Odpoczywać trzeba umieć

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Marcin Stępień/Agencja Wyborcza.pl


Lekarze są jedną z najbardziej przepracowanych grup zawodowych – to również grupa zawodowa, którą najczęściej dotyka wypalenie zawodowe. Jako główny powód wymienia się niedobór medyków i system ich wynagradzania. Kolejny problem to nieumiejętność odpoczywania. Można się jednak tego nauczyć – o tym, iż warto to zrobić, mówi Malwina Grochala, psycholożka, seksuolożka i psychoterapeutka w trakcie szkolenia.

Biegniemy, pędzimy i coraz częściej nie potrafimy się zatrzymać. Czy odpoczywanie stało się towarem premium?
– Kiedy zaczęłam pracę w gabinecie, moim największym zaskoczeniem był fakt, iż muszę się skupiać na tym, by uczyć ludzi odpoczywania, a nie na przykład skutecznego realizowania celów. Można więc powiedzieć, iż odpoczywanie stało się pewnego rodzaju sztuką.

Jest aż tak źle? Dlaczego?
– Wynika to z wielu czynników. Ogromny wpływ na tę sytuację ma kultura kapitalizmu, w której żyjemy i hasła, którymi jesteśmy atakowani od dziecka: „czas to pieniądz”, „nie marnuj czasu”, „możesz wszystko”, „możesz więcej” czy „sky is the limit”.

Jak to się przekłada na odpoczywanie?
– Mam wrażenie, iż odpoczywanie zamieniliśmy w cel, czyli nie odpoczywamy już, żeby odpocząć, tylko żeby osiągnąć rezultat, korzyść, uzyskać określoną wartość. jeżeli sport – to taki z wynikami, jeżeli książka – to taka, która zapewnia nam rozwój osobisty, czyli nasze odpoczywanie jest skoncentrowane na realizowaniu zadań. A przecież w odpoczywaniu w ogóle nie o to chodzi.

Z drugiej strony, kiedy nic nie robimy, gwałtownie pojawia się poczucie winy.
– O tak. Poczucie winy i wyrzuty sumienia przy bezczynnym odpoczywaniu to są emocje, o których bardzo często rozmawiamy w gabinecie. Jest w nas głęboko zakorzenione przekonanie, iż nie wolno marnować czasu, iż trzeba wykorzystać każdą minutę życia.

Ale już myśląc w ten sposób, łapiemy zadyszkę. Biegniemy z jednej pracy do drugiej, z drugiej do trzeciej, potem biegiem na spotkanie z przyjaciółmi, na randkę, do kina. Mam wrażenie, iż nasz „wolny czas” też staramy się wykorzystać co do sekundy. A taka ciągła pogoń nie może przecież skończyć się dobrze.
– Wiemy o tym doskonale. Doskonale wiedzą też o tym lekarze. Takie podejście do życia zwykle nie kończy się dobrze zarówno dla naszego zdrowia fizycznego, jak i psychicznego, a także dla relacji z bliskimi. Wszystkiemu winna jest presja, którą odczuwamy, żeby być świetnym w życiu zawodowym i prywatnym, mieć fantastycznych znajomych i wspaniałe hobby, a przy tym wszystkim jeszcze doskonale wyglądać. Tak się po prostu nie da. Chwilę później pojawia się poczucie winy, iż w którejś z tych sfer nie jesteśmy najlepsi.

Wtedy udaje się nam wyhamować?
– Z moich gabinetowych obserwacji wynika, iż często dopiero głęboki kryzys sprawia, iż się zatrzymujemy. A kryzys może dotyczyć zdrowia fizycznego czy psychicznego, ale może też dotyczyć rodziny. Dopiero poważny problem ze zdrowiem czy kryzys w związku powoduje, iż zaczynamy się zastanawiać, czy nasze życie powinno tak wyglądać.

