Polscy ampfutboliści wygrali Ligę Narodów!

razemztoba.pl 13 godzin temu

Reprezentacja Polski wygrała Ligę Narodów EAFF! W niedzielę biało-czerwoni pokonali Włochów 4:1 i osiągnęli jeden z największych sukcesów w historii. W roku bez mistrzostw świata i Europy triumfowali w najważniejszej imprezie sezonu, która była celem zarówno Polaków, jak i Turków, Anglików oraz Włochów. Najlepsi okazali się jednak reprezentanci Polski! – Smak tego zwycięstwa jest niepowtarzalny – cieszy się Łukasz Miśkiewicz, kapitan reprezentacji Polski.

Po sobotnim zwycięstwie nad Turcją, Polacy przystępowali do meczu ostatniej kolejki Ligi Narodów EAFF w specyficznej sytuacji. W Trabzonie mierzyli się z Włochami, którzy nie mieli już szans na utrzymanie w najwyższej dywizji. Jednocześnie zawodnicy trenera Mariusza Miecznikowskiego nie mogli pozwolić sobie na rozprężenie, bo o złotych medalach mógł zadecydować bilans bramkowy. Wiele zależało również od późniejszego meczu Anglia – Turcja. Wiadomo było więc, iż Polacy gwałtownie ruszą do ataku.

I choć rzeczywiście biało-czerwoni od początku przejęli inicjatywę w starciu z Włochami, to jednak początkowo bliżsi gola byli zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego. W szóstej minucie piłka po strzale Emanuele Padoana trafiła w poprzeczkę polskiej bramki. Włoski ampfutbolista Wisły Kraków, nie miał szczęścia także kilka chwil później, gdy po akcji Kamila Grygiela przypadkowo skierował piłkę do własnej bramki i dał Polakom prowadzenie.

Gol dla biało-czerwonych nie załamał rywali, którzy przez cały czas groźnymi kontrami zagrażali Łukaszowi Miśkiewiczowi. Najpierw jednak kapitan reprezentacji Polski efektownie obronił strzał Emanuele Padoana, a później poradził sobie z kopnięciem Paolo Capasso. W odpowiedzi świetną akcję przeprowadził Łukasz Mazurowski, który podał do Kamila Grygiela, a ten zdobył bramkę na 2:0.

Napastnik Wisły Kraków został królem strzelców turnieju, bo jeszcze przed przerwą zaliczył swoje ósme trafienie podczas Ligi Narodów EAFF. Tym razem skutecznie zakończył dwójkową akcję z Bartoszem Łastowskim, a po zakończeniu turnieju odebrał statuetki dla najlepszego strzelca oraz zawodnika turnieju.

Druga połowa toczyła się już w spokojniejszym tempie. Włosi próbowali atakować, ale dobrze w bramce Polaków spisywał się Igor Woźniak. W 32. minucie zaś biało-czerwoni podwyższyli prowadzenie, gdy Krystian Kapłon idealnie dośrodkował z rzutu rożnego, a gola strzelił Bartosz Łastowski.

W końcówce spotkania Włosi zaliczyli honorowe trafienie po akcji dwóch zawodników Rekordu Kuloodpornych Bielsko-Biała. Lorenzo Marcantognini zacentrował z autu, a Paolo Capasso efektownym strzałem piętą zdobył bramkę.

W ostatnim meczu Ligi Narodów EAFF Turcy pokonali Anglików 5:1 (sędzią głównym spotkania był Paweł Susek). Trofeum do domu przywiozą więc Polacy, którzy z siedmioma punktami na koncie zakończyli zmagania na pierwszym miejscu w tabeli. O punkt mniej zdobyli Turcy, zaś Anglicy zgromadzili cztery punkty i wywalczyli trzecie miejsce. Po porażkach we wszystkich spotkaniach do dywizji B spada reprezentacja Włoch.

– Jeszcze nie dotarła do mnie ranga tego sukcesu – przyznaje Mariusz Miecznikowski, selekcjoner reprezentacji Polski. – Wiem, iż to duże osiągnięcie, ponieważ choćby nie wyobrażałem sobie, iż tak gwałtownie będziemy w stanie pokonać najlepsze drużyny Europy. Rozwój drużyny to długotrwały proces, ale ostatnie dni były dla naszego zespołu bardzo intensywne i mam nadzieję, iż jako sztab szkoleniowy daliśmy zawodnikom bodziec, który przełożyli na triumf – analizuje Mariusz Miecznikowski, dla którego był to pierwszy duży turniej w roli trenera polskich ampfutbolistów.

Selekcjonerem został zaledwie kilka tygodni temu i przed wyjazdem do Turcji poprowadził zespół jedynie w towarzyskich meczach z Ukrainą, które biało-czerwoni wygrali 2:0 i 1:0.

– Liga Narodów była dla mnie dużą niewiadomą. Nie wiedziałem, jak drużyna reaguje na wydarzenia boiskowe podczas meczów o tak dużą stawkę. Nie miałem pewności, jak zespół podejdzie do meczu z Turcją, której nigdy nie potrafił pokonać. Czułem więc niepewność, ale wydarzenia z Trabzonu przerosły moje oczekiwania – przyznaje Mariusz Miecznikowski.

Kluczowy w walce o puchar Ligi Narodów EAFF okazał się sobotni mecz z Turcją, który biało-czerwoni wygrali 4:2.

– Podczas tego turnieju nasz zespół dojrzał do radzenia sobie ze stresem w trudnych momentach. Już wcześniej wiedziałem, iż zawodnicy mają dużą jakość, ale trudno było przełożyć ją na mecze z wielkimi przeciwnikami. Tutaj zrobiliśmy istotny krok ku zdjęciu mentalnej blokady związanej z serią porażek z Turcją. Niech to doda nam pewności siebie i będzie siłą zespołu, bo pokazał, iż może zwyciężać nad najlepszymi – mówi selekcjoner Mariusz Miecznikowski.

Z trenerem zgadza się Łukasz Miśkiewicz, który wymienia kolejne czynniki decydujące o sukcesie Polaków.

– Kluczowa była nasza determinacja i mądra gra. Pokonaliśmy niezwyciężoną, zdawało się, Turcję, więc mam nadzieję, iż powtórzymy to za rok podczas mistrzostw świata w Kostaryce i tam również będziemy cieszyć się sukcesem – podsumowuje kapitan biało-czerwonych, a zarazem najlepszy bramkarz Ligi Narodów EAFF.

Katarzyna Lis/ampfutbolpolska.pl
Idź do oryginalnego materiału