Ola zachorowała na raka. "Nawet jako lekarz tego nie wiedziałam"

medonet.pl 1 tydzień temu
"Wjechałam na wózku do małego pokoiku, w którym stał aparat USG i była leżanka. Żadnych sterylnych warunków, prosto z korytarza. Położyłam się i pan doktor wykonał badanie USG. Stwierdził, iż znieczulenie jest niepotrzebne, bo guz jest duży i zrobimy to szybko. (…) Ja nic nie mówiłam, nie sprzeciwiałam się, myślałam, iż tak ma być, iż tak ma to wyglądać. Zresztą byłam przekonana, iż im więcej materiału pobrano do badania, tym lepiej. W sumie pięć wkłuć bez znieczulenia. Czułam się, jakby ktoś mnie torturował. Niemal skomlącą przełożono mnie na wózek i odwieziono do sali. Płakałam długo z bólu i rozpaczy" — opowiada lek. Aleksandra Kąkol o jednym ze swoich pierwszych po diagnozie nowotworowej pobytów w szpitalu.
Idź do oryginalnego materiału