Z tej rozmowy wynika, iż odpoczywanie jest zadaniem do wykonania…
– Myślę, iż czymś znacznie więcej. Wolałabym mówić o odpoczywaniu jako o wartości, a choćby jednym z życiowych priorytetów. Odpoczywanie jest po prostu bardzo ważnym elementem naszego życia. Bez niego nie będziemy zdrowi, nie będziemy szczęśliwi i – co interesujące – nie będziemy też produktywni. Ale o ile ktoś lubi zadaniowość, może sobie wpisać odpoczywanie w kalendarz. Ważne, żeby pamiętać, iż nie musi to być warsztat rozwoju osobistego czy ćwiczenie jogi w lesie, to może być zwyczajne siedzenie na kanapie czy patrzenie przez piętnaście minut w sufit, spokojne oddychanie lub przejrzenie czasopisma, które czeka na nas od pół roku. Nie musimy odpoczywać w ambitny sposób.

Przygotowując się do tej rozmowy, pytałam najróżniejsze osoby o odpoczywanie. Okazuje się, iż niektóre z nich mają z tym poważny problem. Wśród moich rozmówców kilka osób powiedziało, iż nie potrafi odpoczywać choćby podczas długo wyczekiwanego urlopu. Nie potrafią nie myśleć o pracy, wyłączyć służbowego telefonu, czy nie sprawdzać maili. Nie potrafią przejść w tryb „odpoczynek”.
– To już brzmi niepokojąco. Taka osoba jest blisko pracoholizmu i nie potrafi wyłączyć myślenia o pracy. Adrenalina i kortyzol buzują w żyłach, a część układu nerwowego odpowiedzialna za realizowanie zadań jest cały czas aktywna. Warto się zastanowić, co dzieje się w życiu tej osoby. Co myśli o tym, co może się stać kiedy odpuści. Co się jej zdaniem stanie, jeżeli zajmie się sobą, a nie pracą.

Prawdopodobnie świat się zawali i wszyscy zginiemy.
– Bywa tak, iż osoby, które są bardzo skoncentrowane na karierze zawodowej, nie mają w życiu nic innego. Być może świadomie zrezygnowały z rodziny lub więzi międzyludzkie rozpadły się w wyniku nadmiaru pracy. To bardzo niebezpieczne i warto zastanowić się nad zasięgnięciem porady specjalisty.

Czy są jakieś metody, żeby nauczyć się odpoczywać? Jakieś pierwsze kroki?
– Małym, ale ważnym krokiem jest zaplanowanie sobie w ciągu dnia czasu w odpoczynek. Niech to będzie choćby piętnaście minut albo pół godziny. Zachęcam osoby, z którymi pracuję w tym obszarze, żeby w tym czasie wstały od biurka, znalazły ciche miejsce, wyszły na krótki spacer, wsłuchały się w siebie. Dodatkową motywacją może być fakt, iż krótka przerwa często pozytywnie wpływa na naszą wydajność.

Czyli najpierw musimy podjąć decyzję o odpoczywaniu?
– Najpierw trzeba zdiagnozować u siebie taką potrzebę i dopuścić do siebie myśl, iż odpoczywanie jest konieczne. Czasem wystarczy odwrócić się od komputera, wyjrzeć przez okno, zrobić kilka ćwiczeń oddechowych czy relaksacyjnych. To jest pierwszy krok, który może dużo zmienić.

Warto zatem odpoczywać?
– Warto to zrobić dla siebie i dla swoich bliskich. Kiedy jesteśmy przepracowani i przebodźcowani pracą, to nie możemy być obecni dla naszych bliskich w jakościowy sposób. Często właśnie w domu, czyli w bezpiecznym miejscu odreagowujemy stres i odbija się to na naszej rodzinie. Warto więc odpocząć. •

Wywiad – przeprowadzony przez Justynę Kowalewską – opublikowano w Piśmie Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi „Panaceum” 7–8/2023.

Idź do oryginalnego materiału