Mieliśmy dużo sygnałów od firm, iż ich pracownicy pytają o możliwość wzięcia udziału w szkoleniu wojskowym; czekamy na szczegóły tego projektu – powiedział PAP Tomasz Zakrzewski z Pracodawców RP. Podkreślił, iż w obecnych czasach szkolenie wojskowe obywateli jest koniecznością.

Pomysł powszechnych szkoleń wojskowych przedstawił w ubiegłym tygodniu w Sejmie premier Donald Tusk. Zapowiedział, iż najprawdopodobniej do końca marca zostaną przygotowane propozycje resortu obrony, w jaki sposób będzie funkcjonował model zwiększający liczbę dostępnych szkoleń.
Przewodniczący Platformy Bezpieczeństwa i Obronności Pracodawców RP Tomasz Zakrzewski ocenił, iż „powrót do dobrych praktyk, kiedy każdy mężczyzna był wojskowo przeszkolony”, jest bardzo dobrym pomysłem.
„W dzisiejszej sytuacji niestety wiąże się to z koniecznością” – stwierdził ekspert organizacji pracodawców.
Poinformował, iż pracownicy dopytują o możliwość udziału w szkoleniach. „Od firm zrzeszonych w Pracodawcach RP mieliśmy bardzo dużo zapytań i sygnałów, iż ich pracownicy pytają się o możliwość odbycia takiego szkolenia w różnych formułach – czy to z zakresu pierwszej pomocy, czy też jak zachować się w sytuacji zagrożenia. Pojawiły się też pytania o możliwość przeszkolenia strzeleckiego” – powiedział Zakrzewski.
Zastrzegł, iż pracodawcy czekają na szczegóły tego projektu. „Zakładam, iż oficjalne informacje pozyskamy od Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacyjnego. Wiemy o tym, iż będzie alternatywa w postaci szkoleń jednodniowych, kilkudniowych lub miesięcznych. Premier wspomniał też, iż będzie to odpłatne w przypadku opcji jednomiesięcznej” – wskazał ekspert Pracodawców RP.
Dodał, iż pracodawcy czekają też na informacje o swojej roli w tym przedsięwzięciu. „Chodzi o to, czy pracownik będzie musiał udać się na bezpłatny urlop, czy też płatny. Wiele przedsiębiorstw jest na liście infrastruktury krytycznej kraju i to też jest bardzo istotny element” – zaznaczył Zakrzewski.
Podkreślił, iż mamy do czynienia ze stanem wyższej konieczności, więc wszystkie zainteresowane strony powinny usiąść do rozmów i wypracować najlepsze rozwiązanie, by były one z korzyścią zarówno dla państwa, jak i pracodawców i pracowników.
„Chcielibyśmy, żeby nasi pracownicy mieli poczucie, iż mają wiedzę, jak się zachować w pewnych sytuacjach, jak zabezpieczyć swoje rodziny i siebie. W ramach tych szkoleń byłoby dobrze przypomnieć też, jak obywatele mają się zachować w przypadku usłyszenia pewnych sygnałów i komunikatów. Poza tym chcemy wiedzieć, jaka będzie nasza, czyli pracodawców, inwestycja w ten program, w jakiej części będziemy partycypować w kosztach tego rozwiązania” – powiedział Zakrzewski.
Zapewnił, iż strona pracodawców jest gotowa na rozmowy w tym temacie.
Z kolei ekspert rynku pracy, założyciel firmy Personnel Service Krzysztof Inglot wyraził przekonanie, iż po zawirowaniach związanych z pandemią covidu, szkolenia wojskowe to przedsięwzięcie, z którym przedsiębiorcy „spokojnie dadzą sobie radę”.
„Mamy bardzo sprawną i elastyczną gospodarkę z punktu widzenia umiejętności dostosowania się do sytuacji, a cel dotyczący obronności jest celem najwyższym” – podkreślił.
Ekspert zaznaczył, iż choć firmy będą musiały pogodzić szkolenia z bieżącą działalnością, to nie zakłóci to ich funkcjonowania.
„Dużo lepiej niż fabryki włoskie lub hiszpańskie poradziliśmy sobie z covidem i lockdownami, dlatego sprawnie i spokojnie poradzimy sobie też ze szkoleniami, choćby gdyby były częstsze i dłuższe od tego, co usłyszeliśmy w zapowiedziach” – ocenił Inglot.
Premier Tusk zadeklarował, iż każdy pomiędzy 18 a 60 rokiem życia, kto będzie zainteresowany dobrowolnymi szkoleniami wojskowymi otrzyma „dokładne informacje”, w jaki sposób takie szkolenie może odbyć. Ponadto – jak zapowiadali w ostatnich dniach przedstawiciele MON – udział w szkoleniu ma wiązać się z różnymi zachętami i benefitami.
Karolina Kropiwiec/PAP