Takie właśnie doświadczenia mieli moi rozmówcy. Okazuje się, iż chyba każdy ma jakąś ciotkę, na którą wszyscy wołają Ania, a tak naprawdę nazywa się Teresa. Albo dziadka, który skrzętnie ukrywał, jakie imię ma w dowodzie. Ba! Daleko szukać nie trzeba, dotyczy to choćby znanych gwiazd. Wiedzieliście, iż Martyna Wojciechowska ma na imię Marta, a Violetta Villas urodziła się jako Czesława Gospodarek?
REKLAMA
Zobacz wideo Majka Jeżowska w rzeczywistości nazywa się inaczej. "Moje imię kojarzyło mi się z cmentarzem" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
"Mój wujek całe życie był Krzysiek. Nagle okazało się, iż naprawdę ma na imię Józef"
- U nas takie kwiatki powychodziły, jak zapraszaliśmy na ślub kilka lat temu. Nagle okazało się, iż ciocia Hania to jednak Ania, a kuzyn Krzysiek tak naprawdę nazywa się Maciek, ale "jakoś tak się przyjęło" - śmieje się jedna z zapytanych przeze mnie osób. - Najlepsze, jak ktoś się dziwi, iż my tego nie wiedzieliśmy - dodaje. Podobne doświadczenia ma moja kolejna rozmówczyni: - Największą zagwozdkę miałam, kiedy na pogrzebie ksiądz zaczął wyczytywać kondolencje i padło "wuj Mirosław z rodziną". Pomyślałam: jaki wuj Mirosław? Moja mama z oburzeniem, iż jak to nie wiem. Wyjaśniła mi później, iż "no przecież wuj Zygmunt to Mirosław".
Mój wujek całe życie dla wszystkich był Krzysiek. Nagle na jakiejś rodzinnej popijawie okazało się, iż naprawdę ma na imię Józef - śmieje się następna osoba i dodaje: - Z kolei w podstawówce moją wychowawczynią była ukochana przez wszystkich pani Kasia. Na koniec roku dostajemy świadectwa, a tam podpis Anna. Jako dzieciaki całą klasą przeżyliśmy wtedy niezły szok.
- Na moją sąsiadkę z domu rodzinnego, przyjaciółkę mamy, zawsze wszyscy wołali: Gośka. Dopiero po latach, kiedy mama szła do niej na imieniny, a ja ogarnęłam, iż przecież dzisiaj są Haliny, usłyszałam historię, iż Halina od dziecka do niej nie pasowało, więc wszyscy wołali i wołają Gośka - śmieje się kolejna osoba.
- Mam ciocię, na którą od dzieciaka pamiętam, iż każdy mówił Bogusia. Dopiero jak nadeszły czasy Facebooka i ona wysłała mi zaproszenie jako Anna, to przeżyłam szok. Potem mi mama wyjaśniła, iż cioci imię Anna się nie podobało, bo zawsze dużo było Anek wokół. Chciała nazywać się jakoś oryginalniej, więc sama siebie ogłosiła Bogusią - dowiaduję się od następnej rozmówczyni.
Poznanie imienia cioci czy sąsiada po latach może być szokiem. Nie wyobrażam sobie jednak, co musiała czuć kolejna osoba, którą zagaiłam w tym temacie. - Mój tata ma na imię Ryszard, na drugie Jerzy. Wszyscy mówią na niego tylko per Jurek. Najpierw w ogóle nie miałam pojęcia, iż jego "prawdziwe" imię jest inne. Potem sporą część dzieciństwa byłam przekonana, iż Jurek to zdrobnienie od Ryszard".
"Na pogrzebie ciotki Ireny dowiedziałam się, iż miała na imię Alina"
Kilka czy kilkanaście lat życia w niewiedzy to jednak pikuś przy tym, iż niektórzy o innym imieniu bliskiej osoby dowiadują się po dziesiątkach lat albo wręcz, gdy jej już nie ma. - Na pogrzebie ciotki Ireny dowiedziałam się, iż miała na imię Alina - mówi moja kolejna rozmówczyni. Inna osoba opowiada nietypową historię ze szpitala:
- Miałem babcię o oryginalnym imieniu, które najwyraźniej nie przypadło jej do gustu, gdyż przez całe życie przedstawiała się per Krystyna. Kiedyś wylądowało się seniorce w szpitalu, więc podjechałem ją odwiedzić. Spytałem w recepcji, gdzie sobie leży, na co usłyszałem, iż "nie ma jej tu". Dopytałem, czy w ten delikatny sposób pani chce mi uświadomić, iż pacjentka zeszła, na co uzyskałem odpowiedź, iż nigdy jej tu nie było. Uznałem, iż nie będę dalej brał udziału w tej zabawie, a nie chcąc psuć jej przebranej pacjentce oddziału psychiatrii, poszedłem w głąb korytarza. Zlokalizowałem babcię, sprawdzam kartę, a tam faktycznie inne imię. Spytałem zebraną nad łóżkiem rodzinę, co tu się zadziało, na co uzyskałem odpowiedź, iż jak to możliwe, iż nie wiem, jak babcia naprawdę się nazywa. No tak jakoś wyszło, iż nigdy nie zostaliśmy sobie przestawieni - kwituje z uśmiechem
Moja babcia zrobiła taki zonk całej rodzinie, iż do dziś to wspominamy. Chyba nikt poza garstką ludzi nie wiedział, jak naprawdę ma na imię. Gdy zmarł dziadek i wszyscy zeszli się koło grobu, żeby się przeżegnać, niektórzy zwrócili uwagę na napis na nagrobku (były tam wpisane dane dziadka, ale też babci - bo chciała być przygotowana na każdą ewentualność). Podeszła do niej siostra po zmarłym dziadku i mówi: "Ty, a kto to leży koło niego?". Babcia miała niezły ubaw, iż utrzymała sekret prawie do dziewięćdziesiątki
- śmieje się moja ostatnia rozmówczyni. A czy wy lubicie swoje imię? A może też wprowadziliście wszystkich w konsternację, przedstawiając się inaczej? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania.