Szczęście
Anastazja Bernad – twórczyni, matka, Conscious Parenting Coach. Trenerka świadomego rodzicielstwa, czuła, empatyczna, obdarzona niezwykłą umiejętnością pokazywania prawdy.
W jednym z najnowszych nagrań podejmuje rozważania wokół koncepcji szczęścia. I jak zwykle mówi tak, iż porusza najczulsze struny, inspiruje i zmusza do przemyślenia własnych idei i schematów myślowych.
"Każdy ma swoje powody, przez które się martwi, iż dziecko nie będzie szczęśliwe…" – zaczyna i zadaje pytanie, co adekwatnie to szczęście miałoby znaczyć. By na koniec, wypunktować najcelniej:
"Czy ja jestem szczęśliwa i reprezentuję ten stan, którego chcę dla swojego dziecka? Czy ja jestem w stanie modelować dbanie o swoje szczęście?".
I w tym ostatnim zdaniu jest wszystko.
Lustro
Tak, ja wiem, iż łatwiej jest napisać i powiedzieć niż wykonać. Znam ten stan. Wiem już jednak również z doświadczenia własnego, iż o to właśnie trochę chodzi w tym całym procesie, jakim jest rodzicielstwo. Modelowanie.
Moja córka kocha mnie bardzo. A ja kocham ją tak, iż brakuje mi tchu. I kiedy czegoś jej brak, odczuwam smutek, przygnębienie, czuję, jakbym więdła razem z nią. A kiedy jej oczy wypełnia czysta radość, moje serce aż drży z uniesienia. Tak to już jest i tyle.
I teraz: dokładnie to samo dzieje się z nią. o ile ja nie pracuję nad sobą, pogrążam się w jakichś swoich nie do końca nazwanych mrokach – ona to widzi, czuje, na każdym poziomie. o ile znowu ja dbam o swoją energię, o swoje przepływy, o swój stan psychiczny: ona płynie razem ze mną.
Ja tak interpretuję słowa Anastazji i myślę, iż każdy, kto dotknął rodzicielstwa jakoś głębiej niż na poziomie przygotowania posiłku i kąpieli dla dziecka, rozumie co mamy na myśli.
Dzieci patrzą, widzą, żyją z nami w pełnej symbiozie. Przez pierwszych kilka lat ich życia: jesteśmy niemal jednością. Szczególnie o ile relacja jest dobra, bliska, czuła, intensywna. Dzieci przeglądają się w nas, jak w lustrach.
Na nic nasze potyczki z rzeczywistością, nasze plany, nasze wizje o szczęściu naszych dzieci, o ile sami nie będziemy w stanie tego szczęścia doświadczać i przekazywać. A może łatwiej: pokazywać.