Krótki cykl chemioterapii indukcyjnej przed standardowym leczeniem chemioradioterapią znacznie zwiększa całkowite przeżycie i zmniejsza ryzyko nawrotu u pacjentek z miejscowo zaawansowanym rakiem szyjki macicy - przekonują naukowcy. W ich ocenie, jest to największy od 25 lat postęp w walce z tą chorobą.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) rak szyjki macicy jest czwartym najczęściej występującym nowotworem u kobiet na świecie. Każdego roku diagnozuje sie go u 650 tys. kobiet, odnotowuje się też ponad 340 tys. zgonów, co oznacza, iż zabija jedną kobietę co dwie minuty.
W krajach UE rozpoznaje się rocznie 33 tys. przypadków, ponad 13 tys. kobiet umiera. Polska ma jeden z najwyższych w Europie wskaźników zachorowalności i umieralności z powodu raka szyjki macicy. W 2020 r. odnotowano 3 862 nowych przypadków i 2 137 zgonów. Codziennie sześć Polek dowiaduje się, iż ma raka szyjki macicy, cztery zaś umierają z powodu tej choroby.
Nowy schemat leczenia raka szyjki macicy
Nowy plan leczenia został przetestowany na pacjentkach zrekrutowanych przez 10 lat w Wielkiej Brytanii, Meksyku, Indiach, we Włoszech oraz Brazylii. Polegał na krótkim cyklu chemioterapii, zanim pacjentki zostały poddane standardowemu leczeniu raka szyjki macicy obejmującemu połączenie chemioterapii i radioterapii.
Wyniki badań III fazy badania klinicznego, które zostały przeprowadzone przez naukowców z University College London, wykazały zmniejszenie o 40 proc. ryzyka zgonu z powodu choroby i o 35 proc. mniejsze ryzyko nawrotu raka w okresie co najmniej pięciu lat.