O myciu owoców przypomina w mediach społecznościowych znany ratownik Jan Świtała, autor książki „Polski SOR. Uwaga będzie bolało”. Dzięki uprzejmości innego medyka pokazał osobliwe zdjęcie mózgu pacjenta. Powodem choroby i w efekcie śmierci mężczyzny była groźna choroba pasożytnicza.
Groźna bąblowica i śmierć pacjenta
„Obraz widoczny na zdjęciu to zapis wykonany przez rezonans magnetyczny mózgu pewnego mężczyzny, który zgłosił się na SOR gdzieś w Polsce, z powodu bólu głowy od kilku miesięcy”– opisuje Jan Świtała. Jak tłumaczy, dziwne torbiele to prawdopodobnie tasiemiec bąblowcowy, wywołujący bąblowicę, która często nazywana jest chorobą niemytych jagód. Pacjent zmarł podczas hospitalizacji. Jak tłumaczy ratownik, tylko 10 proc. przypadków objawia się torbielami w głowie. Zwykle pasożyty zagnieżdżają się w wątrobie, nieco rzadziej w płucach. – Jak widać, warto myć ręce i owoce – podsumował.
Co to jest bąblowica i jak jej zapobiegać?
Choroba pasożytnicza nazywana bąblowicą wywoływana jest przez tasiemca zwanego bąblowcem wielojamowym (Echinococcus multilocularis) lub jednojamowym (Echinococcus granulosus). Jego larwy uwalniane są wraz z kałem zakażonych zwierząt: najczęściej psów i lisów (ale czasem także nornic, kotów, wilków lub piżmaków).
Człowiek jest żywicielem pośrednim bąblowca. Jaja pasożyta najczęściej przedostają się do organizmu poprzez jedzenie nieumytych owoców, na których znajdują się pozostałości odchodów zakażonych zwierząt. To dlatego mycie owoców (ale też rąk) jest tak ważne – dzięki temu prostemu zabiegowi można znacznie ograniczyć ryzyko zakażenia bąblowcem. Jak przypomina Główny Inpsektor Sanitarny, po zakupieniu jagód, borówek, malin, truskawek czy jeżyn – bez względu na to, czy pochodzą z targowiska, czy supermarketu – należy je bardzo dokładnie wypłukać pod bieżącą wodą.