– „Dogoterapia to specjalistyczna forma terapii wspomagającej, w której pies pełni rolę motywatora i towarzysza wspierającego pacjenta w rozwoju i leczeniu” – wyjaśnił Zimmer.
Wskazał, iż kontakt ze zwierzęciem ma szczególne znaczenie m.in. dla dzieci z obniżoną pewnością siebie, osób z zaburzeniami psychicznymi, depresją, a także dla seniorów w domach opieki.
Efekty są udokumentowane: poprawa funkcjonowania emocjonalnego, rozwój sensoryki, obniżenie poziomu lęku, a choćby wzrost motywacji do ruchu. Zimmer podkreślił, iż pies nie zastępuje terapii farmakologicznej czy psychologicznej, ale może ją znacząco wspomagać, przyspieszając efekty.
Nie każdy pies może pełnić rolę terapeutyczną.
– „Najważniejsza jest równowaga psychiczna psa, którą można dostrzec już w wieku kilku tygodni” – mówi Zimmer.
Pies nie może być ani zbyt pobudzony, ani zbyt wycofany. Kluska – choć reprezentuje rasę nieoczywistą w dogoterapii (owczarka podhalańskiego) – dzięki odpowiedniemu szkoleniu i budowaniu relacji z opiekunem doskonale radzi sobie w roli psiego terapeuty.
Zimmer przyznaje, iż dużą wagę przywiązuje do więzi i zaufania – to one budują skuteczność terapii. W trakcie zajęć pies musi czuć się bezpiecznie i być gotowy do kontaktu z człowiekiem w różnych, często trudnych emocjonalnie sytuacjach.
Jednym z najbardziej poruszających przykładów skuteczności dogoterapii była historia 18-letniej dziewczyny z niepełnosprawnością intelektualną, która całkowicie zrezygnowała z aktywności ruchowej.
– „Po wyjściu na spacer z Kluską przeszła 50 minut bez zatrzymania – coś, co wcześniej było niemożliwe bez wsparcia kilku dorosłych opiekunów” – opowiadał Zimmer.
Dziś kontakt z psem stał się dla niej motywacją do codziennej aktywności.
Czy konkretne rasy psów lepiej nadają się do terapii? Zimmer odpowiada: nie rasa, a usposobienie ma znaczenie. Choć w terapii często spotykamy labradory, golden retrievery czy nowofundlandy, równie dobrze mogą sprawdzić się owczarki, rottweilery, a choćby mieszańce – jeżeli tylko spełniają kryteria równowagi emocjonalnej i są odpowiednio przygotowane.
Rozwiewa też popularne mity:
– „Wielu rodziców obawia się dużych psów, tymczasem to właśnie one często są bardziej zrównoważone i łatwiej nad nimi zapanować. Pamiętajmy też, iż każdy pies terapeutyczny przechodzi selekcję i jest pod stałą kontrolą behawiorysty”
Zimmer podkreśla, iż nie pracuje według sztywnego scenariusza.
– Zarówno pies, jak i człowiek to żywe istoty – trzeba reagować na bieżąco”
Dogoterapia jest dynamicznym procesem, opartym na obserwacji, empatii i indywidualnym podejściu. Czasem jeden gest, jedno spojrzenie potrafi otworzyć nową ścieżkę komunikacji między terapeutą a pacjentem.
– „Zaufanie to fundament każdej relacji – nie tylko tej między człowiekiem a człowiekiem, ale też między człowiekiem a psem” – podsumował Zimmer.
Jego praca, wspierana obecnością Kluski, pokazuje, iż terapia może mieć formę pełną czułości, cierpliwości i wzajemnego szacunku. I iż czasem to właśnie pies potrafi wyciągnąć człowieka z emocjonalnego mroku – krok po kroku, spacer po spacerze.
