejsc w Europie pod względem dostępności do nowoczesnych metod leczenia niepłodności do europejskiej czołówki państw z najszerszą dostępnością.
Awans widoczny jest w Europejskim Atlasie Leczenia Niepłodności, który przygotowują organizacje pacjenckie. – W 2021 r. byliśmy w tym rankingu na 42. miejscu (trzecim od końca, przed Armenią i Albanią – PAP), po pół roku naszego programu jesteśmy na 19. Nasz program in vitro uznawany jest za najlepszy w Europie – podkreśliła Izabela Leszczyna.
Wynika to z szerokiego zakresu świadczeń dostępnych w ramach programu i wysokiej górnej granicy wieku pacjentek, które mogą skorzystać z refundacji. W niewielu krajach jest ona wyższa niż w Polsce.
Program obejmuje sfinansowanie sześciu procedur wspomaganego rozrodu – w tym do czterech cykli zapłodnienia własnymi komórkami rozrodczymi lub dawstwem nasienia, do dwóch cykli zapłodnienia z oocytami od dawczyń – z możliwością zapłodnienia sześciu komórek rozrodczych w ramach jednego cyklu, i do sześciu cykli z dawstwem nasienia.
W obecnym programie limit wieku kobiety mogącej skorzystać z finansowania względem zasad, które obowiązywały podczas rządowego programu refundacji in vitro w latach 2013–2016, jest wyższy. Wtedy górna granica wieku wynosiła 40 lat. w tej chwili to 42 lata w przypadku korzystania z własnych oocytów (żeńskich komórek płciowych) i 45 lat w przypadku korzystania z komórek dawczyni.
Wsparcie także dla pacjentek onkologicznych
Wsparcie otrzymują też pacjenci przed lub w trakcie leczenia onkologicznego. W ramach refundacji tzw. onkopłodności finansowane będą m.in. zabiegi: pobrania, mrożenia oraz przechowywania komórek rozrodczych. Skorzystać z tego mogą kobiety do 40. roku życia i mężczyźni w wieku do 45 lat. Do tej pory zrobiło to 429 pacjentów – przekazała minister zdrowia.
Omawiając wyniki programu, Izabela Leszczyna stwierdziła 11 grudnia, iż jest on dumą zarówno obecnego rządu, jak i społeczeństwa obywatelskiego (ponieważ powstał na bazie inicjatywy obywatelskiej).
Szacuje się, iż w Polsce niepłodność może dotyczyć ok. trzech mln osób. Problem niepłodności dotyka 15–20 proc. par w wieku prokreacyjnym. Z tego 35–40 tys. wymaga rocznie leczenia zaawansowanymi technikami wspomaganego rozrodu.
Przyczyny niepłodności są złożone. W 20–30 proc. spowodowana jest czynnikiem męskim (m.in. obniżone parametry nasienia), w 20–35 proc. czynnikiem żeńskim (m.in. niedrożność jajowodów, zaburzenia jajeczkowania), w 25–40 proc. niepłodność wynika z problemów u obojga partnerów. W 10–20 proc. nie udaje się znaleźć przyczyny.
Metoda in vitro znana jest na świecie od ponad 40 lat. Urodziło się dzięki niej co najmniej 9 mln dzieci, w tym ok. 100 tys. w Polsce – pierwsze przyszło na świat w Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku 12 listopada 1987 r.
W Unii Europejskiej w tej chwili ok. 3 proc. dzieci rodzi się po zapłodnieniu pozaustrojowym. W Polsce to 1,6–2 proc. Lekarze szacują, iż refundacja in vitro sprawi, iż odsetek ten zwiększy się do 4 proc.