Nie przerywajmy terapii chorób przewlekłych – choroba uchyłkowa

termedia.pl 2 lat temu
Zdjęcie: Archiwum


Choroba uchyłkowa jest schorzeniem przewlekłym, a każdy pacjent z objawową niepowikłaną chorobą uchyłkową oraz po przebytym zapaleniu uchyłków wymaga długotrwałego leczenia. Przerwa w terapii zwiększa ryzyko powikłań, w tym perforacji jelita, zwłaszcza u pacjentów obciążonych cukrzycą, niewydolnością nerek czy marskością wątroby. Chorzy wymagają długotrwałej modulacji mikrobioty jelitowej dzięki cyklicznego leczenia rifaksyminą, a także suplementacji błonnika rozpuszczalnego.

Uchyłki jelita to znajdujące się na zewnątrz światła jelita uwypuklenia błony śluzowej i podśluzowej. Jak wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Grażyna Rydzewska, uwypuklają się one przez mięśniówkę ściany jelita najczęściej w miejscu penetracji naczyń krwionośnych. 95 proc. uchyłków zlokalizowanych jest w esicy w jelicie grubym, 4 proc. w prawej połowie jelita, 1 proc. w całym jelicie grubym. Uchyłki nie występują natomiast w odbytnicy.

Przyczyny i klasyfikacja choroby uchyłkowej
Uchyłki ma ok. 14 proc. osób w wieku do 40 lat i ponad połowa populacji powyżej 70. roku życia, częściej mężczyźni niż kobiety. – Choroba uchyłkowa to choroba ludzi starszych – mówi prof. Grażyna Rydzewska. – Uchyłki są stosunkowo rzadkie u ludzi młodych, ale jeżeli już występują, to choroba charakteryzuje się cięższym przebiegiem – dodaje.

Etiopatogeneza choroby uchyłkowej jest złożona. Wiadomo, iż na powstanie uchyłków mają wpływ czynniki środowiskowe, przede wszystkim dieta i przyjmowane leki.

– W wielu krajach afrykańskich czy azjatyckich częstość choroby uchyłkowej jest znacznie mniejsza niż w krajach rozwiniętych. Uchyłkom sprzyja dieta z dużą ilością węglowodanów i produktów wysoko przetworzonych, uboga w błonnik – wyjaśnia prof. Grażyna Rydzewska. Do przyczyn powstawania uchyłków zaliczane są też czynniki genetyczne, sprzyja im również wiek – wraz z upływem lat dochodzi do osłabienia błony mięśniowej jelita grubego.

– U podłoża patogenezy choroby uchyłkowej leży jednak zaburzenie mikrobioty jelitowej, czyli dysbioza – mówi prof. Grażyna Rydzewska.

Zgodnie z aktualną klasyfikacją występowanie uchyłków bez objawów choroby określa się jako uchyłkowatość. Gdy występują objawy, takie jak wzdęcia i ból brzucha, mówimy o objawowej niepowikłanej chorobie uchyłkowej (ONChU), którą rozpoznaje się u 25 proc. pacjentów mających uchyłki.

W Polsce liczbę pacjentów z ONChU szacuje się na ok. 1 mln. Bardziej nasilone dolegliwości z objawami zapalenia i nieprawidłowościami w badaniach określa się jako zapalenie uchyłków (ostre lub przewlekłe), które występuje u ok. 5 proc. pacjentów.

– Najbardziej obawiamy się powikłań choroby uchyłkowej, które generują bardzo dużą liczbę hospitalizacji i mogą wymagać leczenia operacyjnego. Są to zarówno powikłania ostre, takie jak perforacja, krwotok czy ropień, jak i przewlekłe, np. zwężenie czy przetoka. Dlatego staramy się leczyć wszystkie postaci choroby uchyłkowej, by nie dopuścić do groźnych powikłań – wyjaśnia prof. Grażyna Rydzewska.

Rozpoznanie choroby uchyłkowej
Do objawów choroby uchyłkowej zaliczany jest nawracający, długotrwały ból brzucha, zwykle umiejscowiony w dole po lewej stronie, jednak często obejmujący całe podbrzusze, a także wzdęcie oraz zmienny rytm wypróżnień – zaparcie i/lub biegunka. Do rozpoznania konieczne jest badanie radiologiczne lub endoskopowe, które potwierdzi obecność uchyłków. Trzeba podkreślić, iż biegunka występuje u ok. 30 proc. pacjentów z chorobą uchyłkową.

Choroba uchyłkowa jest schorzeniem przewlekłym
Uchyłki, które powstaną w jelicie, pozostają w nim do końca życia. Objawy mogą wystąpić w każdym wieku w postaci ONChU, niepowikłanego zapalenia uchyłków, a także zapalenia z powikłaniami, wymagającego szybkiej interwencji. Choroba może nawracać i przebiegać z okresami remisji i zaostrzeń, dlatego wymaga systematycznego leczenia. Jego celem, jak wyjaśnia prof. Grażyna Rydzewska, jest nie tylko łagodzenie objawów, ale przede wszystkim długotrwała modulacja mikrobioty jelitowej.

