W Polsce w tej chwili pracuje 1 116 lekarzy onkologów, przy czym według wojewódzkich konsultantów w dziedzinie onkologii klinicznej zapotrzebowanie jest znacznie większe i kształtuje się na poziomie około 1 600 specjalistów – powiedział prof. Maciej Krzakowski, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej podczas ostatniego wystąpienia w ramach XIV Letniej Akademii Onkologicznej.”
“W przeszłości brany był pod uwagę wskaźnik 1 specjalista z onkologii klinicznej na 65 tysięcy osób, ale było to w zamierzchłych czasach, gdy zakres obowiązków związanych z możliwościami terapeutycznymi i diagnostycznymi był o wiele mniejszy. Wystarczy sobie uświadomić, iż w niektórych nowotworach mamy w tej chwili 4-5 linii leczenia. Do tego dochodzi leczenie zupełnie nowych powikłań. W mojej ocenie przy obecnych zadaniach, minimalną liczbą, która mogłaby zaspokoić potrzeby polskich pacjentów onkologicznych, jest około 2 tysiące specjalistów” – mówił konsultant krajowy w czasie dyskusji o kadrach w polskiej onkologii.
Jakub Kosikowski, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej podkreślił, iż podstawowym problemem dla lekarzy, a zwłaszcza onkologów, jest przeładowanie biurokracją – “Nie wzięto pod uwagę faktu, iż widzimy naszych chorych cyklicznie, np. co dwa – trzy tygodnie. Za każdym razem mamy tyle samo papierów co chirurg, który widzi swojego pacjenta tylko raz. Po drugie sporo naszego leczenia przebiega w programach lekowych, które są biurokratyczną katorgą. W wielu miejscach skazywani są na nią rezydenci i wypalają się bardzo szybko. Trzecia kwestia wiąże się z psychiką. jeżeli onkolog leczy pacjenta latami i nadchodzi w końcu moment, w którym trzeba go wysłać do hospicjum, stanowi to trudne przeżycie nie tylko dla chorego”. Odnosząc się do kwestii finansowych, przyznał, iż onkologia jest dość dobrze wyceniona i wiele szpitali wręcz się z niej utrzymuje, traktując ją na równi z kardiologią, czy ortopedią.
Prof. Barbara Radecka, ordynator Kliniki Onkologii Opolskiego Centrum Onkologii i Uniwersytetu Opolskiego przypomniała, iż w Polsce przez wiele lat onkologia rozwijała się inaczej, poza głównym pionem akademickim – “W tej chwili zbieramy owoce tego trendu. Na szczęście sporo zmieniło się w ciągu kilku ostatnich lat, gdy programy dydaktyczne uwzględniły kształcenie z onkologii w znacznie szerszym zakresie. Dlatego mam nadzieję, iż i w naszej klinice pojawią się rezydenci, bo jak na razie osoba chętna do specjalizacji z onkologii trafiała do nas raz na dwa, trzy lata. Bywało też, iż w trakcie specjalizacji rezygnowała. Najczęściej taka decyzja zapadała po zakończeniu modułu internistycznego, w momencie zderzenia z realiami pracy w onkologii, tj. z tłumem pacjentów i z ogromnym obciążeniem obowiązkami”.