Do zdarzenia doszło we wtorek w szkole na Podolanach.
O sprawie informuje Gazeta Wyborcza. Jeden z rodziców uczniów uczęszczających do SP nr 62 przy ulicy Druskienickiej napisał do dziennika o incydencie na terenie placówki. We wtorek wieczorem do rodziców rozesłano komunikat za pośrednictwem Librusa. Można w nim przeczytać, iż we wtorkowe popołudnie w szkole musiała pojawić się karetka pogotowia oraz policjanci. - Uczniowie znaleźli nieznaną substancję, którą z ciekawości zaczęli się bawić i wąchać. Na szczęście policja potwierdziła, iż to nie narkotyki, a snusy, a ratownicy medyczni nie stwierdzili zatrucia u dziecka. Sytuacja była trudna i stresująca. Ktoś to na teren szkoły wniósł, zostawił czy zgubił, nie jesteśmy w stanie zidentyfikować, a substancja może być dla młodych organizmów bardzo szkodliwa - brzmiał komunikat dyrekcji.
W rozmowie z GW dyrektorka szkoły przyznała, iż dzieci znalazły woreczek z nieznaną substancją, rozerwały go i jedna z dziewczynek wąchała zawartość, po czym źle się poczuła. Jak się okazało, jej złe samopoczucie nie było związane ze "snusem". Nie wiadomo, jak woreczek nikotynowy znalazł się na terenie placówki, ale zapowiedziano rozmowy z uczniami na lekcjach wychowawczych.
O "snusach" zrobiło się głośno za sprawą debaty prezydenckiej. Karol Nawrocki w jej trakcie użył właśnie "snusa", wzbudzając wielkie zainteresowanie - kamera uchwyciła bowiem moment, gdy wkładał sobie coś pod wargę. Dopiero później wyjaśniono, iż był to "snus".
Biały "snus" to saszetki wypełnione nikotyną, które można kupić w Polsce. Uzależniają szybciej niż papierosy, bo mają większą zawartość nikotyny.