W dobie pandemii COVID-19 i utrudnionego dostępu do lekarzy pacjenci z chorobą uchyłkową niejednokrotnie zgłaszają się dopiero wówczas, gdy dojdzie do powikłań, co często skutkuje hospitalizacją. Pacjenci wymagają więc przewlekłej, cyklicznej terapii, której nie powinno się odstawiać, szczególnie w dobie pandemii, zwłaszcza iż często są to osoby starsze, przyjmujące różne leki, z chorobami towarzyszącymi, które mogą zwiększać ryzyko powikłań.

Schematy leczenia różnych postaci choroby uchyłkowej
Chorobę uchyłkową leczy się, oddziałując na mirobiotę jelitową. – W bezobjawowej uchyłkowatości zalecamy modyfikację diety i błonnik rozpuszczalny, a więc świeże owoce i warzywa oraz zioła, w tym babkę płesznik, a także suplementację gotowymi preparatami z błonnikiem rozpuszczalnym, np. sprawdzonym w badaniach dotyczących choroby uchyłkowej arabinogalaktanem z laktoferyną – mówi prof. Grażyna Rydzewska.

Nie zaleca się natomiast stosowanych przez lata ziaren lub otrąb ze względu na to, iż zawarty w nich błonnik nierozpuszczalny może prowadzić do ich zatkania twardą masą kałową i nasilać wzdęcia. Spośród dostępnych w Polsce preparatów na uwagę zasługuje szczególnie jeden o unikatowym składzie – zawierający prebiotyczny arabinogalaktan, który zwiększa m.in. produkcję endogennych kwasów tłuszczowych, w tym masłowego.

Jak podkreśla prof. Grażyna Rydzewska, jest to składnik niezwykle istotny dla integracji błony śluzowej jelita. – Jedna saszetka dostępnego powszechnie na rynku preparatu, czyli 5 g arabinogalaktanu, to 200 mg endogennego kwasu masłowego, który wytwarzany jest w jelicie – mówi ekspertka.

Kwas masłowy działa przeciwzapalnie, wywiera efekt ochronny na błonę śluzową jelita, wspiera proliferację, resorpcję wody i elektrolitów, jest czynnikiem energetycznym dla komórek. Składnikiem preparatu jest również laktoferyna, która ma adekwatności przeciwzapalne i immunomodulujące, a także przeciwdrobnoustrojowe. Długotrwałego leczenia i modulacji mikrobioty jelitowej wymaga każdy pacjent z ONChU, a także po przebytym zapaleniu uchyłków.

– Już przy pierwszym epizodzie bólowym, czyli w ONChU, pacjent powinien otrzymać minimum 3 cykle leczenia rifaksyminą w schemacie 2 razy 400 mg (2 razy 2 tabletki) przez 7 dni w miesiącu. W nawrotowej chorobie uchyłkowej mówimy już o minimum 6 cyklach leczenia, czyli 6 miesięcy 2 razy 2 tabletki rifaksyminy przez 7 dni w miesiącu. Po pierwszym zapaleniu cykl leczenia powinien trwać 12 miesięcy, a przy nawrotach 24 miesiące lub dłużej – wyjaśnia prof. Grażyna Rydzewska.

Rifaksymina to eubiotyk o działaniu miejscowym. Nie wchłania się z przewodu pokarmowego i ma szerokie spektrum działania (bakterie Gram-dodatnie, Gram-ujemne, tlenowe i beztlenowe). Jej skuteczność oraz bezpieczeństwo w chorobie uchyłkowej potwierdziły liczne badania RCT, prospektywne i metaanalizy. Jedna z długoterminowych analiz pokazała, iż stosowanie cykliczne rifaksyminy przez 8 lat z każdym kolejnym rokiem zmniejsza objawy choroby i ryzyko nawrotów oraz powikłań.

Profesor Grażyna Rydzewska podkreśla, iż każdy pacjent leczony rifaksyminą powinien również przyjmować błonnik rozpuszczalny. Terapię można wspierać lekami rozkurczowymi i przeciwbólowymi. W leczeniu ONChU i niepowikłanego zapalenia uchyłków nie stosuje się antybiotyków ogólnoustrojowych. w tej chwili są one wskazane jedynie w przypadku ciężkiego zapalenia uchyłków wymagającego hospitalizacji oraz powikłań zapalenia uchyłków, takich jak perforacja, zapalenie otrzewnej czy ropień.

Artykuł opublikowano w „Kurierze Medycznym” 6/2021. Czasopismo można zamówić na stronie: www.termedia.pl/km/prenumerata.

Idź do oryginalnego materiału