Pilotaż centralnej rejestracji: nadzieje przegrywają z rzeczywistością

mzdrowie.pl 1 miesiąc temu

Podczas trwającego pilotażu Centralnej e-Rejestracji pojawiają się krytyczne głosy ekspertów. CeR w obecnej postaci nie będzie odpowiedzią na potrzeby pacjentów i placówek medycznych. Platforma może również opóźniać kolejne kroki na ścieżce diagnostyczno-terapeutycznej.

Do końca czerwca trwać będzie pilotaż platformy Centralna e-Rejestracja (CeR), opracowanej przez Centrum e-Zdrowia. Jej zadaniem jest usprawnienie rejestracji na wizyty u specjalistów, a przez to poprawienie dostępu do świadczeń w publicznym systemie ochrony zdrowia. Eksperci podkreślają jednak, iż CeR musi być czymś więcej niż narzędziem cyfrowej rejestracji, tak jak to się dzieje podczas trwającego pilotażu. Zadaniem nowoczesnej platformy jest koordynacja poszczególnych elementów ścieżek pacjentów w systemie.

Instytut Zdrowia i Demokracji wraz ze Szkołą Główną Handlową w Warszawie opublikował raport pt. “Centralna e-Rejestracja: nie idziemy we adekwatnym kierunku”. W publikacji starano się znaleźć odpowiedź na pytanie, czy centralna e-rejestracja rzeczywiście będzie ułatwieniem dla pacjentów i placówek medycznych.

Trwający do 30 czerwca 2025 r. pilotaż CeR obejmuje nieliczne świadczenia zdrowotne m.in. mammografię oraz konsultacje kardiologiczne. W założeniu system ten ma umożliwić wyszukiwanie dostępnych terminów wśród placówek uczestniczących w pilotażu, a zapis na wizyty ma się odbywać dzięki Internetowego Konta Pacjenta (IKP) lub aplikacji mojeIKP. Pełne wdrożenie tego mechanizmu miałoby potrwać kilka lat.

Wniosek płynący z raportu jest niepokojący. System działający w ramach pilotażu nie dość, iż nie wychodzi na przeciw potrzebom pacjentów, to jeszcze może pogorszyć ich drogę od skierowania do uzyskania świadczeń. Pierwszym zarzutem wobec wprowadzanej platformy jest skupienie się jedynie na technicznym ułatwieniu zarezerwowania wizyty, a nie wspieraniu całego procesu diagnostyczno-terapeutycznego. Z tego powodu pacjenci, którzy wymagają wielokrotnych wizyt i wielu badań, przez cały czas będą poświęcać tyle samo czasu i energii na dogranie wszystkich świadczeń.

„Pacjenci przez cały czas zostają sami z problemem organizacji swojej diagnostyki i terapii” – podkreślają autorzy publikacji, dr Robert Mołdach i prof. Monika Raulinajtys-Grzybek. Podają następujący przykład: pacjent po pierwszej konsultacji kardiologicznej musi wykonać echo serca, Holter EKG, USG tętnic szyjnych czy próbę wysiłkową. Sprawnie zapisał się na konsultację u specjalisty, ale teraz samodzielnie musi opracować cały harmonogram diagnostyki. To nie dość, iż wydłuży cały proces, co samo w sobie jest zjawiskiem niekorzystnym dla pacjenta, ale również niesie dodatkowe zagrożenie w postaci zwiększonego ryzyka zaniechania dalszych badań.

Oprócz braku integracji i optymalizacji ścieżki pacjenta, zauważalne jest dalsze pogłębianie różnic w dostępności świadczeń pomiędzy osobami biegle poruszającymi się nie tyle w sieci, co w skomplikowanym systemie opieki zdrowotnej, a resztą społeczeństwa. W raporcie podkreślono również, iż tak działająca platforma nie ułatwi pracy placówkom medycznym. Brak skoordynowanych ścieżek pacjentów uniemożliwi efektywne zarządzanie zasobami. Ten punkt oczywiście odbije się również na chorych, których ciąg wizyt i badań zostanie jeszcze bardziej rozwleczony w czasie.

Autorzy raportu podkreślają – „Nie wystarczy przenieść analogowe procesy do świata cyfrowego – potrzeba gruntownej zmiany podejścia”. Konieczne jest opracowanie schematów diagnostyczno-terapeutycznych, które umożliwią z góry zapisanie pacjenta na wszystkie jego etapy. Stąd ważne jest zintegrowanie CeR z funkcjonującymi już systemami zarządzania placówkami medycznymi.

Idź do oryginalnego materiału