Myśleli, iż to siniak nabity podczas zabawy. Diagnoza dziewczynki była druzgocząca

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Siniak był objawem raka, choć rodzice myśleli, że dziecko nabiło go sobie w zabawie. fot. Serena Koi/Pexels/screen Facebook


Siniaki to nieodłączna część dzieciństwa: wiele maluchów nabija je sobie przez nieostrożność, gdy się bawią albo uczą chodzić. Tak też myśleli rodzice rocznej Harper, gdy zobaczyli pod jej oczkiem zasinienie. Gdy siniak zaczął się powiększać, rodzice zabrali córkę do lekarza. Diagnoza okazała się druzgocząca.


Małe dzieci zwykle są bardzo ruchliwe i uwielbiają samodzielnie poznawać świat. Czasem przy tym się przewrócą, uderzą lub nabiją sobie guzy i siniaki. Kiedy więc widzimy jakieś siniaki u np. rocznego malucha, szukamy ich przyczyny m.in. w nieostrożnej zabawie dziecka.

Myśleli, iż to siniak po nieostrożnej zabawie


Mała Harper Walker miała 13 miesięcy, gdy jej rodzice zauważyli pod jej oczkiem siniaka. Byli przekonani, iż dziewczynka uderzyła się niepostrzeżenie podczas zabawy i nauki chodzenia. Zasinienie pod okiem, zamiast jednak blednąć, przez kolejne dni stopniowo zaczęło się powiększać, co zaniepokoiło rodziców. Doszło do tego, iż siniak zaczął zajmować coraz większą powierzchnię, Harper zaczęła gorzej widzieć, co jej mama określiła jako "leniwe oko".

Później siniak dosłownie zaczął wypychać gałkę oczną z oczodołu. Dziewczynka po szeregu badań została zdiagnozowana: jej rodzice usłyszeli, iż Harper ma rzadki, agresywny nowotwór: nerwiak niedojrzały (neuroblastoma), który dotyka ok. 100 dzieci rocznie (wg Manchester Evening News). Kiedy dziecko zostało zbadane, okazało się, iż rak jest w IV stadium i dał wiele przerzutów w całym ciele dziecka.

– Najwyraźniej jest to coś, co pierwotnie wyrosło jeszcze w wieku płodowym, ale nie było sposobu, aby się o tym dowiedzieć, dopóki nie pojawił się mały siniak – mówiła w rozmowie z Manchester Evening News mama Harper, Jenny Huddart.

Trwa walka o małą Harper


Po diagnozie dziewczynka przeszła operację usunięcia guza i jest w trakcie chemioterapii, po której przejdzie też leczenie komórkami macierzystymi. Rodzina zbiera fundusze na leczenie dziecka przez internetowe zbiórki, bo Harper musi przejść drogie leczenie w Stanach Zjednoczonych.



Akurat w przypadku tego dziecka wcześniej nowotwór nie dawał żadnych objawów, ale wiele dzieci, które choruje na ten rodzaj raka, skarży się na charakterystyczne objawy, których nie wolno lekceważyć. Często objawem neuroblastomy są podskórne guzki, ale dziecko może mieć też nagłe niedowłady kończyn, boleści rączek lub nóżek. Każdy taki objaw warto skonsultować u pediatry, który może zlecić dziecku dalszą diagnostykę.

Źródło: zdrowie.radiozet.pl, manchestereveningnews.co.uk


Idź do oryginalnego materiału