"Mniej więcej od 14. roku życia nie miałem problemów z kupnem alkoholu. Zacząłem o wiele wcześniej dorastać, wyglądałem na o wiele starszego i jakoś nigdy nie było z tym problemu". To wyznanie jednego z nastolatków, który wziął udział w badaniu przeprowadzonym na zlecenie fundacji GrowSPACE. Inny mówi wprost: "Zdobycie alkoholu, będąc nieletnim w Polsce, nie jest absolutnie żadnym problemem". Ci dwaj nie są wyjątkami. Takich dzieciaków, których nikt w sklepie nie pyta o dowód i nie pyta, czy mają 18 lat, jest cała masa.
Piją coraz młodsi
Efekt? Wiek, w którym dzieciaki postanawiają spróbować, jak to jest "walnąć sobie browarka", stale się obniża. Klientami sklepów monopolowych jest już spora grupa 14-latków. W tym wieku – albo choćby wcześniej – alkohol piło już 14 proc. uczestników badania fundacji GrowSPACE. Wśród dzieciaków w wieku 15-17 lat pozostało gorzej. W tej grupie "pierwszy raz" ma za sobą ponad 40 proc. osób. To oznacza, iż aż zdecydowana większość nastolatków (ponad 62 proc.) pije alkohol przed ukończeniem 18 lat. Większość zaczyna od piwa. I większość na nim nie kończy.
Oczywiście, można powiedzieć, iż młodych zawsze ciągnęło do alkoholu, bo to "zakazany owoc", a taki zawsze kusi. I to prawda. W pokoleniu dzisiejszych czterdziesto- czy pięćdzisięciolatków też znajdzie się sporo takich, którzy nie czekali do 18. urodzin, żeby się pierwszy raz napić. Ale nie było to tak powszechne, jak dziś.
Dobitnie pokazują to dane zebrane przez fundację GrowSPACE. Wynika z nich, iż w grupie wiekowej 50-59 inicjację alkoholową przed osiemnastką miało 29,9 proc. osób. Wśród starszych – 60 lat i więcej – do picia przed 18. rokiem życia przyznaje się 25 proc. Polaków. Dziś, przypomnijmy, to prawie 63 proc. Wyraźnie więc widać, iż dawniej niepełnoletni amatorzy alkoholu byli zdecydowaną mniejszością. Dziś w mniejszości są ci, którzy wstrzymują się z piciem do uzyskania pełnoletności.
"No bo piwo to przecież nie alkohol"
Najdziwniejsze jest jednak to, iż młodzi nie są nieświadomi. Na pytanie, czy alkohol szkodzi, ogromna większość z nich odpowiedziała twierdząco. Problem w tym, iż większość z nich ma poglądy zbliżone do tych, które publicznie głosił niedawno Sławomir Mentzen. On twierdził, iż piwo nie uzależnia tak szybko, jak mocniejsze trunki. I dokładnie tak samo myśli większość dzieciaków, które już w wieku 14 lat sięgają po ten napój. Dla większości z nich "to tylko piwo", a alkohol to wino czy wódka.
Takie podejście dzieci przejmują od dorosłych. – Wielu Polaków nie postrzega piwa w kategoriach alkoholu, przez co z roku na rok wzrasta zarówno ilość spożywanych tego typu trunków, jak i samych osób uzależnionych, które spożywają "jedynie" piwo – tłumaczy psycholożka Katarzyna Andrusikiewicz, która pracuje jako terapeutka uzależnień.
Widoki na przyszłość są mało optymistyczne. Już teraz miliony Polaków mają ogromny problem z uzależnieniem od alkoholu. A wygląda na to, iż najmłodsze pokolenie nie tylko się od tego nie uwolni, ale będzie się z nim zmagać jeszcze mocniej.